Dociera do mnie co raz bardziej, że zbliża się nieuniknione. Wszyscy w misji będziemy zakażeni koronawirusem. Okaże się wtedy kto jaką ma odporność, jak zareaguje organizm i czy to przeżyje lub nie. Straszne jest to, że mamy niewiele leków, niektóre są w drodze. Mam nadzieje, że dotrą na czas. W pueblo jest z nami tylko jeden lekarz i 5 pielęgniarzy.
Nasz Bóg jest Bogiem niespodzianek. Lubi zaskakiwać i dawać więcej niż tego oczekujemy. Nigdy nie zaskoczymy Boga ilością i wielkością naszych próśb. On zawsze pragnie i daje nam więcej, niż możemy to sobie wyobrazić.
Jezus przed ukrzyżowaniem został z szat obnażony. Stanął nagi przed ludem, który z całego serca ukochał. Nie wstydził się, bo w Nim nie było żadnego grzechu. Przyjął nasze grzechy. Ukrzyżowany Jezus był całkowicie nagi, nie miał żadnej przepaski na biodrach. Jego ciało było bolesną raną niczym nieosłonietą. Tak rzymianie krzyżowali skazańców. Nasze krzyże nie pokazują do końca rzeczywistości, którą widziała Maryja, Jan, Magdalena, żołnierze, faryzeusze i inni obecni na Golgocie.
Płynąc w dół Amazonki, prawie 170 km od Pebas znajduje się miejscowość San Pablo, w której mieszkają dzieci, wnuki i prawnuki trędowatych. Na prośbę biskupa Javiera od kilku miesięcy regularnie odwiedzam tamtejszą misje. Od czerwca br. posługują tam 3 siostry zakonne z Meksyku ze zgromadzenia Niewolnice Misjonarki Jezusa.
Od stycznia czekaliśmy na przyjazd do naszej misji sióstr zakonnych z Meksyku. Dom zakonny wymalowany i posprzątany czekał na przyjęcie nowych mieszkańców. Jednak z powodu przedłużających się procedur uzyskania wizy religijnej przyjazd misjonarek przeciągnął się aż do połowy czerwca.
W Peru animatorzy są osobami odpowiedzialnymi za wspólnoty katolicki w wioskach oddalonych od misji: celebrują niedzielną Liturgię Słowa, przygotowują do przyjęcia sakramentów, zwłaszcza dzieci do chrztu. Utrzymują także stały kontakt z ekipą misyjną, koordynują wizyty duszpasterskie misjonarzy na swoich wioskach oraz organizują ważne wydarzenia dla wspólnoty chrześcijańskiej. Kilka razy w roku animatorzy przyjeżdżają na kilkudniowe spotkania formacyjne do misji. W czasie ich pobytu w Pebas budynek zwany ¨Centro Cultural¨ służy jednocześnie jako miejsce wykładów, ćwiczeń, posiłków i nocnego odpoczynku.
Niedziela Gałązek (Domingo de Ramos), tak można przetłumaczyć pierwszy dzień Wielkiego Tygodnia. W czasie procesji używa się palmy ¨shapaha¨ i ¨bombonahe¨, której giętkie liście zawija się i wiąże w kształt serca.
Mieszkam w zagłębiu uprawy koki i produkcji kokainy. Nie ma już ¨madereros¨ (drwali wycinających nielegalnie cenne drzewa), teraz poważnym problemem są ¨coceros¨ (producenci narkotyków). Animatorzy z wiosek opowiadają, że jeden patron wycina nawet 20-40 hektarów lasów pod uprawę koki. Producenci narkotyków szukają małych rzek w głębi puszczy, aby ukryć nielegalne uprawy i prymitywne laboratoria produkujące kokainę. Chemikalia wyrzucają blisko brzegów rzek, z których ludzie czerpią wodę do picia.
W całym Peru pracuje około 60 misjonarzy z Polski. Iquitos i okolice to duża wyspa, odcięta od pozostałych części Peru morzem lasów równikowych. Aby poznać innych polskich misjonarzy trzeba przylecieć do Limy i ruszyć stąd w inne zakątki Peru.
Pielgrzymka papieża do Peru to także pielgrzymka tysięcy wiernych do trzech miast, gdzie przygotowano spotkania z Ojcem Świętym. Do Puerto Maldonado zostali zaproszeni Indianie z amazońskich wikariatów Peru: San José del Amazonas, Iquitos, Yurimaguas, Jaen, Requena, Pucallpa, San Ramon. 80 tysięczna stolica regionu Madre de Dios (Matka Boga) przywitała nas bardzo ciepło i słonecznie. Z parafii Pebas poleciały cztery osoby, przedstawiciele Indian: Huitoto, Bora i Cocama.
Od połowy marca na trasie Iquitos – Trzy granice kursuje nowoczesny i szybki prom, który może zabrać na pokład prawie 300 osób. Statek zakupiono i zbudowano we Francji. Bilet z Iquitos do Pebas kosztuje tylko 30 soli, zaś do granicy z Kolumbią i Brazylią 80 soli. Prom pokonuje prawie 500 kilometrów w ciągu 9 godzin. Zapokładowanie i obsługa prawie jak w samolotach. W ciągu pierwszego miesiąca statek aż trzy razy miał kilkudniowe przerwy w rejsach z powodu problemów technicznych. Na powierzchni z prądem rzeki płynie dużo większych i mniejszych gałęzi, pni a nawet całych drzew, które mogą zapchać lub uszkodzić turbiny. Sterujący statkiem musieli nauczyć się na własnych błędach manewrować i dostosować prędkość do specyficznych warunków na Amazonce.
Na niedzielę 19 listopada miałem kupiony bilet na prom do Iquitos. Około południa Felisandro poinformowano przez megafony, że statek przypłynie z opóźnieniem. Ostatecznie z powodu awarii jednego z silników opóźnienie wyniosło ponad 10 godzin.
W ostatnich latach w czasie wizyt duszpasterskich misjonarze zachęcali wspólnoty katolickie na wioskach do wybudowania własnych kaplic. Temat budowy kaplic istniał w momencie kiedy przyszedłem do parafii Pebas. Dzięki ofiarom przekazanym przez parafie diecezji płockiej i indywidualnym darczyńcom dysponowałem konkretnymi środkami finansowymi. Znalazłem się w odpowiednim czasie, na odpowiednim miejscu z odpowiednią kasą aby pomóc.
Od 10 lat w parafii Pebas nie było na stałe księdza. To spowodowało zaniedbania i utrudnienia w przygotowaniu, i przyjmowaniu niektórych sakramentów. Większość animatorów, którzy są odpowiedzialni za wspólnote katolickie na wioskach oraz przygotowanie niedzielnej Liturgię Słowa są jedynie ochrzczeni.
San Ignacio de Pebas zostało założone 13 marca 1735 roku przez jezuitę, księdza Adama Witmana. Przez wiele lat istniała tutaj redukcja jezuicka. Miejscowość nad ujściem rzeki Ampiayacu do Amazonki jest o 130 lat starsza od Iquitos i 200 lat młodsza od Limy, stolicy Peru.
ul. Jana Pawła II 15, 09-500 Gostynin 24 235 79 38
gostynin.marcin@diecezjaplocka.pl
www.parafiaswmarcina.pl