Zaledwie w sobotę 20 czerwca powitaliśmy w Pułtusku obraz z Jasnej Góry; gdy to piszę, Ikona Matki Bożej (jakże piękna w swej surowości) wędruje już w naszej diecezji od parafii do parafii. Wielu zastanawia się, czy i jakie przyniesie to owoce, a ja przypominam sobie ze wzruszeniem pierwszą peregrynację w moim życiu. Ile miałam wtedy lat? Kilka. Rzecz działa się w diecezji warszawskiej, bo do niej wówczas administracyjnie należała moja rodzinna wieś. Co ciekawe, zachowałam z tego czasu wiele dziecięcych wspomnień, które idą ze mną przez całe moje życie.
Pocztą elektroniczną można przesłać wszystko. Podobnie jak reszta społeczeństwa, otrzymuję w meilach także propozycje wypoczynku. Tym razem jedna z firm zaproponowała mi za jedyne 780 zł (cena za 5 dni) pobyt w SPA z wyżywieniem, aquaparkiem i fitnessem. Żyć nie umierać! Przeczytałam ofertę i sama się do siebie roześmiałam. Bo jaki był tytuł zaproszenia? „Boże Ciało 2015”.
Zapraszam szefa FBI Jamesa Comeya do zwiedzenia Auschwitz. Koniecznie powinien zobaczyć tkaninę wytwarzaną z ludzkich włosów i miejsce, w którym Niemcy kazali więźniom z o ustalonych godzinach załatwiać potrzeby fizjologiczne. A także szpital, w którym ludzie w białym fartuchach wykonywali chorym więźniom zastrzyk, aby nie musieli już więcej cierpieć. Potem, aby nie pozostawić żadnego śladu ludobójstwa, ich prochy wrzucali do Wisły.
Szanowni Czytelnicy, czy wiecie, że nawet z telewizji śniadaniowej w TVN może płynąć ewangelizacyjna nauka? W sobotnie przedpołudnie Jasiek Mela, już nie chłopiec, ale młody mężczyzna mówi o swojej obecnej relacji z ojcem: „Wiem, że to słowo jest niemodne, ale to cud”. A potem otwarcie powołuje się na swoją wiarę w Boga. Prezenterzy milczą, bo zwyczajnie nie potrafią tych słów skomentować, gdyż na temat wiary absolutnie nic nie mają do powiedzenia, a zakpić w tym przypadku nie mogą – Jasiek by już pewnie do nich nie wrócił.
„Ojczyzno moja, Polsko, co zrobiłaś z pontyfikatem Jana Pawła II?” – chcę zapytać jak przed laty Papież pytał Francję, „najstarszą córę Kościoła” o jej chrzest. Trudno uwierzyć, że to już dekada bez niego. Przecież być największym autorytetem i miłością polskich katolików, ale i nie-katolików. Gdy odszedł do domu Ojca, statystyki odnotowały wzrost nawróceń, także tych mało spektakularnych, w konfesjonałach czy przed telewizorami z transmisją pogrzebu.
Przez dziesięciolecia na lekcjach historii w szkołach nikt o nich nie słyszał – a nie, przepraszam, mówiono o nich jak o bandytach, którzy chcieli zniszczyć ustrój, ale władza (tamta, sprzed 1989 roku) na to nie pozwoliła. Dzięki śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu od kilku lat w Polsce 1 marca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W Płocku również i z roku na rok jego ranga rośnie.
Polska kobieta idzie do polskiej apteki po pigułkę „EllaOne”, dla jednych wczesnoporonną, dla drugich antykoncepcyjną. Rząd zdecydował, że będzie ją mogła kupić bez recepty. To oczywiście bardzo dobra decyzja dla koncernów farmaceutycznych, znacznie mniej dobra dla tej kobiety, ale ona na razie nie chce o skutkach zażycia tego „leku” myśleć. A co w tym czasie porabia mężczyzna, który był z tą kobietą trochę wcześniej? Czy stoi obok w aptece?
Fakt, że telewizja robi ludziom wodę z mózgu, to „oczywista oczywistość”. Gorzej, że na telewizyjne pułapki najszybciej nabiera się młode pokolenie. Wierzą, że każda kucharka będzie Magdą Gessler, każda sprzątaczka Perfekcyjną Panią Domu, a każdy młodzieniec zajmujący się modelingiem - top-modelem. Nieprawda, za to może to zaciążyć na poziomie dążeń zawodowych ich dzieci.
Czym zajmował się tygodnik „satyryczny” „Charlie Hebdo”? Już to wiemy, ale przypomnę: pod karykaturą Benedykta XVI ogłosił „Bóg nie istnieje!”, natomiast samemu papieżowi przypisał słowa „Kupa gnoju! Tego się obawiałem!”.
„Nowy Roku ty urodzaj naszym polom, łąkom daj, by jak śnieżnobiała brzoza, kwitł nasz ukochany kraj” – na początku nowego nucę z pewnym sentymentem tę PRL-owską, znaną z dzieciństwa piosenkę, która niezmiennie kojarzy mi się z zabawą choinkową w mojej starej, dobrej „podstawówce”. Przy okazji Nowego Roku – krótki koncert życzeń, czyli to wszystko, czego sobie i Państwu w ciągu najbliższych 12 miesiącach życzę:
Ma być cieplutko, kolorowo i “magicznie”… A gdzie istota? Chodzi mi oczywiście o przesłodzone w mediach Boże Narodzenie.
Nie kupuję w Empiku. Nie muszę tam kupować – na moim osiedlu jest market z salonem In Medio, a po płytę mogę się wybrać do płockich galerii handlowych. W Empiku niech kupują Nergal, Maria Czubaszek i całe to towarzystwo, które „w ogóle świąt nie obchodzi”.
- ← Poprzednia
- 4
- 5
- 6
- 7 (Aktualna)
- 8
- 9
- Następna →