Chrześcijańskie zasady życia społecznego podstawą pracy samorządów - homilia z z okazji 15-lecia istnienia i pracy samorządów terytorialnych - Katedra Płocka - 25.05.2005

Czcigodni przedstawiciele Kapituły  Katedralnej, Bracia w kapłaństwie, Szanowni: Panie Marszałku, Panie Starosto, Panie Przewodniczący Rady Powiatu, Panowie Burmistrzowie,  Wójtowie, przedstawiciele rad i gmin powiatu  płockiego Drodzy  radiosłuchacze i uczestnicy Mszy św. dziękczynnej za 15-lecie działalności samorządu terytorialnego!

1. Bóg fundamentem życia

Przybyliśmy  do  katedry,  aby  w niej jak  w księdze  życia czytać o wierze i miłości tylu pokoleń,  które w Bogu odnajdywały  sens swe- go życia, pracy, służby innym, walki o wolność i niepodległość Ojczy- zny; kształtowały  swe życie osobiste, rodzinne,  zawodowe, społeczne, narodowe  na skale, którą  jest Chrystus.  Przyszliśmy tu, bo życie bez Boga to spektakl  bez sensu, ziemia bez nieba, przyszłość bez jutra.

Poeta Wojciech Bąk (1907-1961) tak pisze o potrzebie Boga:

„Gdy Ty mnie nie oczyścisz Boże – nie oczyści nikt, Gdy Ty mnie nie obronisz – nikt mnie nie wybawi. W Ciebie wejdę, jak wchodzi się po nocy w świt,

W rosę czystą, w blask liści, w poszum rannej trawy…

Ścigają mnie, a w Tobie jest wielki mój schron, Grożą  mi – w Tobie moje są na trwogę leki, Zabijają  – Ty w życie zamieniasz mój zgon

I wstaję z grobu klęski nowym życiem lekki. Ty jesteś jaskółkami  i gołębim skrzydłem Zwiastującym  mej trwodze i rozpaczy pokój, Inżynierem dla myśli i żądzom wędzidłem,

I jesteś mym powietrzem i wodą głęboką, Ty jesteś chlebem i wiecznym napojem,

I jesteś dłonią, która  mnie pomocnie czeka – Przed Tobą stoję –

Przyjdź, nie zwlekaj!”

(Anielski Chlebie witaj, Michalineum, Marki-Struga 1992, s. 91).

Do  Ciebie Chryste,  nasz Panie i Zbawicielu,  w 15-lecie istnienia i działalności  samorządu terytorialnego kierujemy pokorne  wołanie: bądź  nam  Światłem,  bądź  nam  Natchnieniem,  bądź  nam  Mocą w służbie mieszkańcom  wsi i miast na płockiej ziemi, aby umacniali się i rozwijali w blasku Twojej Prawdy.

2. Co to znaczy być wielkim według Jezusa

Słowo Boże dzisiejszej Ewangelii przynosi nam bardzo cenne prze- słanie, zwłaszcza dla wszystkich pełniących  różnorakie funkcje spo-

łeczne i odpowiedzialnych za kształt życia społeczno-politycznego. Synowie Zebedeusza kierują do Jezusa żądanie „użycz nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twej stro- nie” (Mk 10,37).

Dziwne żądanie i jeszcze jeden dowód ludzkiej próżności, wybujałej ambicji, samolubstwa, pchania się do władzy i osiągnięcie znaczenia. Jezus zapowiada  już po raz trzeci uczniom swą mękę i przybliża się do śmierci, a oni myślą tylko o zajęciu pierwszych miejsc, o wygodnych  fotelach  w Jego królestwie. Od prawie trzech lat są w Jego szkole, są uczestnikami tylu niezwykłych wydarzeń w Jego życiu, a nadal nic z tego co Boże nie pojmują. Ich Mistrza  czeka poniżenie, odrzucenie, krzyż, cierpienie do ostatniego tchu, a Jego najbliżsi uczniowie myślą, by im było dobrze, by ich życie było wygodne.

„Gdy dziesięciu to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana” (Mk 10,41). To oburzenie  spowodowane było nie tyle niestosownością tego żądania,  ale tym, że oni sami chcą tych pierwszych miejsc, tego zaszczytu i wyniesienia, i lękają się, że może ich to ominąć. Oto znowu dowód ludzkiej zawiści.

Jezus stanowczo koryguje myślenie i pragnienia  Jakuba i Jana. Jego przecież czeka kielich męki i krzyż zamiast  tronu.  Taka bowiem jest droga do chwały i do uprzywilejowanych  miejsc, o które proszą. Dla  nich  jest to  równocześnie  nagana:  „Nie  wiecie, o co prosicie” (Mk 10,38).

Dla nas wszystkich stanowi to bardzo ważną naukę: „kto by między wami chciał się stać wielki, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich” (Mk 10,43-44). Oto jeszcze jeden Boży paradoks. Jezus zupełnie inaczej myśli niż zapatrzony w siebie, próżny, żądny zaszczytu i władzy człowiek. Jezusowe królestwo miłości, prawdy, sprawiedliwości, świętości jest zupełnie inne niż świat, w którym rządzi ten, kto jest silniejszy, bardziej  przebiegły  i bezwzględny.  Jezus przedstawia swój model władzy i wielkości: kto chce rządzić, sprawować  władzę, musi  służyć. Istnieje  tylko  jedna  władza  i jedno pierwsze  miejsce, a jest tym ofiarna  i bezinteresowna  służba braciom.  „Kto  by między wami  chciał  się stać  wielki, niech  będzie  sługą  waszym.  A kto  by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich” (Mk 10, 43-44).

Jakże bardzo  różni się to od tego, co my myślimy i czego pragniemy. Niewielu jest takich, którzy nie chcieliby być „wielkimi” i „pierwszymi”.  Niewielu  jest  jednak  i takich,  którzy  chcą  być  „sługami” i „niewolnikami” wszystkich. Jezus dobrze wiedział, że i w Jego Kościele będą także dążenia do bycia na pierwszym miejscu i panowania nad innymi; że zawsze będą ludzie, dla których  najważniejszą troską będzie własny interes,  własna  korzyść,  sława i władza,  a nie dobro dusz. Zawsze będą  w społeczeństwie i Kościele tacy, którzy chętnie rozkazują,  a niechętnie służą.

Jako lekarstwo daje Jezus swój własny przykład. Pierwsze miejsce, cześć i władzę zamienił na krzyż, na którym umierali tylko niewolnicy. Nie żądał dla siebie honorów, uznania, ale całkowicie poświęcił się dla ludzi. Nie manifestował  swojej władzy, ale był sługą. Każdemu człowiekowi i całej ludzkości oddał do dyspozycji swoją miłość, krew i życie. Stał się ofiarą za wszystkich.

Jezus na krzyżu swoją własną krwią napisał, jak trzeba służyć ludziom,  dając  im miłość i życie. Tylko  wtedy  można  i trzeba  żądać od nich wszystkiego, żeby służyli Bogu i słuchali Go za cenę największych ofiar. Nasz Zbawiciel nie powiedział, że Kościołowi i społeczeństwu nie będą potrzebni  ci „pierwsi”,  że nie będzie potrzebna „władza”,  ale  powiedział, że  ci  „pierwsi”  mają   być  zawsze  pierwsi w miłości, w poświęceniu, w wyrzeczeniu, w przebaczeniu, i że zawsze i nade wszystko mają się troszczyć o dobro swoich sióstr i braci. Wówczas podwładni chętnie zaakceptują swoich przełożonych i ich władzę.

3. Uczeń Jezusa Sługa Boga i ludzi

Wszyscy chrześcijanie bez wyjątku, a więc: papież, biskupi, kapłani, wierni świeccy, mają być jak Jezus sługami Boga i ludzi. Ewangelia nie daje konkretnych propozycji  i rozwiązań  problemów  społecznych i gospodarczych, bo to nie jest jej zadanie.  Uczy jednak  pełnej prawdy  o  człowieku,  uczy  zasad  współżycia  społecznego,  zawiera normy etyczno-moralne o wymiarze ogólnoludzkim.

„Tylko na fundamencie  pełnej prawdy o Bogu i człowieku – uczył Jan Paweł II – można budować odnowione społeczeństwo i rozwiązać najbardziej  złożone  i  poważne   problemy,   które   nim  wstrząsają, a przede wszystkim przezwyciężyć różne formy totalitaryzmu, aby otworzyć drogę wiodącą  ku autentycznej  wolności osoby. Nowocze- sny totalitaryzm rodzi się bowiem z negacji obiektywnej prawdy i negacji transcendentalnej godności osoby ludzkiej” (VS 99)

„O prawdzie nie może decydować większość. Prawda  nie może się zmieniać w zależności od zmiennej równowagi  politycznej.  Historia uczy, że demokracja bez wartości  łatwo się przemienia  w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (CA 46). Również wolność bez prawdy „traci  swoją treść, a człowiek zostaje wystawiony na pastwę namiętności i jawnych lub ukrytych  uwarunkowań” (CA 46).

Ewangelia jest najpełniejszym potwierdzeniem  wszystkich praw człowieka. Bez niej można bardzo łatwo rozwinąć się z prawdą o nim samym. Kimże jest człowiek, skoro Syn Boży przyjmuje ludzką naturę? Kimże musi być człowiek, skoro  tenże sam Syn Boży, płaci najwyższą cenę za jego godność?

Dzisiaj w katedrze  płockiej w 15-lecie istnienia samorządów dziękujemy Bogu i ludziom, którzy w tym okresie dźwigali odpowiedzialność za kształt i rozwój lokalnych  wspólnot,  za wszystko co uczynili dla  dobra powierzonych im społeczności. Doceniamy ich wysiłki i działania,  składamy  wyrazy uznania  i wdzięczności.

4. Zasady życia społecznego

Pierwszą i chyba najważniejszą zasadą,  która  stanowi istotny warunek współpracy i rozwoju jest potrzeba  odbudowania zaufania społecznego. Przypomnę tu słowa Jana Pawła II wypowiedziane we Wrocławiu  w 1983 r., a więc w czasie stanu  wojennego,  które  w niczym nie straciły na aktualności: „Trzeba  centymetr po centymetrze i dzień po dniu budować  zaufanie, i odbudowywać zaufanie, i pogłębiać zaufanie”. Życie społeczne, polityczne, ekonomiczne, kulturalne, zawodowe, rodzinne  opiera  się ostatecznie  na tym fundamentalnym wymiarze etycznym jakim jest prawda,  zaufanie,  wspólnota. Bez za- ufania  niemożliwe jest budowanie  zgody społecznej i niczego prawdziwie trwałego.

W przemówieniu do Zarządu Rad Gmin Europy (9.06.1084 r.) Jan Paweł II mówił: „prawdziwie  należy sobie życzyć, aby ludzie poznawali się wzajemnie. Wówczas odkrywają  i pogłębiają rzeczywistą wspólnotę, która już istnieje między nimi, gdyż podzielają te same aspiracje, jak na przykład pragnienie trwałego pokoju w wolności. Wzajemne poznanie się pozwala nawiązać trwałe więzy między określonymi gminami  i prowadzi  do umocnienia  zaufania i wzajemnego szacunku między narodami. Takie zaufanie między mieszkańcami, przeżywane  u podstaw,  może wielce przyczynić się do ograniczenia i rozwiązania konfliktów i interesów, które czasami pojawiają się między społeczeństwami”.

Drugą istotną zasadą wszelkiego ładu społecznego jest poszanowanie godności osoby ludzkiej z jej własnymi przekonaniami, w tym równie z jej innością i odrębnością: „Osoba ludzka ma pierwszeństwo w porządku społecznym, ponieważ prawa i obowiązki, dobrobyt i nędza, szczęście i nieszczęście dotyczą każdego indywidualnie.  Na nic zdałoby  się społeczeństwo,  w którym  każda  osoba  nie mogłaby korzystać ze swoich praw i spełniać swoich obowiązków,  nie osiągnęła dobrobytu materialnego i duchowego,  nie cieszyłaby się szczęściem doczesnym” (Jan Paweł II – spotkanie  z samorządami, W-wa 1997, s. 102).

Działalność  i praca samorządów nie może sprowadzać  się jedynie do sprawnego administrowania gminami, powiatami, miastami. Członkowie samorządów mają być także, co nie jest tylko życzeniem, przykładem  pięknych postaw obywatelskich,  a więc winni być uczciwi, sumienni, odpowiedzialni, prawi, wrażliwi na potrzebujących, bezrobotnych, znajdujących  się w trudnej  sytuacji moralnej  i duchowej, pozostających na marginesie życia społecznego. Niech przyświe- ca  Wam,  drodzy  samorządowcy,  życzliwe podejście  i prawdziwie ludzki szacunek dla człowieka.

Kolejną  ważną  normą  kierującą  życiem społecznym  jest zasada dobra wspólnego. Przez dobro wspólne należy rozumieć „sumę warunków życia społecznego, które pozwalają bądź to grupom, bądź poszczególnym  jego członkom  pełniej i szybciej osiągnąć ich własną doskonałość” (KKK 1906). Dobro  wspólne jest zawsze ukierunkowane na rozwój osób: „porządek rzeczy winien być podporządkowany hierarchii  osób, nie zaś na odwrót.  Porządek  ten opiera się na prawdzie,  jest budowany na sprawiedliwości i ożywiany miłością” (KKK  1912).

Obok troski o dobro  wspólne zasadnicze znaczenie w rozwoju samorządności ma zasada solidarności społecznej.  Wypływa ona z ludzkiego i chrześcijańskiego braterstwa, przejawia się przede wszystkim w sprawiedliwym podziale dóbr, w wynagrodzeniu za pracę, oraz zakłada  wysiłek na rzecz bardziej sprawiedliwego porządku społecznego. Solidarność  społeczna wymaga otwarcie się na innych, przezwyciężania samego siebie, własnego lęku, własnych murów obronnych, własnego spokoju  i egoizmu – by budować  stosunki społeczne, które obok dobrobytu materialnego zmierzają także do dobra duchowego i moralnego  poszczególnych ludzi i całych społeczności.

Wreszcie prawdziwy ład społeczny zakłada także respektowanie zasady pomocniczości.  która  ma szczególne odniesienie do pracy samorządów.  Według niej „społeczność wyższego rzędu nie powinna ingerować w wewnętrzne  sprawy społeczności niższego rzędu,  pozbawiając ją kompetencji, lecz raczej powinna  wspierać  je w razie konieczności i pomóc w koordynacji jej działań z działaniami innych grup społecznych, dla dobra  wspólnego” (KKK  1883).

Samorządność nie jest jakimś magicznym lekarstwem na wszystkie bolączki lecz stwarza ogromne  szanse i nowe możliwości dla nas wszystkich. Właśnie dzisiaj modlimy się w płockiej katedrze  o to, abyśmy w poczuciu współodpowiedzialności za powierzone nam dobro społeczne, w duchu jedności i wzajemnego poszanowania, wspólnym wysiłkiem i zaangażowaniem budowali prawdziwe i pełne dobro społeczności, które tu reprezentujemy.

Matce  Bożej, Królowej  naszego narodu, którą  w maju otaczamy szczególną miłością w nabożeństwach majowych w naszych kościołach, kaplicach i przy przydrożnych figurach, polecamy nasze troski, obawy i oczekiwania,  prosząc,  by wyprosiła  nam u Syna swego siłę ducha,  wytrwałość  i potrzebną moc do realizacji tak bardzo  ambit- nych zawierzeń i celów, które sobie dzisiaj stawiamy. Tak nam dopomóż Bóg!

Amen.