1. Bóg fundamentem życia
Przybyliśmy do katedry, aby w niej jak w księdze życia czytać o wierze i miłości tylu pokoleń, które w Bogu odnajdywały sens swe- go życia, pracy, służby innym, walki o wolność i niepodległość Ojczy- zny; kształtowały swe życie osobiste, rodzinne, zawodowe, społeczne, narodowe na skale, którą jest Chrystus. Przyszliśmy tu, bo życie bez Boga to spektakl bez sensu, ziemia bez nieba, przyszłość bez jutra.
Poeta Wojciech Bąk (1907-1961) tak pisze o potrzebie Boga:
„Gdy Ty mnie nie oczyścisz Boże – nie oczyści nikt, Gdy Ty mnie nie obronisz – nikt mnie nie wybawi. W Ciebie wejdę, jak wchodzi się po nocy w świt,
W rosę czystą, w blask liści, w poszum rannej trawy…
Ścigają mnie, a w Tobie jest wielki mój schron, Grożą mi – w Tobie moje są na trwogę leki, Zabijają – Ty w życie zamieniasz mój zgon
I wstaję z grobu klęski nowym życiem lekki. Ty jesteś jaskółkami i gołębim skrzydłem Zwiastującym mej trwodze i rozpaczy pokój, Inżynierem dla myśli i żądzom wędzidłem,
I jesteś mym powietrzem i wodą głęboką, Ty jesteś chlebem i wiecznym napojem,
I jesteś dłonią, która mnie pomocnie czeka – Przed Tobą stoję –
Przyjdź, nie zwlekaj!”
(Anielski Chlebie witaj, Michalineum, Marki-Struga 1992, s. 91).
Do Ciebie Chryste, nasz Panie i Zbawicielu, w 15-lecie istnienia i działalności samorządu terytorialnego kierujemy pokorne wołanie: bądź nam Światłem, bądź nam Natchnieniem, bądź nam Mocą w służbie mieszkańcom wsi i miast na płockiej ziemi, aby umacniali się i rozwijali w blasku Twojej Prawdy.
2. Co to znaczy być wielkim według Jezusa
Słowo Boże dzisiejszej Ewangelii przynosi nam bardzo cenne prze- słanie, zwłaszcza dla wszystkich pełniących różnorakie funkcje spo-
łeczne i odpowiedzialnych za kształt życia społeczno-politycznego. Synowie Zebedeusza kierują do Jezusa żądanie „użycz nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twej stro- nie” (Mk 10,37).
Dziwne żądanie i jeszcze jeden dowód ludzkiej próżności, wybujałej ambicji, samolubstwa, pchania się do władzy i osiągnięcie znaczenia. Jezus zapowiada już po raz trzeci uczniom swą mękę i przybliża się do śmierci, a oni myślą tylko o zajęciu pierwszych miejsc, o wygodnych fotelach w Jego królestwie. Od prawie trzech lat są w Jego szkole, są uczestnikami tylu niezwykłych wydarzeń w Jego życiu, a nadal nic z tego co Boże nie pojmują. Ich Mistrza czeka poniżenie, odrzucenie, krzyż, cierpienie do ostatniego tchu, a Jego najbliżsi uczniowie myślą, by im było dobrze, by ich życie było wygodne.
„Gdy dziesięciu to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana” (Mk 10,41). To oburzenie spowodowane było nie tyle niestosownością tego żądania, ale tym, że oni sami chcą tych pierwszych miejsc, tego zaszczytu i wyniesienia, i lękają się, że może ich to ominąć. Oto znowu dowód ludzkiej zawiści.
Jezus stanowczo koryguje myślenie i pragnienia Jakuba i Jana. Jego przecież czeka kielich męki i krzyż zamiast tronu. Taka bowiem jest droga do chwały i do uprzywilejowanych miejsc, o które proszą. Dla nich jest to równocześnie nagana: „Nie wiecie, o co prosicie” (Mk 10,38).
Dla nas wszystkich stanowi to bardzo ważną naukę: „kto by między wami chciał się stać wielki, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich” (Mk 10,43-44). Oto jeszcze jeden Boży paradoks. Jezus zupełnie inaczej myśli niż zapatrzony w siebie, próżny, żądny zaszczytu i władzy człowiek. Jezusowe królestwo miłości, prawdy, sprawiedliwości, świętości jest zupełnie inne niż świat, w którym rządzi ten, kto jest silniejszy, bardziej przebiegły i bezwzględny. Jezus przedstawia swój model władzy i wielkości: kto chce rządzić, sprawować władzę, musi służyć. Istnieje tylko jedna władza i jedno pierwsze miejsce, a jest tym ofiarna i bezinteresowna służba braciom. „Kto by między wami chciał się stać wielki, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich” (Mk 10, 43-44).
Jakże bardzo różni się to od tego, co my myślimy i czego pragniemy. Niewielu jest takich, którzy nie chcieliby być „wielkimi” i „pierwszymi”. Niewielu jest jednak i takich, którzy chcą być „sługami” i „niewolnikami” wszystkich. Jezus dobrze wiedział, że i w Jego Kościele będą także dążenia do bycia na pierwszym miejscu i panowania nad innymi; że zawsze będą ludzie, dla których najważniejszą troską będzie własny interes, własna korzyść, sława i władza, a nie dobro dusz. Zawsze będą w społeczeństwie i Kościele tacy, którzy chętnie rozkazują, a niechętnie służą.
Jako lekarstwo daje Jezus swój własny przykład. Pierwsze miejsce, cześć i władzę zamienił na krzyż, na którym umierali tylko niewolnicy. Nie żądał dla siebie honorów, uznania, ale całkowicie poświęcił się dla ludzi. Nie manifestował swojej władzy, ale był sługą. Każdemu człowiekowi i całej ludzkości oddał do dyspozycji swoją miłość, krew i życie. Stał się ofiarą za wszystkich.
Jezus na krzyżu swoją własną krwią napisał, jak trzeba służyć ludziom, dając im miłość i życie. Tylko wtedy można i trzeba żądać od nich wszystkiego, żeby służyli Bogu i słuchali Go za cenę największych ofiar. Nasz Zbawiciel nie powiedział, że Kościołowi i społeczeństwu nie będą potrzebni ci „pierwsi”, że nie będzie potrzebna „władza”, ale powiedział, że ci „pierwsi” mają być zawsze pierwsi w miłości, w poświęceniu, w wyrzeczeniu, w przebaczeniu, i że zawsze i nade wszystko mają się troszczyć o dobro swoich sióstr i braci. Wówczas podwładni chętnie zaakceptują swoich przełożonych i ich władzę.
3. Uczeń Jezusa Sługa Boga i ludzi
Wszyscy chrześcijanie bez wyjątku, a więc: papież, biskupi, kapłani, wierni świeccy, mają być jak Jezus sługami Boga i ludzi. Ewangelia nie daje konkretnych propozycji i rozwiązań problemów społecznych i gospodarczych, bo to nie jest jej zadanie. Uczy jednak pełnej prawdy o człowieku, uczy zasad współżycia społecznego, zawiera normy etyczno-moralne o wymiarze ogólnoludzkim.
„Tylko na fundamencie pełnej prawdy o Bogu i człowieku – uczył Jan Paweł II – można budować odnowione społeczeństwo i rozwiązać najbardziej złożone i poważne problemy, które nim wstrząsają, a przede wszystkim przezwyciężyć różne formy totalitaryzmu, aby otworzyć drogę wiodącą ku autentycznej wolności osoby. Nowocze- sny totalitaryzm rodzi się bowiem z negacji obiektywnej prawdy i negacji transcendentalnej godności osoby ludzkiej” (VS 99)
„O prawdzie nie może decydować większość. Prawda nie może się zmieniać w zależności od zmiennej równowagi politycznej. Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (CA 46). Również wolność bez prawdy „traci swoją treść, a człowiek zostaje wystawiony na pastwę namiętności i jawnych lub ukrytych uwarunkowań” (CA 46).
Ewangelia jest najpełniejszym potwierdzeniem wszystkich praw człowieka. Bez niej można bardzo łatwo rozwinąć się z prawdą o nim samym. Kimże jest człowiek, skoro Syn Boży przyjmuje ludzką naturę? Kimże musi być człowiek, skoro tenże sam Syn Boży, płaci najwyższą cenę za jego godność?
Dzisiaj w katedrze płockiej w 15-lecie istnienia samorządów dziękujemy Bogu i ludziom, którzy w tym okresie dźwigali odpowiedzialność za kształt i rozwój lokalnych wspólnot, za wszystko co uczynili dla dobra powierzonych im społeczności. Doceniamy ich wysiłki i działania, składamy wyrazy uznania i wdzięczności.
4. Zasady życia społecznego
Pierwszą i chyba najważniejszą zasadą, która stanowi istotny warunek współpracy i rozwoju jest potrzeba odbudowania zaufania społecznego. Przypomnę tu słowa Jana Pawła II wypowiedziane we Wrocławiu w 1983 r., a więc w czasie stanu wojennego, które w niczym nie straciły na aktualności: „Trzeba centymetr po centymetrze i dzień po dniu budować zaufanie, i odbudowywać zaufanie, i pogłębiać zaufanie”. Życie społeczne, polityczne, ekonomiczne, kulturalne, zawodowe, rodzinne opiera się ostatecznie na tym fundamentalnym wymiarze etycznym jakim jest prawda, zaufanie, wspólnota. Bez za- ufania niemożliwe jest budowanie zgody społecznej i niczego prawdziwie trwałego.
W przemówieniu do Zarządu Rad Gmin Europy (9.06.1084 r.) Jan Paweł II mówił: „prawdziwie należy sobie życzyć, aby ludzie poznawali się wzajemnie. Wówczas odkrywają i pogłębiają rzeczywistą wspólnotę, która już istnieje między nimi, gdyż podzielają te same aspiracje, jak na przykład pragnienie trwałego pokoju w wolności. Wzajemne poznanie się pozwala nawiązać trwałe więzy między określonymi gminami i prowadzi do umocnienia zaufania i wzajemnego szacunku między narodami. Takie zaufanie między mieszkańcami, przeżywane u podstaw, może wielce przyczynić się do ograniczenia i rozwiązania konfliktów i interesów, które czasami pojawiają się między społeczeństwami”.
Drugą istotną zasadą wszelkiego ładu społecznego jest poszanowanie godności osoby ludzkiej z jej własnymi przekonaniami, w tym równie z jej innością i odrębnością: „Osoba ludzka ma pierwszeństwo w porządku społecznym, ponieważ prawa i obowiązki, dobrobyt i nędza, szczęście i nieszczęście dotyczą każdego indywidualnie. Na nic zdałoby się społeczeństwo, w którym każda osoba nie mogłaby korzystać ze swoich praw i spełniać swoich obowiązków, nie osiągnęła dobrobytu materialnego i duchowego, nie cieszyłaby się szczęściem doczesnym” (Jan Paweł II – spotkanie z samorządami, W-wa 1997, s. 102).
Działalność i praca samorządów nie może sprowadzać się jedynie do sprawnego administrowania gminami, powiatami, miastami. Członkowie samorządów mają być także, co nie jest tylko życzeniem, przykładem pięknych postaw obywatelskich, a więc winni być uczciwi, sumienni, odpowiedzialni, prawi, wrażliwi na potrzebujących, bezrobotnych, znajdujących się w trudnej sytuacji moralnej i duchowej, pozostających na marginesie życia społecznego. Niech przyświe- ca Wam, drodzy samorządowcy, życzliwe podejście i prawdziwie ludzki szacunek dla człowieka.
Kolejną ważną normą kierującą życiem społecznym jest zasada dobra wspólnego. Przez dobro wspólne należy rozumieć „sumę warunków życia społecznego, które pozwalają bądź to grupom, bądź poszczególnym jego członkom pełniej i szybciej osiągnąć ich własną doskonałość” (KKK 1906). Dobro wspólne jest zawsze ukierunkowane na rozwój osób: „porządek rzeczy winien być podporządkowany hierarchii osób, nie zaś na odwrót. Porządek ten opiera się na prawdzie, jest budowany na sprawiedliwości i ożywiany miłością” (KKK 1912).
Obok troski o dobro wspólne zasadnicze znaczenie w rozwoju samorządności ma zasada solidarności społecznej. Wypływa ona z ludzkiego i chrześcijańskiego braterstwa, przejawia się przede wszystkim w sprawiedliwym podziale dóbr, w wynagrodzeniu za pracę, oraz zakłada wysiłek na rzecz bardziej sprawiedliwego porządku społecznego. Solidarność społeczna wymaga otwarcie się na innych, przezwyciężania samego siebie, własnego lęku, własnych murów obronnych, własnego spokoju i egoizmu – by budować stosunki społeczne, które obok dobrobytu materialnego zmierzają także do dobra duchowego i moralnego poszczególnych ludzi i całych społeczności.
Wreszcie prawdziwy ład społeczny zakłada także respektowanie zasady pomocniczości. która ma szczególne odniesienie do pracy samorządów. Według niej „społeczność wyższego rzędu nie powinna ingerować w wewnętrzne sprawy społeczności niższego rzędu, pozbawiając ją kompetencji, lecz raczej powinna wspierać je w razie konieczności i pomóc w koordynacji jej działań z działaniami innych grup społecznych, dla dobra wspólnego” (KKK 1883).
Samorządność nie jest jakimś magicznym lekarstwem na wszystkie bolączki lecz stwarza ogromne szanse i nowe możliwości dla nas wszystkich. Właśnie dzisiaj modlimy się w płockiej katedrze o to, abyśmy w poczuciu współodpowiedzialności za powierzone nam dobro społeczne, w duchu jedności i wzajemnego poszanowania, wspólnym wysiłkiem i zaangażowaniem budowali prawdziwe i pełne dobro społeczności, które tu reprezentujemy.
Matce Bożej, Królowej naszego narodu, którą w maju otaczamy szczególną miłością w nabożeństwach majowych w naszych kościołach, kaplicach i przy przydrożnych figurach, polecamy nasze troski, obawy i oczekiwania, prosząc, by wyprosiła nam u Syna swego siłę ducha, wytrwałość i potrzebną moc do realizacji tak bardzo ambit- nych zawierzeń i celów, które sobie dzisiaj stawiamy. Tak nam dopomóż Bóg!
Amen.