Czcigodni Kapłani! Szanowni Przedstawiciele władz państwowych, samorządowych i miejskich oraz poczty sztandarowe! Drodze wierni Parafii katedralnej, przeżywający dziś odpust parafialny! Drodzy Bracia i Siostry także Ci modlący się z nami za pośrednictwem fal Katolickiego Radia Płock! Pozdrawiam Was wszystkich ze Wzgórza Tumskiego w to sierpniowe, piękne południe!
1. Współczesny polski malarz i ilustrator Jakub Różalski (ur. 1981), jest autorem bardzo sugestywnego cyklu obrazów, zatytułowanego „1920+”. Na obrazach Różalskiego z tego cyklu możemy zobaczyć dwa światy konfliktu sprzed stu lat, którego sceną stały się ziemie polskie, udręczone niedawno zakończoną I wojną światową. Z jednej strony artysta pokazał sceny z życia Polaków, stylizowane na nurt Młodej Polski: na wsiach ludzie żniwują, pracują w pocie czoła w ogrodach i sadach.
Artysta jednak, niczym zręczny alchemik, pomieszał te sielskie sceny z postaciami jakby nie z tamtej epoki. Wydaje się, że patrzymy na sen pomieszany z rzeczywistością. Na jednej z grafik, zatytułowanej „Sierp i młot”, na pierwszym planie można dostrzec ułana z lancą, który szykuje się do boju, jest gotowy stawić czoła bolszewickiemu wrogowi. Jednak przeciwnik ma zaskakujący wygląd. Cały obraz zdominowany jest przez wielkie monstrum, człekopodobną maszynę, na której piersi widnieje czerwona gwiazda, ma ona przyczepione komunistyczne flagi, a jej ręce zaopatrzone są w ogromne sierpy. Maszyna tratuje polskie chaty, pracujących na roli chłopów, przejmuje trwogą matki i dzieci, którzy na jej widok uciekają. Bolszewizm i komunizm zostały ukazane jako mordercze potwory, w bezlitosny i bezwzględny sposób niszczące to, co wytworzyli Polacy.
2. Dzieła Różalskiego w bardzo sugestywny sposób pokazują wydarzenia sprzed stu jeden lat, które rozgrywały się także tutaj, w Płocku. Była to „wojna światów” – dwóch różnych wizji człowieka, Boga i cywilizacji. Naprzeciw siebie stanęły do konfrontacji dwa diametralnie odmienne sposoby patrzenia na Boga, człowieka i świat.
Bolszewicy nieśli na zachód Europy swój nowy reżim moralny, społeczny, religijny i gospodarczy, którego istotą było zanegowanie chrześcijańskiego porządku i rozumienia człowieka. Bardzo jasno negowali nie tylko istnienie Boga, zakazywali praktykowania wiary i zwalczali wszelkie symbole religijne. Krzyż chcieli zastąpić sierpem i młotem, by człowiek przestał patrzeć poza horyzont rzeczywistości, a zajął się jedynie bożkiem pracy i budowaniem dobrobytu na grobach ludzi, którzy nosili w sobie pragnienie Boga i nieba. Nowe rozumienie człowieka, które nieśli bolszewicy, miało wyzwolić wszystkich z ucisku Kościoła i panów, by ofiarować ziemski raj, gdzie niepotrzebny jest już Dekalog, macierzyństwo i ojcostwo, szacunek dla każdego osoby, a liczą się jedynie praca ludu i wierność ideom komunistycznym. Z takim światem, z takim antychrześcijańskim potworem zmierzyli się Polacy w czasie ówczesnej wojny z rosyjskimi bolszewikami. W tym konflikcie nie chodziło jedynie o ustalenie wschodnich granic odrodzonej Rzeczypospolitej, nie był on tylko kolejną z bitew naszej historii.
W tamtej walce szło tak naprawdę o obalenie chrześcijańskiego systemu wartości, jawne powiedzenie „nie” Bogu i Jego Kościołowi. Jeśli w takiej perspektywie patrzymy na „wojnę światów” z 1920 r., tym bardziej powinna rosnąć nasza wdzięczność dla bohaterskich obrońców Płocka i innych miejscowości Mazowsza, którzy zdawali sobie wówczas sprawę z niesionego na czerwonych sztandarach niebezpieczeństwa.
Bolszewicy przegrali w 1920 r., ale niestety pojałtański system polityczny rzucił Polaków w paszczę komunizmu na długie półwiecze, depcząc zupełnie tamtą wiktorię. Trudno jest dziś zapomnieć związek między bolszewickimi hasłami wojny 1920 r. a tym wszystkim, co głosili komuniści po II wojnie światowej. Społeczny porządek socjalistyczny był oparty na podobnych założeniach, godził bowiem bardzo mocno w wolność człowieka, wolność sumienia i wyznania, a niejednokrotnie wrogo odnosił się do wartości chrześcijańskich. Uwięzienie Prymasa Tysiąclecia, do którego beatyfikacji przygotowujemy się w tych dniach, było symboliczną zemstą komunistów za 1920 r. Niedopuszczenie do przyjazdu św. Pawła VI na millenium Chrztu Polski, a potem zwlekanie z pierwszą pielgrzymką Papieża Polaka do Ojczyzny należy odczytywać w nurcie trwania przy bolszewickim porządku świata, który nie pozwalał, by słowo o wolności, braterstwie i Bogu, który zwyciężył śmierć, mogło padać publicznie na polskich ulicach i placach. Naszym obowiązkiem moralnym jest takie odczytywanie tamtych dziejów Polski, aby jasno widzieć związek między wojną z bolszewikami i jej długotrwałymi konsekwencjami w drugiej połowie XX wieku.
3. Kochani Bracia i Siostry! Wolna, suwerenna Ojczyzna dziś dziękuje bohaterom z 1920 r., bo dzięki nim możemy budować w spokoju i wolności nasz kraj. Powinniśmy jednak postawić sobie pytanie: czy w tworzeniu nowej, demokratycznej Polski, mamy odwagę powracać do świata wartości, za które ginęli wówczas Polacy?
Tak wiele mówi się dzisiaj i pisze o nowej epoce, której początek został naznaczony pandemią. Słyszymy o potrzebie budowania nowego ładu w naszej Ojczyźnie. Czy stawiamy sobie jednak pytania, wokół czego ten nowy ład powinien być osnuty? Jeśli dziś chcemy spłacić dług walczącym z Rosją bolszewicką, naszym powinno być pragnienie odkrycia i wcielenia w życie nowego ładu moralnego. Nasze życie bez takich drogowskazów moralnych może łatwo przerodzić się w ślepą ideologię, jak to pokazał cały bolszewizm i socjalizm, oparte na wydumanych i pustych sloganach komunizmu.
4. Kochani Rodacy, świętujący dzień Matki Bożej Zwycięskiej! Dzisiejsze czytanie z Janowej Apokalipsy uświadamia nam kierunek poszukiwań tego nowego ładu moralnego: „Potem wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce, i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12,1). Jak dla Polaków 15 sierpnia 1920 r. było oczywiste, że ich zwycięstwo, nazwane „cudem nad Wisłą”, przyszło przez wstawiennictwo Maryi Wniebowziętej, tak i my dzisiaj możemy spojrzeć na owe gwiazdy tej samej Niewiasty. Są one symbolem kierunku, w którym powinny zmierzać nasze dążenia w poszukiwaniu wskazań nowego ładu moralnego.
Kiedy po II wojnie światowej i strasznej hekatombie ludzkości próbowano budować nowy porządek świata, zawierać nowe pakty i tworzyć koalicje gospodarcze, zastanawiano się, co może być symbolem odrodzonej Europy. Spośród wielu projektów wybrano okrąg dwunastu gwiazd na niebieskim tle. Jego autorem był Arsène Heitz, zmarły w 1989 r. francuski grafik, który przed śmiercią wyznał, że pomysł zaczerpnął z wizerunku Maryi na Cudownym Medaliku, przedstawiającym wspomnianą w Apokalipsie Niewiastę. Co więcej, projekt ten Komitet Ministrów Rady Europy przyjął 8 grudnia 1955 r., w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej. Na takich fundamentach chciano budować po wojnie Europę, o czym dzisiaj wielu zapomina lub nie chce słyszeć ani pamiętać.
Nowy ład moralny naszej Ojczyzny to zaproszenie do powrotu do źródeł naszej państwowości, które przecież są ściśle powiązane z chrztem Mieszka. Zdradą ofiar bolszewickiej nawały byłoby budowanie nowego, polskiego ładu bez umieszczenia u jego fundamentów wartości chrześcijańskich. W naszej Ojczyźnie nie będzie się działo dobrze, jeśli plany przemian gospodarczych, reform społecznych i kulturowych będą się odbywały tylko w celu polepszania bytu materialnego, z zapomnieniem zaś o tych wartościach, które naprawdę kształtują nasz los jako ludzi, stworzonych przez Boga.
Nowy ład moralny w Polsce to wielkie wołanie o prawdę, dobro i piękno, o kulturę szacunku dla godności każdego człowieka. To odczytywanie z dwunastu maryjnych gwiazd wezwania do rugowania z życia publicznego prywaty i korupcji, drenujących ciągle życie publiczne. Nowy ład moralny to wezwanie do wzięcia na serio słów Dekalogu i jego Chrystusowej interpretacji w Kazaniu na górze. Nowy ład moralny to uznanie, że sprawiedliwość jest taka sama dla wszystkich, a fałszywym miłosierdziem jest krycie przestępców. Nowy ład moralny to jasne zaproszenie do naprawienia krzywd ofiar wyzysku, kradzieży, niesprawiedliwych reform lat dziewięćdziesiątych, zamykania zakładów pracy i grabienia majątku narodowego. Nowy ład moralny to także uznanie, że nikt, kto nadużywa władzy i urzędów, w państwie, w firmach, a przede wszystkim w Kościele, nie może liczyć na pozorne miłosierdzie i tuszowanie swoich niecnych zachowań, a zasługuje na sprawiedliwy osąd i sprawiedliwą karę. Bez takiego rozumienia nowego ładu społecznego wszystkie nasze wysiłki będą daremne i budowane na piasku ludzkich ambicji albo zmiennych przekonań.
5. Kochani płocczanie i wszyscy tu obecni! Dziś z dumą dziękujemy Bogu za nasze bohaterskie miasto, a raczej za jego dzielnych obrońców, którzy sto lat temu, 10 kwietnia 1921 r. odebrali Krzyż Walecznych z rąk Naczelnika Państwa, marszałka Józefa Piłsudskiego. W II Rzeczypospolitej dostały go jedynie dwa miasta – obok naszego także Lwów. Upamiętni to nowy mural w naszym mieście. Tamta obrona była możliwa dzięki ogromnemu wysiłkowi wszystkich mieszkańców, cywilnych i wojskowych. Nie można jednak zapomnieć, że wśród walczących na płockich ulicach byli również alumni seminarium, kapłani i siostry zakonne. Ich świadectwo napawa nas dumą i wdzięcznością Bogu przez wstawiennictwo Maryi Zwycięskiej, hetmanki żołnierza polskiego, w dniu święta naszego wojska.
6. Drodzy Bracia i Siostry! Niech ta uroczystość napełni nas radością i skłoni do refleksji nad współczesną wojną światów. Niech przekona nas, że warto budować nowy ład moralny naszej Ojczyzny, bo bez niego walka Polaków sprzed wieku będzie jedynie pustą wiktorią militarną, a nie zwycięstwem ducha.
Oby naszymi stały się słowa biskupów polskich do narodu z 7 lipca 1920 r.: „Dajcież ojczyźnie, co z woli Bożej dać jej przynależy. […] Poświęcajcie dla niej wszelkie partyjne zawiści, wszelką żądzę panowania jedni nad drugimi, wszelkie jątrzenia wszelkie jadowite kwasy, wżerające się w jej duszę i w jej organizm. We wspólnej jej miłości i we wspólnej potrzebie jednoczcie się. Bądźcie w służbie ojczyzny ofiarni, bo tylko wielką ofiarą okupicie nadal jej wolność i siłę. Pomnijcie, że czego poniechacie dać z waszych powinności ojczyźnie, to odbieracie sobie samym i przyszłym pokoleniom”. Amen.