Czcigodni Księża z ks. Maciejem, kapelanem tego szpitala! Szanowni Państwo Dyrektorowie! Szanowni Państwo Doktorzy! Drogie Panie Pielęgniarki! Szanowni Państwo pracujący w tym szpitalu! Kochani Chorzy! Bracia i Siostry w Panu!
1. W zakończeniu Listu do Kolosan św. Paweł mówi o „Łukaszu, umiłowanym lekarzu”, natomiast w krótkim piśmie Pawłowym do Filemona jest on określony jako współpracownik apostoła, który wyznaje – co przed chwilą słyszeliśmy we fragmencie Drugiego Listu do Tymoteusza – że ma u swego boku tylko Łukasza jako wiernego przyjaciela. Jestem przekonany, że te dwa Łukaszowe rysy: miłość do powołania lekarskiego i przyjaźń to szczególne drogowskazy dla nas, zgromadzonych w tym ciechanowskim szpitalu, by świętować wspólnie dzień Służby Zdrowia. Pozwólcie, że na ich podstawie skieruję do Was kilka myśli.
2. Łukasz to umiłowany lekarz, człowiek, który odczytał swoje powołanie do służby życiu. To powołanie wyrażało się w podwójny sposób. Po pierwsze, Łukasz służył życiu fizycznemu ludzi, wzorując się na swoim Mistrzu, Jezusie, Boskim Lekarzu. Choć sam nie był apostołem i uczniem Pana, to dzięki swojej dogłębnej wiedzy medycznej i doświadczeniu oraz przekazom ustnym o misji Zbawiciela potrafił wypełnić swoje powołanie lekarza, którego głównym zadaniem jest służyć życiu. Tak, Drodzy Państwo Lekarze, to Wam dzisiaj przypomina Wasz Patron. Przychodzą mi na myśl słowa wspominanego w tych dniach św. Jana Pawła II, który znał dobrze środowisko medyczne – jego brat Edmund, zmarły w 1932 r., był przecież lekarzem. W encyklice Evangelium vitae Papież Wojtyła przypominał: „Szczególna odpowiedzialność spoczywa na personelu służby zdrowia: lekarzach, farmaceutach, pielęgniarkach i pielęgniarzach, kapelanach, zakonnikach i zakonnicach, pracownikach administracyjnych i wolontariuszach. Ich zawód każe im strzec ludzkiego życia i służyć mu. W dzisiejszym kontekście kulturowym i społecznym, w którym nauka i sztuka medyczna zdają się tracić swój wrodzony wymiar etyczny, mogą doznawać oni często silnej pokusy manipulowania życiem, z czasem wręcz powodowania śmierci” (n. 89). Proście więc dzisiaj, moi Kochani, o pogłębienie w Was tej wrażliwości na życie ludzkie, od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Na tym polega idea tego ważnego sektora życia społecznego, jaki w Polsce nazywamy tak pięknie Służbą Zdrowia. Nie rezygnujcie z tej nazwy, ale też nie dajcie jej zafałszować. Szpital, przychodnia, prywatny gabinet, laboratorium – to miejsca, gdzie respektuje się sumienie i służy się życiu i zdrowiu pacjentów, tych najbardziej bezbronnych, tych w sile wieku i tych z bagażem choroby i doświadczeń życiowych.
3. Po drugie, ta służba życiu w misji św. Łukasza wybrzmiała w jego posłudze Słowa. Dzięki spisaniu Ewangelii i Dziejów Apostolskich na wszystkie wieki zatroszczył się on o życie wieczne ludzi. Dante w Boskiej Komedii nazwał go scriba mansuetudinis Christi – pisarzem łagodności i czułości Jezusa. Także i Wy, Drodzy Pracownicy Szpitala, jesteście odpowiedzialni za ten wymiar życia ludzkiego. Nie zwalniajcie się, proszę, z troski o życie wieczne Waszych pacjentów! Jeśli postrzegamy człowieka w sposób integralny, jako całość, jeśli współczesna nauka wskazuje nam, że gdy choruje jedna ze sfer ludzkich, cały człowiek na tym cierpi, dbajcie, proszę, z całą delikatnością i kompetencją, o sferę duchową Waszych pacjentów. Z taką Łukaszową czułością i łagodnością miejcie odwagę zaproponować choremu wizytę księdza albo może postawić pytanie o kondycję jego ducha. Czyż nie w tym wyrazi się Wasza samarytańska posługa, jeśli balsamem wina i oliwy opatrzycie nie tylko rany fizyczne pacjenta, ale też jego zranienia duchowe? Misja lekarza ma wpływ na pojedynczego pacjenta, na jego rodzinę, ale też i na całe społeczeństwo. Przypominał o tym już Pius XII, który wielokrotnie w swoich słynnych przemówieniach do lekarzy uświadamiał im, że – jeśli tylko chcą – mogą uczestniczyć w dziele ewangelizacji świata jako rybacy dusz przez swoją pracę i troskę o ciała ludzkie. „Lekarz, tak jak kapłan i jak Kościół – mówił papież Pacelli – powinien być przyjacielem i pomocnikiem ludzkości; musi leczyć ludzi, gdy są dotknięci chorobą, ranami i cierpieniem” (19 października 1953 r.). I dodawał: „Po kapłanie nikt inny nie może pomóc człowiekowi tak, jak lekarz” (18 września 1950 r.).
4. Obok miłości do powołania, która wyraża się w trosce o życie – to fizyczne i to duchowe pacjenta, nie zapominajcie, o tym drugim rysie św. Łukasza – o przyjaźni. Także ta przyjaźń jest dwuwymiarowa. Z jednej strony troszczycie się – i czyńcie to nadal – o przyjaźnie, koleżeństwo między Wami, pracownikami służby zdrowia. Nie da się pracować owocnie i służyć życiu, jeśli nie będzie się miało wsparcia w swoich kolegach.
Chciałbym Wam jednak dzisiaj przypomnieć, że ta przyjaźń dotyczy także Waszej relacji z pacjentem. Zobaczcie, jak wielkim zaufaniem darzą Was chorzy – z uwagą i skupieniem czekają na każde Wasze słowo, na diagnozę, na słowa nadziei w leczeniu… Czyż nie ku temu zmierzają rozmaite akcje, jakie podejmujecie także w Waszym szpitalu, jak choćby omawiana dziś Hospicjum to też życie? W tym roku chcecie uświadomić społeczeństwu, że obok Waszej pracy bardzo istotna jest troska opiekunów rodzinnych o osoby terminalnie chore. Potrzeba budzenia tej świadomości i cieszę się, że bierzecie w tym czynny udział.
5. Drodzy Lekarze, Drodzy Pracownicy Służby Zdrowia! W Waszych sumieniach przychodzi Wam każdego dnia podejmować trudne decyzje. Budujcie w sobie coraz bardziej szacunek dla życia ludzkiego i przekonanie, że Wasza służba jest nie tylko po to, by nie szkodzić, ale by pracować na rzecz życia. Korzystajcie z obecności Waszego księdza kapelana, który posługuje tutaj nie tylko chorym. Jezus do swoich najbliższych uczniów skierował zdanie, które wybrzmiało w dzisiejszym śpiewie przed Ewangelią: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem” (J 15, 16a). Wy też zostaliście wybrani przez Niego do szczególnej misji, do realizacji powołania jako ludzie sumienia. Niech Was w tym wspomaga wstawiennictwo św. Łukasza!