1. Na początku z serca dziękuję naszym żeńskim zgromadzeniom zakonnym, a także wdowom i dziewicom konsekrowanym za to, że podtrzymujecie piękną tradycję tych spotkań przed Bożym Narodzeniem, przy opłatku, życzeniach i kolędzie. Dziękuję ks. prof. Czuprynowi za zaproszenie a ojcom klaretynom za gościnę na płockich Górkach.
W tej Eucharystii modlę się za was drogie siostry, ale także o powołania zakonne, o to, aby nie zabrakło kobiet, które zechcą poświęcić swe życie służbie Bogu i służbie ludziom: razem, w zakonie, we wspólnocie, w duchowej jedności.
Kochane Siostry, wdowy i dziewice – jesteście dla Kościoła wyjątkowe, bo poświęcone samemu Bogu. Kiedyś usłyszałyście głos Pana skierowany tylko do was. Kiedyś Jezus Chrystus w niezgłębionym swoim miłosierdziu wezwał właśnie was, każdą po imieniu, a wy odpowiedziałyście Mu: „Tak Panie, będzie jak sam chcesz…”. Zostałyście wybrane do służby w Kościele nie przez ślepy los czy przez przypadek, ale przez samego Boga.
2. „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą” (Łk. 12, 44). My wszyscy, cały Kościół, diecezja płocka, bardzo potrzebujemy waszego świadectwa życia, które odbija w sobie Ewangelię. Potrzebujemy waszego apostolstwa, które wynika z charyzmatu każdego zgromadzenia, i które jest wyrazem żywotności Kościoła – mistycznego Ciała Chrystusa!
Wasze życie ma mieć charakter radykalny. Źródłem tego zakonnego radykalizmu, waszego życia konsekrowanego, jest naśladowanie Chrystusa czystego, ubogiego i posłusznego. To życie „rodzi się (...) ze słuchania słowa Bożego i przyjęcia Ewangelii jako swojej normy życia (por. Adh. Ap. Verbum Domini, 83).
Niestety w czasach, w których przyszło nam żyć także zakony dotyka plaga współczesnego świata, jaką jest „chrześcijaństwo bez Chrystusa” i jak to się teraz staje modne, również do zakonów wkracza „katolicyzm kulturowy”, który redukuje dotychczasowe, wypróbowane i uświęcone tradycją zasady życia zakonnego do subiektywnych odczuć, skutkując powolnym zeświedczaniem wspólnot zakonnych. Obrazowo można by powiedzieć, że mamy klasztory, piękne dostojne budynki zakonne a w środku często wieje pustką duchową i często nie ma w nich Ducha Bożego. Tak dzieje się już na zachodzie i te prądy docierają do polskich wspólnot zakonnych.
We wspólnotach zakonnych obserwuje się zeświecczenie, konflikty, utratę poczucia misji czy poczucie bezsensu. Widzi się swego rodzaju „znużenie” duchowe i charyzmatyczne. Zamiast koncentrować się na wypełnianiu charyzmatu, członkowie zakonów wybierają różne formy aktywności, które nijak nie wynikają z charyzmatu zakonnego. Również w zakonach pojawiają się indywidualiści, którzy lekceważą konieczność bycia we wspólnocie, co powinno być zakonną rzeczywistością. Również w zakonach wielu żyje tak, jakby traciło z oczu Boga.
Dla przeciwwagi i ku pokrzepieniu serc, muszę jednak powiedzieć też, że w świecie dostrzega się też oznaki pozytywnego ożywienia w zakonach, zwłaszcza tam, gdzie wspólnoty zdecydowały się wrócić do swych korzeni i wieść życie bardziej zgodne z duchem założyciela. Gdzie postanowiono na nowo odkryć charyzmat założycielski, który trzeba urzeczywistniać w dzisiejszych czasach w nowy sposób.
Kochane i drogie siostry! Co robić? Wracajcie do korzeni powołania! Jak to my księża często mówimy – do pierwotnej miłości. Obudźcie w sobie początkowego ducha, dążcie do osobistego spotkania z Chrystusem i każdego dnia pamiętajcie o konsekracji. Troszczcie się o zachowywanie własnej, głębokiej tożsamości zakonnej. Zachowujcie konieczną równowagę między pracą a modlitwą. Zlecone przez Kościół „prace wykonujcie z poświęceniem i wiernością, bez poddawania się mentalności współczesnej kultury nastawionej na wydajność i aktywizm. Odnajdujcie wyważoną relację między pragnieniem Absolutu a zaangażowaniem w codzienne obowiązki, między spokojem kontemplacji a zapałem w służbie” (por. Vultum Dei Quaerere, 2019, 32).
3. Drogie siostry, wdowy i dziewice! I przede wszystkim pamiętajcie Komu i co przyrzekałyście! Jesteście oblubienicami Ducha Świętego! Waszym powołaniem jest Bóg, który jest Miłością. Ta Miłość pod postacią Dzieciątka rodzi się już za kilka dni. Waszym zadaniem jest tę Miłość przybliżać innym: słowem czynem, wypełnianiem charyzmatu.
Życzę wam, abyście doświadczały radości swojego powołania, nawet wówczas, gdy przychodzi wam doświadczać wewnętrznych trudności. Drogi życia wewnętrznego są nieraz drogami duchowej ciemności i zewnętrznych cierpień. Macie prawo czuć się nierozumiane przez świat, który „jest gdzie indziej” i nie rozumie życia zakonnego. Jednak pamiętajcie, że wbrew temu światu trzeba być wiernym, trzeba świadczyć życiem o wyrytym głęboko w sercu Jezusie. „Wasze domy powinny być przede wszystkim ośrodkami modlitwy, skupienia, dialogu – osobistego i wspólnotowego – z Tym, który jest i ma pozostać pierwszym i naczelnym rozmówcą w każdym waszym pracowitym dniu (por. Jan Paweł II, 24 XI 1978 r.)
I sobie i wam życzę, aby Kościół płocki mógł cieszyć się waszym ewangelicznym świadectwem. Oby nigdy nie zabrakło w zakonach serc gorących i dusz radykalnych! Niech czas Narodzenia Pana utwierdzi waszą wiarę i miłość. Niech wniesie pokój i nadzieję w codzienne, zwykłe życie.