1. Serdecznie dziękuję za to spotkanie z Wami na Wzgórzu Miłosierdzia, w parafii z kościołem, który patrzy z góry na „królową polskich rzek” Wisłę. We wspólnocie parafialnej, która powstała w maju 1982 roku, w trudnych czasach stanu wojennego – a przecież zaledwie pięć dni temu obchodziliśmy 35. rocznicę jego ogłoszenia.
Dziękuję za możliwość wspólnej modlitwy w świątyni pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego, gdy wciąż mamy przed oczami wydarzenia Roku Miłosierdzia. Podczas tej liturgii chcemy przecież raz jeszcze wyrazić za niego Bogu swoją wdzięczność. Co też istotne, zgromadziliśmy się w kościele, w którym znajdują się dwie pamiątki po papieżu Polaku, dzięki któremu co roku obchodzimy Święto Bożego Miłosierdzia. W tym miejscu możemy oglądać kamień węgielny przez niego poświęcony i obraz Jezusa Miłosiernego, który był wkomponowany w ołtarz papieski. To obok niego właśnie stanął kilka miesięcy temu, w kwietniu tego roku, jasnogórski obraz Maryi – Matki Miłosierdzia, która nawiedzała parafie diecezji płockiej. Jesteśmy wreszcie w Kościele stacyjnym, świątyni jubileuszowej z bramą miłosierdzia. Kto przekroczył jej gościnne progi, mógł dostąpić od Boga odpustu zupełnego za grzechy.
2. Kochani – to już czwarta, ostatnia niedziela Adwentu. Wprawdzie filetowy kolor szat jeszcze wciąż obowiązuje, a w dzień powszedni samotna, wysoka świeca płonie przed świtem w czasie Rorat, ale Boże Narodzenie jest coraz bliżej. Jeszcze kilka dni i „Pan sam da nam znak” - „Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel” (Iz 7,14), nazwie go „Bogiem z nami”. Zbliża się świąteczny czas, który pośród zabiegania przyniesie nam zamyślenie i radość, gdy poczujemy się dotknięci przez dobroć Boga i dzięki temu poczujemy siłę i odwagę do dalszego, ziemskiego pielgrzymowania.
Zbliża się wypełnienie obietnicy. Przyjście na świat Dzieciątka Jezus, to wypełnienie się Bożej obietnicy o przyjściu na świat Zbawiciela Świata. To święto, podczas którego wielki Bóg staje się małym człowiekiem, aby być blisko ludzi: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16).
3. Drodzy Parafianie! Podczas tej Eucharystii dokonam poświęcenia nowych witraży w świątyni parafialnej, wykonanych dzięki wytrwałym staraniom Księdza Proboszcza Andrzeja i Waszej wielkiej ofiarności. Aniołowie na tych pięknych witrażach przypominają anioła, który ukazał się we śnie Józefowi i powiedział mu, że to, co się poczęło w łonie jego żony Maryi, jest z Ducha Świętego. A Józef, Boży człowiek, uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański, i wziął do siebie Maryję (Por. Mt 1,18-24).
Aniołowie na tych witrażach ogłaszają uczynki miłosierne względem duszy i ciała. Wymienia się w nich listę osób, o których musimy pamiętać: głodnych, spragnionych, biednych, podróżnych, więźniów, chorych, ale też umarłych. Wobec wszystkich nich jesteśmy zobowiązani do wypełniania uczynków dobra i miłości. Oni nam przypominają o Sądzie Ostatecznym, o nadejściu pełni czasu, gdy Syn Człowieczy oddzieli owce od kozłów. I powie: „Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie (…). Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili". I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»” (por. Mt 25,31-46). To wezwanie do nas, abyśmy mimo zakończonego Roku Miłosierdzia, pozostali w życiu codziennym „misjonarzami miłosierdzia”. Abyśmy pamiętali o drugim człowieku.
4. Kochani, pamiętajcie, że nie mniej ważne niż uczynki miłosierdzia względem ciała, są uczynki miłosierne względem duszy. Mamy więc troszczyć się o grzeszących, wątpiących, strapionych, znosić cierpliwie krzywdy, darować urazy i modlić się – za żywych i za umarłych. Jezus nas będzie z tego wszystkiego sądził. Nam i innym nie potrzeba okrągłych słówek o miłości bliźniego, ale czynów. Bo przyjdzie dzień, kiedy zobaczymy całą prawdę o naszym życiu i wtedy okaże się, na ile ono było dla Boga i bliźnich, a na ile dla nas samych. „Trwaj chwilo, jakże jesteś piękna” – napisał poeta Johann Wolfgang Goethe w dramacie „Faust”, tyle tylko, że takie podejście to życia, to pewien pozór. Nie uciekniemy bowiem od stanięcia z Bogiem twarzą w twarz i od zdania egzaminu z całego życia.
5. Drodzy bracia i siostry! Czemu Kościół daje nam uczynki miłosierdzia co do ciała i duszy? Żeby nas ocalić. Żeby nam pokazać, że nie jesteśmy w centrum świata. Żeby nas wyzwolić z egoizmu, z potrzeby spełniania jedynie własnych potrzeb, z więzienia własnych nawyków, przyzwyczajeń i utartych schematów. Przecież to właśnie w Adwencie, w okresie bezpośrednio poprzedzającym Boże Narodzenie jest najwięcej w roku akcji charytatywnych, zbiórek, składek, dobroczynnych spotkań. Są wigilie dla biednych, samotnych i w podeszłym wieku. Jest gorąca zupa dla tych, których na co dzień na nią nie stać. Są paczki z produktami żywnościowymi. Była grudniowa zbiórka żywności Caritas i była diecezjalna „Szlachetna Paczka”. Trwa projekt Caritas „Rodzina Rodzinie”, który pozwala otoczyć opieką konkretną rodzinę w zbroczonej krwią Syrii. To dla nas szansa, możliwość, aby głodnych nakarmić, ale też otoczyć ich modlitwą.
Papież Franciszek chcąc, aby Rok Miłosierdzia przyniósł dobre owoce, pozostawił nam list apostolski „Miłosierdzie i nieszczęśliwa” (Rzym, 21 listopada 2016 r.). Napisał w nim między innymi, że uczynki miłosierdzia stanowią „sprawdzian wielkiego i pozytywnego wpływu miłosierdzia jako wartości społecznej. Pobudza ono bowiem do zakasania rękawów, aby przywrócić godność milionom ludzi, którzy są naszymi braćmi i siostrami powołanym wraz z nami, aby budować <miasto godne zaufania> (Enc. Lumen fidei, 50)” (n. 18).
Budujmy więc to miasto. Rozwijajmy kulturę miłosierdzia. Świadczmy o Bogu Miłosiernym, który wykorzystuje nasze serca, nasze oczy i nasze dłonie, aby nieść światu miłosierną miłość. Amen.