Dom Samotnej Matki w Starej Białej, 3 marca 2016 r.
Dom Samotnej Matki w Starej Białej, 3 marca 2016 r.
Drogie i Kochane Siostry!
Czcigodni Księża!
Kochane Mamy!
Wszyscy zgromadzeni przed Jasnogórską Ikoną!
1. Przeżywamy niezwykłe i zarazem wyjątkowe wydarzenie. Pośród nas jest Gość z Nieba, Niepokalana Dziewica, Matka naszego Zbawiciela, Królowa Nieba i Ziemi, i Królowa Polski także, Królowa naszych serc. Możemy powiedzieć, bez żadnej przesady, że całe Niebo jest też z nami. Asystują bowiem Maryi, wszyscy mieszkańcy Nieba, Aniołowie i Archaniołowie, cały Dwór Niebieski, wszyscy święci i święte Boże. A wśród nich są też nasi rodacy: św. papież Polak i św. siostra Faustyna Kowalska i wielu, wielu innych. Oni także modlą się z nami i orędują teraz w naszych intencjach.
Cieszymy się wszyscy z tej obecności tego niezwykłego Gościa – Matki naszego Pana.
2. W tym szczególnym miejscu, jakim jest ten dom, chciałbym powiedzieć Wam o Bożym Macierzyństwie Maryi. To przecież tu znajduje się przecież „przystań” dla samotnych matek i ten rys Maryi narzuca się niejako sam z siebie. Proszę, posłuchajcie więc kilku prostych myśli a zrazem inspiracji.
a) Jej macierzyństwo nie jest tylko jednorazowym wydarzeniem biologicznym. Duchowe macierzyństwo Maryi wciąż trwa i realizuje się nieustannie we wszystkich wymiarach życia ludzkiego. Jako Matka Kościoła, Maryja troszczy się o wszystkich ludzi bez wyjątku. Godność Bożego macierzyństwa Maryi wynika oczywiście z dostojeństwa Jej Syna, który jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem w jednej Osobie. Maryja jako Niepokalana Dziewica poczęła, nosiła w swym łonie, urodziła, wychowała, wykarmiła Syna Bożego i także towarzyszyła Mu w Jego misji. Doszła Ona w ten sposób do niezwykłego zjednoczenia Boga z człowiekiem. Ona była Jego żywym tabernakulum, adorowała Zbawiciela zarówno w swoim ciele, jak i potem, po Jego narodzeniu. Tytuł Matka Boga – to największe wyniesienie człowieka do roli niespotykanej i zarazem do najwyższej godności. Apostołowie i Ewangeliści są jedynie świadkami Jezusa, a Maryja jest Jego Matką. Oni są niejako na zewnątrz zbawczych misteriów Chrystusa, Ona została wprowadzona do samego wnętrza tajemnic swego Syna. Maryja nie ma równych sobie w relacji do Zbawiciela i w bliskości z Nim. Dlatego św. Maksymilian twierdził poprzez porównanie, że „łatwiej odłączyć światło od księżyca, ciepło od ognia niż Maryję od Chrystusa”.
b) Druga myśl o macierzyństwie Maryi… Podczas ofiarowania swego Nowonarodzonego Syna w świątyni Jerozolimskiej, usłyszała proroctwo Symeona o mieczu boleści, który przeniknie Jej duszę. Ten sam miecz, który ma zabić przyszłego Zbawiciela, przeszyje również Jej duszę. A stało się to na Golgocie. Tam we Krwi Chrystusa, umierającego na Krzyżu, z Jego przebitego boku rodzi się Kościół… Tam też padły słowa testamentu Jezusa – „Oto Matka Twoja”. Te słowa to niejako „konstytucja” Macierzyństwa Maryi, jako Matki Kościoła. Był to niezwykle osobisty dar Chrystusa dla każdego z nas. Tak więc tytuł Maryi, jako Matki Kościoła nie jest jakimś tytułem honorowym, romantycznym czy ustanowionym przez człowieka. Maryja po prostu uczestniczyła w rodzeniu Kościoła na Golgocie. Ona stała się Jego Matką poprzez współcierpienie i współuczestnictwo w odkupieńczej męce Swego Syna.
c) I wreszcie Kochani, to Boże Macierzyństwo Maryi wyraża się tym, że jest Ona Matką naszego zaufania, świetlistym przykładem, jak ufać Bogu. Jest jakby Matką naszej ufności Jezusowi… przez całe swoje życie. Ufała, i podczas Zwiastowania, i podczas ucieczki do Egiptu aż do Golgoty i Zmartwychwstania. W każdym momencie – pełna ufności Bogu, mimo wszystko i pomimo wszystko!
Pan Jezus zwierzał się siostrze Faustynie, że „najbardziej bolą Go grzechy nieufności”. Zobaczmy, w tych ludziach, którzy całkowicie Mu zaufali, zawsze dokonuje wielkich dzieł. Wystarczy wspomnieć przykład życia św. Jana Pawła II, św. Faustyny czy św. Maksymiliana Kolbe i wielu innych. Tylko ten, kto zawierzył swoje życie Ojcu bogatemu w miłosierdzie wie, że jego życie jest w najlepszych rękach i jest w pełni zabezpieczone.
Moi Drodzy! Jezu, ufam Tobie! Tak, nic nie jest bardziej pożytecznego dla człowieka niż ufność, zaufanie. Cokolwiek by się nie działo, cokolwiek by nas nie spotkało, nawet bardzo bolesnego, trzeba ufać Bogu!
Wszystko, co nam się przydarza, mówił kiedyś papież Franciszek, choćby to było absurdalne i bezsensowne, to wszystko jest w rękach Boga. On doskonale nad tym panuje. On wie, do czego to doprowadzi, On nas nie stawia przed niczym co, by nie miało sensu. Taka postawa pozwala nam przetrwać trudne dla nas wydarzenia. Chodzi więc o zmianę patrzenia na to, co się nam w życiu przydarza, co uznajemy za nieszczęście. Może przez takie wydarzenia, Pan Bóg szykuje jakieś wielkie dobro? Tego również, takiej postawy uczy nas Maryja!
Mówię o tym nieprzypadkowo w tym miejscu… Są tu bowiem osoby, młode mamy, które z różnych powodów zostały kiedyś pozostawione same, wyzute z nadziei, może oszukane, może zranione, może odrzucone… Ufajcie pomimo wszystko Bogu! Tu, w tym domu, fizycznie jesteście bezpieczne a zaufanie Bogu to doświadczenie umacnia.
4. Kochane Siostry! Czcigodni Księża! Drodzy Bracia i Siostry! Trwając na modlitwie, wpatrzeni w świętą Ikonę jasnogórską, „Pragniemy z wiarą powtarzać „Jezu ufam Tobie”.
Osobiście bardzo cieszę się, ze mogę tu być z Wami i towarzyszyć Matce Bożej i Wam w modlitwie na początku mojej drogi biskupiej. To moja pierwsza oficjalna aktywność, jako biskupa! Jest to dla mnie niezwykle wymowne wydarzenie i zarazem znaczące. Spotkanie z Matką, spotkanie w domu, gdzie żyła św. Faustyna… Ta nasza Eucharystia jest dla mnie potwierdzeniem, że „z Bożego Miłosierdzia zostałem wybrany. Z Bożego miłosierdzia, nie dla moich zasług, jestem powołany do posługi!”
Proszę Was o modlitwę za mnie, abym był dobrym biskupem i świadkiem zaufania Jezusowi i Jego Matce. Ja ze swej strony również modlę się za Was Kochani i powierzam Was Jej. Życzę gorąco, by to spotkanie z Maryją, Matką Bożego Miłosierdzia, było owocne i by owoc ten trwał był trwały. „Jezu ufam Tobie”. Amen.