Czcigodni Bracia Kapłani i Klerycy! Drogie Siostry Zakonne! Kochani Bracia i Siostry, zebrani w płockiej Bazylice Katedralnej, a także słuchający nas za pomocą fal radiowych, by wraz z pasterzami pójść do Betlejem i zobaczyć, co tam się wydarzyło!
1. Gdyby ktoś zapytał nas, wędrujących w środku nocy do katedry, dlaczego rezygnujemy ze snu, pewnie bez większego zastanowienia odpowiedzielibyśmy, że idziemy świętować Boże Narodzenie. To oczywiste przecież, że chcemy ten dzień, jak co roku, przeżyć w bliskości Boga i Kościoła. Jeden z teologów tak opisał to cudowne wydarzenie: „Najwspanialsze objawienie poczęło się w Betlejem. (…) Bez Betlejem nadal kłanialibyśmy się Dagonowi, Molochowi, Wisznu czy innym bóstwom. (…) Narodzenie Jezusa jest najważniejszą datą w historii. Nie ma wieku geologicznego, nie ma bitwy ani objęcia tronu, nie ma odkrycia ani wynalazku, dającego się porównać z Betlejem…” (Ottokár Prohászka).
2. Rzeczywiście, przyszliśmy tutaj, Kochani, aby na własne oczy zobaczyć pewien skandal. W naszej codzienności niemal każdego dnia słyszymy o różnych skandalach, o takich wydarzeniach czy osobach, które nas gorszą, oburzają, zawstydzają, ale jednocześnie skłaniają do refleksji. Nie brakuje skandali w życiu publicznym, społecznym, nie stronią od nich ludzie Kościoła, a nawet i nasi bliscy. Czasem ktoś nas zaskoczy tym, że stał się bohaterem nowego skandalu.
Tej nocy, jak wspomniałem, widzimy na własne oczy inny skandal, który od dwóch tysiącleci gorszy bardzo wielu ludzi. To skandal Wcielenia. Widzimy przed naszymi oczami dziecko, które gorszy. Słyszymy o Bogu, który gorszy swoim zachowaniem. Dlaczego? Przed chwilą usłyszeliśmy fragment Ewangelii Łukaszowej o tym, jak wielki jest człowiek. Oto cesarz August okazuje swoją władzę, gdy każe policzyć ludzi, by objawić, jak potężne i nieogarnione jest jego imperium. Ale Bóg nie chce przyjść do człowieka z wielką mocą, podobną do władzy cesarza rzymskiego.
Bóg rodzi się jako dziecko, niewinne, bezbronne, ubogie i zdane na łaskę, na opiekę człowieka. Na tym polega największy ze skandali w historii świata – Bóg nie jest już daleki, niedostępny, zamknięty we własnym świecie, nieosiągalny dla człowieka. Bóg staje się „Bogiem z nami”, nie trzeba już Go szukać, bo jest wśród nas. Bóg w Jezusie Chrystusie jest Kimś, kogo mamy przyjąć, bo stoi pośród nas, w ludzkim ciele. Kiedyś ludzie żyli „dla Boga”, a Betlejem pokazuje nam wszystkim, że możemy żyć „z Bogiem”. Taka właśnie postawa, taka historia Boga-Człowieka do dziś gorszy, jest skandalem. Taka autoprezentacja Boga – narodzonego wśród zwierząt, na sianie; Boga, który dał się policzyć, jak wszyscy inni mieszkańcy ziemi; Boga, który wędrował, bo nie było dla Niego miejsca – taka prezentacja Boga do dziś zaskakuje.
3. Drodzy słuchacze Bożego Słowa! Skandal Wcielenia ciągle daje do myślenia kolejnym pokoleniom ludzi. Zapytajmy, co dziś chce nam powiedzieć Syn Boży, który stał się człowiekiem. Papież Franciszek kilka dni temu, 1 grudnia, udał się do włoskiej Umbrii, miejsca, w którym św. Franciszek z Asyżu po raz pierwszy zorganizował żłóbek. Od tego świętego rozpoczęła się trwająca osiem wieków piękna tradycja przygotowywania szopek betlejemskich w naszych kościołach, a coraz częściej także w polskich domach.
Dziękuję wszystkim rodzinom, które nie wstydzą się takiego znaku obecności Boga na ziemi. Dziękuję wszystkim, którzy zadbali o to, by żłóbek z Jezusem znalazł się w innych przestrzeniach życia publicznego, w sklepach, na placach, we witrynach sklepów.
Papież Franciszek w czasie owej wizyty podarował wierzącym list o znaczeniu żłóbka, w którym stawia nam wszystkim pytanie: „Dlaczego żłóbek wzbudza tyle zadziwienia i nas wzrusza? Przede wszystkim dlatego, że ukazuje czułość Boga. (…) On, Stwórca wszechświata, uniża się do naszej małości. W Jezusie Ojciec dał nam brata, który wychodzi, by nas szukać, kiedy jesteśmy zdezorientowani i zatracamy kierunek; wiernego przyjaciela, który jest zawsze blisko nas; dał nam swego Syna, który nam przebacza i podnosi nas z grzechu”.
Taki jest prawdziwy żłóbek prawdziwego Chrystusa! Nie rezygnujmy z tego znaku Bożej obecności w czasie świąt Bożego Narodzenia, nawet jeśli coraz trudniej wśród sklepowych błyskotek można znaleźć do kupienia figurkę narodzonego Jezusa. Nie wstydźmy się śpiewu polskich kolęd, Orszaku Trzech Króli i kolędowania po domach, nawet jeśli wokół nas coraz głośniejsza jest muzyka mówiąca o „jakichś” świętach, „jakimś” świętowaniu. Nie mówmy już tylko „wesołych świąt”, ale zawsze, jako wierzący, dodawajmy „wesołych świąt Bożego Narodzenia”. Wtedy przekażemy innym naprawdę, czym są te święta, przypomnimy im, że Bóg ze żłóbka podnosi ręce do każdego człowieka.
Żłóbek – ma ciągle być dla nas powodem do zadumy, ma nam dawać do myślenia. „Nie ma znaczenia, w jaki sposób jest urządzony. Liczy się to, aby przemawiał do naszego życia. Wszędzie i w jakiejkolwiek formie żłóbek mówi o miłości Boga – Boga, który stał się dzieckiem, aby nam powiedzieć, jak blisko jest każdego człowieka, niezależnie od stanu, w którym się on znajduje” (Franciszek).
4. W ostatnich dniach w jednym z hoteli w Betlejem, miejscu narodzenia Chrystusa, współczesny artysta (Robert) Banksy umieścił bardzo sugestywny żłóbek. Jezus, Maryja i Józef, wraz z osłem i wołem, znajdują się na niewielkim skrawku ziemi, a za nimi jest ogromny mur z cementu. To mur, który od 2002 r. rozdziela między innymi miasto Betlejem, wchodzące w skład Autonomii Palestyńskiej, od Izraela. Na tym murze artysta pozostawił różne napisy, jakie pojawiają się na murach, czasem i takie, które budują większe przepaście między ludźmi. Zdjęcie tego żłóbka obiegło ostatnio media, bo w zastanawiający sposób pokazuje, jak Bóg rodzi się nawet tam i nawet wtedy, gdy człowiek nie chce Go przyjąć, gdy buduje mury między innymi ludźmi. Św. Paweł w liście do Efezjan opisał istotę misji Chrystusa: „On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość” (Ef 2, 14). Kochani! Boże Narodzenie to czas, kiedy bardziej niż kiedykolwiek możemy zobaczyć, jak wiele murów zbudowaliśmy między nami, ale też jak wiele murów, dzięki Bożej łasce i naszej współpracy z nią udało nam się obalić.
Przed żłóbkiem myślimy dziś o dziesiątkach tysięcy pięknych spowiedzi z okazji adwentu i rekolekcji. Gdyby nie cierpliwa praca tak wielu kapłanów, spowiedników, rekolekcjonistów, ileż murów rosłoby ciągle między nami w codzienności! Przed żłóbkiem Jezusa kładę dziś tyle spotkań opłatkowych, także te, w których uczestniczyłem, w miejscach pracy, w szkołach, zorganizowanych dzięki dobrej woli pracodawców, nauczycieli, katechetów, sióstr zakonnych, rodziców i dzieci, którzy, jak co roku, wiedzą, że trzeba mury wrogości przewracać w szkołach, urzędach i miejscach pracy właśnie w tym czasie, w okresie świąt Bożego Narodzenia.
Patrząc w leżącego na sianie Boga myślę o murach wrogości w naszym życiu publicznym i samorządowym, i ciągle wierzę, że zostaną one zburzone dzięki dobrej woli nie aniołów, ale ludzi, z krwi i kości, którzy potrafią roztropnie troszczyć się o dobro wspólne.
Przychodzę do żłóbka w katedrze płockiej, bo widzę, że Kościół w Polsce jest w kryzysie, spowodowanym przez nas, biskupów, kapłanów, wiernych – to nasz kryzys wiary i zaufania. Ale jestem także przekonany, że te mury między nami także rozbije Jezus, który rodzi się w Betlejem. Może zbyt mało myślimy w Kościele kategoriami „my”, a zbyt często próbujemy znajdować winnych budowania tych murów. Papieskie wołanie o dostrzeżenie w żłóbku Jezusa „czułości Boga” to zaproszenie dla wszystkich ludzi Kościoła, by zamiast skandali powodowanych przez ludzi wokół nas, bardziej skupić się na skandalu Wcielenia, który daje nam nadzieję na pokonanie każdej trudności.
5. Kochani Bracia i Siostry, świętujący narodziny Syna Bożego! Popatrzcie dziś na żłóbek w tej katedrze, przypatrzcie się żłóbkom w Waszych domach i spróbujcie dostrzec, jaki mur powinniśmy zburzyć, obchodząc w tym roku Boże Narodzenie. Jeśli odejdziemy od żłóbka nieodmienieni, jeśli nie zaświta nam w sercu pytanie o to, jaki mur powinniśmy zburzyć, to znaczy, że coś z nami jest nie tak. Jeśli do nas nie przemówi bezbronne i piękne Boże Dziecię, nic nas już nie przekona.
Życzę Wam, Kochani, byście poruszeni skandalem Boga, który stał się człowiekiem, odeszli stąd zachęceni do dobra, do burzenia murów wrogości, a przede wszystkim do dostrzegania wokół nas piękna świata, piękna człowieka i Kościoła, którym wszyscy jesteśmy. Do tego nas zachęcał przez wszystkie lata św. Jan Paweł II, któremu poświęcony będzie cały najbliższy rok z okazji setnej rocznicy jego urodzin. Mówi on do nas słowami z początku swojego pontyfikatu, z 1978 r.: „W tej tajemnicy [Bożego Narodzenia] znajduje się moc człowieczeństwa. Moc, która promieniuje na to wszystko, co jest ludzkie. Nie utrudniajcie tego promieniowania. Nie niszczcie go. Wszystko co ludzkie wzrasta z tej mocy; bez niej zanika, bez niej idzie na marne”. Amen.