1. Kilka tygodni temu, na początku maja, pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej na terenie dawnego aresztu NKWD i Urzędu Bezpieczeństwa (a w czasie II wojny światowej siedziby niemieckiego gestapo) w Płocku, znaleźli pogrzebane płytko szczątki trzech osób. Natrafiono także na artefakty, czyli grzebienie i guziki, wskazujące na pochodzenie zmarłych z lat. 50 XX wieku. Trzy lata wcześniej, w 2015 roku, w piwnicach płockiej „katowni” znaleziono ludzkie szczątki po raz pierwszy. Szukano ich na podstawie fotografii lotniczych miasta z roku 1950, na których widniały niezidentyfikowane wykopy ziemne. Obecnie trwa identyfikacja osób, które zostały zamordowane w czasie stalinizmu. Wiemy, że zabijano wtedy „nieprawomyślnych” obywateli w różnych okolicznościach, że poddawano ich wyrafinowanym metodom terroru.
Gdy w marcu 2015 r. IPN rozpoczął badania w Płocku przy ul. 1. Maja, w piwnicach głównego budynku byłego aresztu NKWD i UB odnaleziono dawne cele z prowadzącymi do nich drewnianymi drzwiami z wizjerami oraz inne, zamurowane bądź zasypane gruzem pomieszczenia, prawdopodobnie w latach 60. bądź 70. XX wieku. Po ich oczyszczeniu na ścianach odkryto kilkadziesiąt rysunków i napisów pozostawionych przez więźniów. Wśród inskrypcji odczytano m.in. daty z lat 1945-46, a także pełne nazwiska i nazwy miejscowości. Więźniowie chcieli po sobie pozostawić w tym miejscu jakiś ślad. Wiedzieli, że raz znalazłszy się w szponach „bezpieki”, już z nich raczej nie wyjdą – bo przecież nie zdradzą.
2. Otaczamy dziś tych bohaterów modlitwą pod krzyżem w Popowie Borowym. Modlimy się w intencji tych wszystkich, którzy nie mają swoich grobów, a także za żołnierzy niezłomnych z oddziału Włodzimierza Dziemieszkiewicza „Roja”.
68 lat temu, 23 czerwca 1950 roku w obławie w tych stronach zginęli w walce: plutonowy Władysław Grudziński „Pilot”, starszy strzelec Kazimierz Chrzanowski „Wilk”, starszy strzelec Czesław Wilski „Brzoza” i „Zryw”, starszy strzelec Hieronim Żbikowski „Gwiazda” – żołnierze Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Krew tych niesprawiedliwie zabitych woła do nas żyjących z ziemi. Modlimy się też w intencji rodzin, które wciąż nie wiedzą, gdzie spoczywają ich bliscy: ojcowie, dziadkowie, pradziadkowie. Znam kochani takie rodziny… Oni wciąż mają nadzieję, że ktoś wskaże im miejsce pochówku bliskich, bo w naszej kulturze ciało zmarłych otacza się szacunkiem i czcią, i nie zakupuje się ich w pośpiechu pod płotem.
Dlaczego w Płocku pracowicie, od kilku lat oczyszcza się zasypane gruzem korytarze, aby znajdować zakopane tam zaledwie pół metra pod ziemią, niedbale i w pośpiechu, ludzkie ciała. Dlatego w Popowie Borowym stoi krzyż i tablica, upamiętniająca żołnierzy „Roja”. Bo mamy prawo wiedzieć, jak wtedy było naprawdę. Bo każdy człowiek, także my tutaj zgromadzeni, mamy prawo do prawdy.
Tak moi drodzy – dla jednych odgruzowywanie piwnic w byłej siedzibie UB będzie tylko niepotrzebnym grzebaniem w ziemi, a Msze św. polowe gdzieś przy krzyżu zebraniem grupy fanatyków historycznych, którzy nie pogodzili się z powojenną rzeczywistością. Ale dla nas jest to walka o prawdę - o prawdę, która wyzwoli z obłudy, wyzwoli od zakłamywania historii w imię źle pojętego dobra wspólnego. Nie słuchajmy podszeptów pewnych środowisk, szczególnie lewicowych i liberalnych, że takie były czasy, takie okoliczności, że trzeba było się podporządkować, a „wyklęci” i „niezłomni” niepotrzebnie stawiali opór wasalom sowieckich generałów.
Bohaterowie północnego Mazowsza ginęli z bronią w ręku, nie chcąc poddać się bez walki, pójść na kompromis, udawać, że wojna się skończyła. Byli „niezłomni”, bo niezłomnie wierzący w to, że trzeba walczyć z komunistycznym terrorem. Nasi „wyklęci” przez ówczesną władzę umierali na ustach z wezwaniem Boga, rysowali krzyże na ścianach zagrzybionych piwnic, oddawali się w modlitwie pod opiekę Maryi Królowej Polski. I wierzyli, że Zmartwychwstały Pan przywróci im kiedyś godność. Oni widzą już oblicze Pana. Ludzki trybunał, sprawiedliwy bądź nie, nie jest już dla nich ważny, po stanęli przed trybunałem Chrystusa, aby otrzymać zapłatę za swe uczynki (por. 2 Kor 5,6-10). Prosimy o pokój wieczny dla nich, bo za życia nie znali pokoju ludzkiego. Nasz wieszcz narodowy Cyprian Kamil Norwid był przekonany, że „Ojczyzna to ziemia i groby. Narody, tracąc pamięć, tracą życie” (C.K. Norwid). Nie możemy stracić pamięci.
3. Szanowni organizatorzy tej uroczystości! Tu, pod krzyżem w Popowie Borowym, pod krzyżem, który właśnie odnowiliście, nie możemy zapomnieć o męczeństwie bohaterów północnego Mazowsza. Wiecie, że „naród, który traci pamięć, przestaje być Narodem - staje się jedynie zbiorem ludzi czasowo zajmujących dane terytorium”. Wiecie doskonale, że „naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości staje się wkrótce narodem bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości” (kard. S. Wyszyński). Wy na swoim terytorium z chlubą upamiętniacie żołnierzy „Roja”, których krew wsiąkła z tę ziemię, w Waszą ziemię. Niech ta krew, niech ich prochy będą jak ziarno rzucone w ziemię (por. Mk 4,26-34). Niech wyrośnie z niego drzewo, w którego gałęziach ptaki będą wić swoje gniazda: ostoje pamięci, prawdy i wolności.
Boże, daj wieczny odpoczynek tym wszystkim, którzy „zachowywali się jak trzeba”, tym, którym historia nie pozwoliła mieć własnego grobu i tym, którzy woleli śmierć od pójścia w „czerwoną” niewolę. Daj wieczny odpoczynek „Pilotowi”, „Wilkowi”, „Zrywowi”, „Gwieździe” i „Rojowi”. Amen.