I Niedziela Adwentu - Msza św. z bierzmowaniem
Borkowo, 3 grudnia 2017 r.
1. Czcigodny księże proboszczu Adamie, drodzy wierni borkowskiej wspólnoty parafialnej, kochana młodzieży: „Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i od Pana Jezusa Chrystusa!” (1 Kor 1,3). Tym pięknym pozdrowieniem, pochodzącym z pierwszego czytania dzisiejszej liturgii Słowa Bożego serdecznie was witam! Dla mnie, jako biskupa pomocniczego naszej diecezji to bardzo potrzebne doświadczenia bycia z ludem Bożym w pierwszą niedzielę Adwentu, rozpoczynającą nowy rok w Kościele. Wspólnie modlimy się u progu czasu rozpoczynającego wyjątkowy okres oczekiwania na przyjście Pana na świat w osobie niewinnego Dzieciątka. Cieszę się bardzo, że jako następca apostołów, razem z wami inauguruję ten jakże ważny okres liturgiczny.
Każdy Adwent, moi drodzy, to czas, któremu towarzyszy bogata symbolika: jest na ołtarzu świeca roratnia, symbolizująca Maryję – Patronkę Adwentu i jest wieniec adwentowy z czterema świecami, które są zapalane w kolejne cztery niedziele. To zewnętrzne, widzialne wymiary tego szczególnego okresu. Ale jest też jego inny wymiar – wymiar duchowy, bardzo ważny dla każdego z nas. Czas Adwentu powinniśmy przede wszystkim przeżyć wewnętrznie, w głębi swojej duszy, a wtedy radość oczekiwania na Pana będzie w nas wzrastała z każdym dniem.
Wiem, że w waszej parafii są już zaplanowane rekolekcje adwentowe, że przyjadą tu księża spowiednicy, że będziecie uczestniczyć w Mszach św. roratnich. Podczas tych spotkań na początku przewijał się będzie motyw oczekiwania na Paruzję, czyli powtórne przyjście na ziemię Pana Jezusa, a potem już na Jego narodzenie w Betlejem. Proszę was – niech to będzie czas waszej duchowej pracowitości i duchowego trudu.
2. „Panie, Ty jesteś naszym Ojcem. My jesteśmy gliną, a Ty naszym Twórcą. Wszyscy jesteśmy dziełem rąk Twoich” (Iz 64,7). Adwent skłania nas, drodzy, do przewartościowania sposobu myślenia: powinniśmy w swoich sercach przeznaczyć jak najwięcej miejsca dla Pana Boga. „Jeżeli będziemy się starali rezygnować ze swego <ego>, z wyłącznie naszej prawdy i naszego widzenia dobra, z naszych egoistycznych pomysłów na życie, a zrobimy choć trochę miejsca dla Pana Boga, On będzie mógł się w nas urodzić” (ks. Henryk Zieliński).
W dobrym, właściwym przeżyciu tego szczególnego okresu pomogą osobiste postanowienia lub wyrzeczenia. Nie będę ich wymieniał ani sugerował. Wy sami wiecie przecież najlepiej, nad czym powinniście popracować, co jest waszą przysłowiową „piętą achillesową”, czego trzeba się niejako pozbawić, żeby potem, na Pasterce w nocy 24 grudnia, z jak największą radością i satysfakcją powiedzieć Bogu: „Cieszę się, że już ze mną jesteś Panie!”.
Kochani - Adwent powinien nas napawać wielką nadzieją! „Powinien być czasem modlitwy i refleksji nad tym, jak współpracować z łaską Bożą, by nie zaprzepaścić owoców naszego odkupienia” (s. Michaela Pawlik OP).
W Adwencie mrok kończy się światłem… Spowijające ziemię ciemności rozproszy jasność Narodzenia Pana, niepozornego Dzieciątka, w ubogich warunkach, w obecności prostych pasterzy. Na początku to wszystko było takie nieporadne i niepozorne, ale właśnie w takim otoczeniu przyszedł na świat Władca całego świata.
3. „Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa” (kolekta). Nasze adwentowe spotkanie zgromadziło dziś na tej Eucharystii także młodzież, która przez wiele miesięcy przygotowywała się do przyjęcia sakramentu bierzmowania. W pewien sposób „wstała z kanapy”, do czego zachęcił młodych papież Franciszek podczas ubiegłorocznych Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Biskupi, duszpasterze, dziennikarze katolicy od kilku tygodni toczą dyskusję o tym sakramencie. Niektórzy twierdzą, że przyjmując dary Ducha Świętego, czyli: mądrość, rozum, radę, męstwo, umiejętność, pobożność i bojaźń Bożą, nazywane darami Ducha Miłości – młodzi nie stają się dojrzałymi chrześcijanami, ale zaledwie zaczynają wchodzić w tę dojrzałość. Dodatkowym powodem do dyskusji o sakramencie bierzmowania jest fakt, że osoba Ducha Świętego jest przedmiotem szczególnej refleksji w obecnym roku duszpasterskim 2017/2018. Dlatego w najbliższych miesiącach w Kościele będziemy zastanawiać się rolą Trzeciej Osoby Trójcy Świętej oraz nad owocami sakramentu bierzmowania.
W tym miejscu chciałbym przywołać słowa tylko trochę starszego od was Jana Meli, polskiego niepełnosprawnego podróżnika, prezesa fundacji „Poza Horyzonty”, która pomaga osobom, które podobnie jak on nie są zupełnie sprawne fizycznie. Jan Mela często bierze udział w spotkaniach, podczas których otwarcie mówi o swojej wierze w Boga. Ten najmłodszy w historii zdobywca obydwu biegunów (dokonał tego w czasie jednego roku) przyznał, że podczas sakramentu bierzmowania przyjął imię Dymitr, ponieważ święty ten miał wprawdzie najpierw burzliwe życie, niszczył wyznawców Chrystusa, ale potem sam nim został i poniósł śmierć męczeńską za wiarę. „Każdy ma jakieś ograniczenia, coś, czego nie lubi lub się wstydzi – mówił niedawno w Częstochowie. – Pan Bóg kocha nas takimi, jakimi jesteśmy. My też powołani jesteśmy do świętości, choć nie jesteśmy doskonali. Jesteśmy powołani do posługiwania się miłością” – przekonywał młodych słuchaczy.
4. Drodzy parafianie, kochani młodzi! Pamiętajcie o jego słowach w Adwencie. Starajcie się wytrwale dążyć do świętości: przez modlitwę, czytanie Pisma św., udział w Mszach św. i nabożeństwach adwentowych oraz czyny miłosierdzia na rzecz innych. Życzę wam z całego serca, aby w tym wszystkim wspierał was Duch Święty – Duch Miłości. Oraz abyście oczekując na przyjście Pana, czuli opiekę Jego i naszej Matki Maryi. „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie (…), by niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, do wszystkich mówię: <Czuwajcie!>” (Mk 13,35-37). Amen.