1. Drodzy bracia wybrani do stanu diakonatu! Dziękuję Bogu za łaskę dzisiejszego dnia. Dziękuję Bogu za dar życia każdego z Was. Wiem, że w życiu nie ma przypadków, wiem, że sam Bóg chciał, aby dzięki Waszym rodzicom każdy z Was przyszedł na ten świat. Nie ma też żadnego przypadku w darze powołania, które odkryliście w sobie i które przywiodło Was – poprzez lata przygotowań – dziś do tej katedry. Zostaliście wybrani – jak niegdyś diakoni, o których czytamy na kartach Dziejów Apostolskich. Dziś, po dniach modlitwy, a może i postu, podobnie jak w przypadku tamtych diakonów, przez włożenie moich rąk na Wasze głowy i modlitwę święceń, dopełni się łaska Waszego powołania.
Powołanie zawsze pozostaje czymś, co trudno ubrać w słowa, jest jakimś wewnętrznym, intymnym i osobistym doświadczeniem Bożego wezwania. „Jest wielką tajemnicą i jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka”. Tak, to prawda, każde powołanie pozostaje poniekąd zakryte przed światem, bo rodzi się najgłębiej w nas, w sercu, w sumieniu, tam, gdzie rozbrzmiewa delikatny głos Boga. Powołanie jednak nie dotyka tylko naszego serca, lecz wypływa, rodzi się przede wszystkim w sercu Kościoła. Czym jest to serce? To serce samego Chrystusa, który Kościół nazywa swoim Ciałem. Tam właśnie, w samym sercu Chrystusa, w sercu Kościoła, zrodziło się Wasze powołanie. Sam Chrystus pociągnął Was do siebie, zapragnął każdego z Was, przepasał swoją miłością tak, byście poszli tam, gdzie On zechce Was zaprowadzić.
2. Dziś, przez pierwsze święcenia – święcenia diakonatu, zostaniecie włączeni w posłannictwo i łaskę najwyższego Kapłana – Chrystusa (por. SW II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele, nr 41). Zostaniecie „przepasani” Bożą łaską, przeniknięci darem święceń diakonatu, w głębokim sensie zjednoczeni z sercem Jezusa. W wasze usta Bóg włoży swoje słowo, w wasze dłonie włoży dar błogosławieństwa i moc udzielania niektórych sakramentów. Będziecie odczytywać Ewangelię i głosić kazania, będziecie przewodniczyć modlitwom, przez Wasze dłonie Bóg będzie błogosławił ludzi, miejsca i rzeczy. Będziecie błogosławić małżeństwa, a także udzielać chrztu oraz przewodniczyć obrzędom pogrzebu.
Chrystus, obdarzając Was łaską diakonatu okazuje Wam ogromne zaufanie. Swoje najcenniejsze dary składa w Wasze ręce. Odpowiedzcie mu wiernością w życiu i służbie. Zachowujcie tajemnicę wiary w czystym sumieniu, ukazujcie swoimi czynami wierność słowu, które głosicie ustami oraz nie pozwólcie sobie odebrać nadziei płynącej z Ewangelii. Te ostatnie słowa w kontekście tego, co dzieje się obecnie w Kościele są szczególnie ważne. „Nie pozwólcie sobie odebrać nadziei płynącej z Ewangelii”!
3. Być może w ostatnich tygodniach niektórych z was naszło zniechęcenie, strach, wątpliwości lub smutek z powodu ujawniających się grzechów i nawet przestępstw kapłanów oraz zaniedbań Kościoła. Jeśli uważacie, że to pierwsza trudna sytuacja w życiu Kościoła i tracicie nadzieję, chciałbym przytoczyć wam słowa, które napisano ponad pięćdziesiąt lat temu, podczas Soboru Watykańskiego II, w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym (nr 43): „Jakkolwiek Kościół pozostał dzięki mocy Ducha Świętego wierną Oblubienicą swego Pana i nigdy nie przestał być znakiem zbawienia w świecie, wie on jednak dobrze, że wśród jego członków, czy to duchownych, czy świeckich, nie brakowało w ciągu wielu wieków takich, którzy byli niewierni Duchowi Bożemu.”
Chcę Wam dziś powiedzieć, choć idziecie służyć w trudnych czasach: nie martwcie się. Kościół wchodzi na drogę głębokiego oczyszczenia. To jedyna droga, by słowa Chrystusa w naszych ustach brzmiały naprawdę wiarygodnie, by znamię Chrystusa jeszcze mocniej jaśniało na obliczu Kościoła.
Nie chcemy w naszych szeregach takich, którzy dopuszczają się jakichkolwiek nadużyć, nie stają po stronie pokrzywdzonych i nie ma żadnej tolerancji dla krzywdy wyrządzonej osobie nieletniej przez kogokolwiek. Mówię to z wielkim bólem, zażenowaniem i wstydem. Ale mówię o tym świadomie i chcę byście też byli tego w pełni świadomi. Bo chcę, my wszyscy chcemy, byście byli dobrymi diakonami a w przyszłości, za rok, dobrymi księżmi.
Teraz nie pozostaje mi nic innego jak tylko Was, drodzy bracia, poprosić, aby wasze życie było święte. Bądźcie zawsze wierni Chrystusowi i Kościołowi. Za chwilę, po nałożeniu rąk, wypowiem nad Wami modlitwę święceń. Padną w niej słowa prośby, by czystość waszego życia pociągała lud Boży do naśladowania oraz by świadectwo czystego sumienia pomagało Wam mocno i niezachwianie trwać w Chrystusie. To jest najlepszy program na Wasze życie: czyste sumienie, które pozwala niezachwianie trwać w Chrystusie.
4. Drodzy Bracia i Siostry zebrani w katedrze! Jesteśmy dziś świadkami jednego z najpiękniejszych wydarzeń w Kościele – udzielenia sakramentu święceń w stopniu diakonatu. Pragnę podziękować z całego serca tym wszystkim dzięki, którym ci nasi bracia doszli do tego dnia, by stać się diakonami – sakramentalnymi sługami. Myślę tu o rodzinie naturalnej: rodzicach i rodzinie, ale także o rodzinie diecezjalnej: przełożonych, formatorach, księżach proboszczach, wikariuszach i każdej osobie, która w jakiś sposób doprowadziła tych naszych braci do tego katedralnego ołtarza. Bóg wam wszystkim zapłać, to dzięki wam Kościół otrzymuje nowe sługi.
Na koniec proszę Was wszystkich o modlitwę. To przez modlitwę wierni świeccy „wychowują” swoich kapłanów, pomagają Duchowi Świętemu „szlifować” ich świętość. Dlatego gorąco Was proszę: pamiętajcie w modlitwie o naszych nowych diakonach. Niech ich wierność, ich świętość, łaska ich posługiwania zostanie „oszlifowana” darem Waszej modlitwy.