1. Droga wspólnoto parafii św. Jana Chrzciciela - „Cieszcie się i radujcie” (Mt 5,12) w setną rocznicę budowy Waszego kościoła parafialnego. On niejako rośnie wraz z naszą niepodległą Ojczyzną. Sto lat temu błogosławiony arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski, poświęcił jego mury przez ich namaszczenie świętym olejem i sto lat temu Polska na nowo znalazła się na mapach świata. Sto lat temu te dwie rzeczywistości: boska i ludzka, spotkały się w tym miejscu i mimo dziejowych burz, wciąż ze sobą trwają.
Ucieszyłem się niezmiernie z faktu na tę okoliczność powstała bardzo cenna publikacja o Waszej świątyni parafialnej, pod redakcją księdza proboszcza Czesława, którą otrzymałem kilka miesięcy temu. Dzięki temu ważna i ciekawa historia świątyni parafialnej nie pozostaje zamknięta na wieki w parafialnych archiwach, ale staje się szerzej znana. Z publikacji tej można się dowiedzieć na przykład tego, że budowę kościoła rozpoczął ks. proboszcz Wincenty Chabowski; że neogotycki kształt nadał kościołowi wybitny architekt warszawski Stefan Szyller i że obecnie świątynia sochocińska jest wpisana do katalogu zabytków. Wiele uwagi poświęcono też trudnym losom kościoła i miejscowej ludności w okresie II wojny światowej, kiedy to Niemcy zrabowali trzy kościelne dzwony, a później jego powrotowi do świetności, prowadzonym w świątyni remontom i modernizacjom, a także najważniejszym wydarzeniom, które miały w niej miejsce. Wśród nich – peregrynacji obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej zaledwie 3 lata temu, kiedy zaprosiliście Maryję, Matkę Jezusa, do swego kościoła i do swoich serc.
Z zawartych w tej publikacji treści wynika niewątpliwa troska parafian o swój kościół w ciągu minionych dziesięcioleci. W ten świąteczny dzień pragnę wam kochani parafianie i drogi księże proboszczu Czesławie podziękować za waszą wielką troskę o tę monumentalną świątynię parafialną, o jej stronę duchową i materialną. Dzięki waszym staraniom macie godne miejsce do oddawania czci Panu Bogu.
2. Kochani moi, kościół jako budowla, nawet w dzisiejszym, zlaicyzowanym świecie, stanowi ważny punkt odniesienia. Zazwyczaj góruje nad otoczeniem, podobnie jak i Wasza świątynia. Jest jak drogowskaz dla tych, którzy podróżują. Zwraca uwagę swą architekturą, przykuwa wzrok pięknem i okazałością. Ale kościół nie jest po to, aby go zwiedzać, ale aby go nawiedzać, i to jak najczęściej. Ta okazała budowla, która siłą rzeczy budzi zainteresowanie, powstała, by gromadzić na modlitwie ludzi zjednoczonych w imię Chrystusa. To podstawowe miejsce sprawowania Najświętszej Ofiary. Wasz kościół jest waszym parafialnym Wieczernikiem, w którym zasiadacie do wspólnego stołu, aby uczestniczyć w najważniejszej Uczcie – Uczcie zbawienia, jaką nam pozostawił, ofiarując nam pokarm wieczny pod postacią chleba i wina.
To dobrze, jeśli jakaś świątynia przyciąga turystów, ale ona ma przede wszystkim przyciągać nas wierzących, spragnionych boskiego Pokarmu, spragnionych „wody żywej” i Słowa Bożego. Kościół parafialny ma być miejscem tętniącym życiem duchowym. Wtedy widać, że w danej wspólnocie żyją autentyczni świadkowie Zmartwychwstałego Pana.
W przemodlonych murach Waszej stuletniej świątyni dzieje się historia – historia zbawienia. Tu uczestniczycie w Eucharystii i spowiadacie się. Tu przyjmujecie chrzest św., pierwszą Komunię św., bierzmowanie, śluby. Tu wreszcie będziecie żegnani po śmierci. Tu dzieje się wszystko, co ważne dla Waszego zbawienia. Nie na łonie natury, nie w sklepie czy w dyskotece, ale w kościele, powstałym na chwałę Bożą, dzieje się to, co ostatecznie ma Wam przynieść życie w pełni miłości Boga. Kościół parafialny jest niczym latarnia morska: czyni Was ludźmi światła, a nie ciemności, wskazuje drogę do Boga i do człowieka, daje nadzieję na dotarcie do Tego, Który jest źródłem wszelkiego szczęścia.
3. Kochani parafianie – „Cieszcie się i radujcie”, bo zarówno patronem kościoła, jak i parafii, jest ten sam człowiek: św. Jan Chrzciciel. To człowiek, który poprzedzał misję Pana Jezusa. Wiedział, że zapowiada Kogoś, Kto jest od niego o wiele ważniejszy. Jakie to niedzisiejsze, bo przecież współcześnie każdy stara się ogłaszać światu samego siebie, bez względu na to, czy ma coś ważnego do powiedzenia, czy też z jego słów zionie egzystencjalna pustka. Tymczasem Jan został jakby delegowany przez Boga Ojca do tego, aby ogłosić światu bliskie nadejście Syna Bożego: „Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie: ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów” (Mt 3,11) – wyznawał z pokorą Jan Chrzciciel.
Świadom wybrania przez Boga do spełnienia określonej misji, podporządkował jej całe swoje życie. Wciąż, po wielu wiekach, zachwyca radykalizm życia i postępowania tego zwykłego z pozoru człowieka. Jan był „głosem wołającego na pustyni”, a więc wielu jego apele lekceważyło. Apogeum misji Jana było udzielenie chrztu samemu Jezusowi. Potem, gdy widywał swego Pana nad rzeką, świadczył o Nim wobec tłumu: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” (J 1, 29. 36).
Gdy Jan umierał, miał zaledwie trzydzieści kilka lat, ale jego świętość i bezkompromisowość mogą być wzorem dla wszystkich, którzy tak jak on, chcą prostować własne ścieżki i ścieżki innych ludzi, prowadzące do Pana.
4. Kochani sochocińscy parafianie od św. Jana Chrzciciela! Taki patron, to obowiązek i wezwanie do bycia apostołem we własnym środowisku: w rodzinie, pracy, środowisku życia. Jesteście bowiem odpowiedzialni za przemienianie świata w duchu wartości chrześcijańskich. Niech pomaga Wam w tym częsta modlitwa w Waszej 100-letniej świątyni.
Pragnąłby bardzo, abyście jak Wasz patron, mieli w duszy poczucie misji do spełnienia, abyście mieli świadomość, że każdy ochrzczony jest wezwany do tego, aby nieść światu Jezusa: słowem i czynem. Życzę Wam z serca, aby ta jubileuszowa świątynia, w której się dziś modlimy, była dla Was miejscem, w którym doświadczacie z mocą, że „Wasze prawo jest u Pana i Wasza nagroda u Niego” (por. Iz 49,4). Amen.