Wszyscy wiedzą, że Karol Wojtyła urodził się w Wadowicach (kiedyś Rynek 2, dziś ul. Kościelna 7), gdzie mieszkał aż do osiągnięcia wieku dojrzałości. Niektórzy wiedzą również to, że w 1938 roku wraz z ojcem przeprowadził się do Krakowa (ul. Tyniecka 10), a po jego śmierci zamieszkał u rodziny Kaczorowskich przy ul. Felicjańskiej 10. Powszechnie wiadomym jest również to, że Karol Wojtyła w Krakowie mieszkał aż do wyboru na Stolicę Piotrową. Przez długie lata zamieszkiwał w domu arcybiskupów krakowskich przy ul. Franciszkańskiej 3. Nieliczni natomiast wiedzą o tym, że Karol Wojtyła miał dom, gdzie spędzał swoje zimowe urlopy, choć nie tylko. Ten dom, to dom zakonny sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego na Jaszczurówce, w którym wielokrotnie odwiedzałem s. Teresę Batogowską (1927-2023), która siadając w pokoju, w którym przez 16 lat zatrzymywał się Karol Wojtyła, tak snuła swoją opowieść:
pracownik Wydziału ds. Rodzin Kurii Diecezjalnej
prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Płockiej
prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Płockiej
Jadąc na coroczną konferencję organizowaną przez Stowarzyszenie Kanonistów Polskich, tym razem w Kalwarii Zebrzydowskiej, udaliśmy się z naszą płocką ekipą prawników na Jasną Górę. W kaplicy Cudownego Obrazu spotkałem przedstawicielkę ss. Urszulanek Serca Jezusa Konającego. Od razu moja myśl powędrowała do poznanej przed laty s. Teresy Batogowskiej, rodzonej siostry przedstawiciela prezbiterium diecezji płockiej ks. Mariana Batogowskiego (1916-1982), który w latach 60-tych wyjechał na misje do Indii, o którym wspominałem już w poprzednim blogu. Spotkana zakonnica poinformowała mnie, że niestety s. Teresa zmarła.
W grudniu 2023 r. zakończył się, na terenie Polski, pomocniczy proces beatyfikacyjny zmarłego w 2006 r. Sługi Bożego o. Mariana Żelazka SVD. Zasadnicza jego część będzie jednak przeprowadzona w Indiach, gdzie misjonarz spędził ponad 50 lat. Informację o tym fakcie zauważyłem niedawno i od razu moja myśl powędrowała do ks. Mariana Batogowskiego, który jako pierwszy misjonarz diecezji płockiej również posługiwał w Indiach i gdzie obydwaj misjonarze mieli okazję wielokrotnie się spotykać.
Sierpień to miesiąc, gdy w każdym niemal miejscu naszej Ojczyzny można spotkać pielgrzymujące grupy pątnicze, które z modlitwą i śpiewem na ustach zmierzają do sanktuariów maryjnych. Wprawdzie w ostatnich latach piesze pielgrzymowanie nie jest już tak liczne jak to było u schyłku poprzedniego wieku, to jednak trzeba przyznać, że nadal jest ono jedną z ważniejszych cech polskiej religijności.
Wchodząc na stronę internetową Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej widzimy następujący tekst: „Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej to wspólnota przyjaciół – dzieci, młodzieży i dorosłych, która w oparciu o wartości chrześcijańskie, poprzez przykład własny instruktorek i instruktorów harcerskich, pracę nad sobą, służbę, przygodę oraz inne elementy metody harcerskiej wychowuje człowieka pełnego radości życia, odpowiedzialnego za Polskę i gotowego podjąć wyzwania współczesności”. Ileż tej wspólnoty, przykładu, służby i przygody widziałem u tych młodych w ostatnim czasie.
Można powiedzieć, że publikacja ks. prof. Wojciecha Góralskiego pt. „Zbierać ułomki… (J 6,12)” choć niezbyt obszerna, jeśli porównamy ją do innych książek tego znanego kanonisty, to jestem przekonany, że zawarte w niej treści będą bardzo pożyteczne dla czytelników. Dobrze się stało, że ów zbiór kilkudziesięciu różnej długości tekstów profesora nauk prawnych, które w latach 2008-2024 wydrukowano w „Naszym Dzienniku”, został wydany przez Płocki Instytut Wydawniczy.
Kościół od samego początku głosił wiarę w realną obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Prawdziwa i rzeczywista obecność Jezusa Chrystusa pod postaciami chleba i wina opiera się według nauki Kościoła na słowach samego Jezusa, który powiedział: „to jest Ciało moje […] to jest moja Krew”(Mk 14,22-24).
Arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski nauczając diecezjan o miłosierdziu twierdził, że jest ono fundamentem nie tylko działalności Kościoła, ale również życia społecznego i to bez względu na to, czy ktoś jest wierzący, czy nie. „Miłosierdzie jest bowiem zobowiązaniem moralnym każdego człowieka” – twierdził pasterz-męczennik z Płocka.
Od ponad roku jestem sędzią diecezjalnym w Sądzie Biskupim Płockim. Podczas studiów z zakresu prawa kanonicznego wielokrotnie mówiono o zadaniach i uprawnieniach sędziego. Jednak podczas jednego ze zjazdu członków Stowarzyszenia Kanonistów Polskich usłyszałem ważne stwierdzenie, które jeszcze bardziej motywuje mnie do tego, aby zadania jakie powierzył mi Kościół wypełniać z największą starannością.
Jak zawsze, tak i w tym roku, święta Bożego Narodzenia minęły tak samo niepostrzeżenie, jak się rozpoczęły. Gdy jeden z redaktorów Katolickiego Radia Diecezji Płockiej poprosił mnie o udział w audycji świątecznej zastanawiałem się, czym mogę się podzielić ze słuchaczami naszej diecezjalnej rozgłośni radiowej o moim sposobie spędzania tego czasu. W pierwszej chwili wydawało mi się to nawet dość trudnym zadaniem, ale już po chwili zaczęły w mojej pamięci powracać zapomniane nieco obrazy i wydarzenia. Nawet nie spodziewałem się, że ta prośba spowoduje u mnie aż tyle dobrych emocji i wzruszeń.
Płocka ekipa kanonistów wracających z konferencji naukowej Stowarzyszenia Kanonistów Polskich, która w dn. 4-6 września 2023 r. odbyła się w Miejscu Piastowym, miejscowości stosunkowo niedaleko oddalonej od Markowej, jednogłośnie postanowiła odwiedzić miejsce męczeńskiej śmierci małżonków Wiktorii i Józefa Ulmów z dziećmi.
W czerwcu 2022 roku razem z żoną i kilkoma osobami z duszpasterstwa rodzin diecezji płockiej udaliśmy się na X Światowe Spotkanie Rodzin w Rzymie. Podczas tego niezwykłego pobytu w Wiecznym Mieście, o którym już pisałem wcześniej w blogu pt. „Kolejny krok”, wraz z zaprzyjaźnionym księdzem udaliśmy się na zwiedzanie rzymskich zabytków. Okazało się, że w tym właśnie czasie (maj – październik 2022) w czterech bazylikach i trzech kościołach Rzymu prezentowana była premierowa wystawa rosyjskiego malarza Andrieya Esionova pt. „Droga wiary”. Zainspirowani zachętą naszego towarzysza udaliśmy się tropem, jak się później okazało, ciekawej twórczości.
W wakacyjne dni, zwykle przynajmniej raz w roku, wybieram się z żoną na oczekiwany urlop. Gwoli wyjaśnienia piszę tu o takim czasie/urlopie, gdy jesteśmy tylko my, we dwoje. Nikt więcej. Jakże ważne jest to, aby znaleźć choć kilka dni w roku, by wyjechać na wspólny małżeński wypad. Jest wtedy czas na to, aby porozmawiać, żeby pozachwycać się przyrodą, wspólnym spacerem po lesie, pooddychać świeżym powietrzem, po prostu pobyć razem. Oczywiście w ciągu roku wybieramy się też na inne, dłuższe lub krótsze, wyjazdy w szerszym gronie. Taki wypoczynek jednak ma zupełnie inny charakter.
Kilka dni temu obchodziliśmy 18. rocznicę śmierci św. Jana Pawła II, największego z Polaków. Papież Polak, ten który tak bardzo kochał swoją Ojczyznę, ten który z wielkim wzruszeniem odwiedzał polskie diecezje i całował polską ziemię jest w ostatnim czasie przez niektóre media, właśnie w Polsce, w swojej Ojczyźnie, w sposób bez precedensu grillowany m.in. za rzekomy brak właściwej aktywności na płaszczyźnie wykorzystywań nieletnich przez niektórych duchownych.
Zbliża się kolejna rocznica urodzin abp. A. J. Nowowiejskiego Biskupa Płockiego (ur. 11 lutego 1858 r.), który pozostawił po sobie wiele niezwykle rozległych i głębokich wątków biskupiego nauczania. Treści te mogą stać się i dziś inspiracją do osobistych refleksji i rozważań, ale również, co wydaje się być jeszcze bardziej pożyteczne, stanowić mogą niecenioną pomoc podczas poszukiwań bardzo praktycznych, współczesnych rozwiązań w tworzeniu kościelnej wspólnoty. Osią ustawodawstwa diecezjalnego dotyczącego duchownych była troska Biskupa Płockiego o ich formację duchową i intelektualną.