Blogi

Czterdziestnica Wielkiego Postu

Czterdziestnica Wielkiego Postu

Okres, który dziś się rozpoczyna, zwany Wielkim Postem, trwa 40 dni. Liczby tej dni nie można rozumieć w znaczeniu matematycznym, lecz symbolicznym. „Czterdzieści” (greckie tesserakonta), w starożytności było liczbą umowną, oznaczającą czas potrzebny do osiągnięcia życiowej dojrzałości.
Pan Z. i katecheci

Pan Z. i katecheci

W styczniu, robiąc noworoczny remanent prasy na półce, natknęłam się na numer pewnego tygodnika, w którym felietony pisze pan Z. Opinie tego publicysty często czytam, cenię, podzielam. Toteż ze smutkiem przyjęłam wynurzenia, w których krytyce poddana została katecheza szkolna. Ze smutkiem, ponieważ ileś tam lat temu sama posmakowałam katechetycznego chleba, ale przede wszystkim ze względu na moje koleżanki katechetki, a także znajomych księży katechetów, którzy walcząc z wiatrem zmian sekularyzacyjnych robią wszystko, co mogą, aby mu się oprzeć.

Święto Ofiarowania Pańskiego

Święto Ofiarowania Pańskiego

Jak świeca niesiona w procesji, lub zapalona w domu, ma migocący, wątły płomień, tak też rozumienie święta obchodzonego w dniu 2 lutego zmieniało sie w ciągu wieków. Nie można jednak i nie powinno się tego obchodu umniejszać, gdyż ugruntował się on w roku kościelnym i zakorzenił głęboko dzięki zwyczajom z nim związanym. Niektóre z nich trwają do dziś.

Jeżeli się do kogoś tęskni, on już jest

Jeżeli się do kogoś tęskni, on już jest

Właściwie to nie ma powodu, aby o nadziei mówić tylko w przełomowych momentach naszej osobistej czy wspólnotowej historii, np.. na przełomie lat, w chwilach podejmowania nowych zadań, rozpoczynania kolejnych etapów życia, itp. Nadzieją jesteśmy - żeby nawiązać do tytułu encykliki Benedykta XVI
O. Anselm Grün i przestrzeń ciszy, w której mieszka Bóg

O. Anselm Grün i przestrzeń ciszy, w której mieszka Bóg

Kiedy zadzwonił – bodaj jeszcze w wakacje - ks. prof. J. Michalski z zaproszeniem na konferencję, w której udział ma wziąć o. A. Grün, nie mogłem uwierzyć własnym uszom. O. Anselm jest znanym na świecie pisarzem z zakresu duchowości chrześcijańskiej, psychoterapeutą, benedyktynem z Münsterschwarzach, którego zainteresowania – jak pisali autorzy konferencji - koncentrują się na wielowymiarowych poszukiwaniach <pełni człowieczeństwa>. Wiele razy czytywałem jego komentarze liturgiczne w „Christ In der Gegenwart”, zresztą jego ksiązki są w Niemczech wydawane w wielkich nakładach i chętnie czytane przez sekularyzujących się Niemców.

Biedne Dziecko

Biedne Dziecko

Kiedy miał przyjść na świat jego Matka była tak zaskoczona, że w pierwszej chwili nie wiedziała, co odpowiedzieć dziwnemu mężczyźnie z zaświatów. Gdy dorastał, nikt nie rozumiał, skąd ma wiedzę mędrców. Gdy skończył trzydzieści lat, zaczął głosić rzeczy, o których nie śniło się filozofom. Gdy trzy lata później umierał na krzyżu, ziemia zadrżała. Ten Bogu ducha winny Człowiek traktowany jest przez wieki z niezrozumieniem i złością. Świat Go nie chce.
25 XII Z dziejów święta Bożego Narodzenia

25 XII Z dziejów święta Bożego Narodzenia

Nie znamy dnia narodzenie Chrystusa. Nie podaje go żaden dokument. Nadto dla chrześcijan pierwszych trzech wieków jedynym i najważniejszym świętem był dzień zmartwychwstania Pana, który obchodzono w każdą niedzielę. Dopiero w II wieku zmartwychwstanie czczono szczególnym dniem, a mianowicie pierwszą niedzielą wiosny. Na obchód Bożego Narodzenia wskazuje Kalendarz Rzymski z 354 roku, notując, że w Rzymie było ono znane i obchodzone ok. 330 roku, a zatem 15 lat po Edykcie mediolańskim dającym chrześcijanom wolność w wyznawaniu wiary.
Prorok Sarah

Prorok Sarah

Kardynał Robert Sarah, to jeden z moich ulubionych hierarchów Kościoła katolickiego. Opinię tę podziela wielu moich świeckich przyjaciół, tych bardziej zaangażowanych w życie Kościoła. To mistrz duchowy i prorok w jednym. Od jego książek trudno się oderwać, bo czuje się w nich Bożego ducha. Kardynał z Gwinei nie mędrkuje – on widzi więcej, dalej, głębiej. Europę zachodnią już dawno przejrzał na wylot. Niedawno udzielił wywiadu „Niedzieli”: „Porzuciliśmy naszą chrześcijańskość” – powiedział ks. dr. Jarosławowi Grabowskiemu.

Oczekiwać tego, który powtórnie przyjdzie

Oczekiwać tego, który powtórnie przyjdzie

Adwent ma jeden cel i prorok Izajasz otwiera tylko jedno okno, okno oczekiwania eschatologicznego i to w sposób definitywny: chwała będzie mieszkaniem wszystkich narodów. Stopniowo osoba Jana Chrzciciela wprowadza nas w aktywne oczekiwanie, które polega na nawróceniu, wewnętrznej zmianie rozumianej jako zwrot w kierunku Tego, który powtórnie przyjdzie na świat, aby go już nierozerwalnie połączyć z Bogiem.

Na śmierć bpa  Bronisława Dembowskiego

Na śmierć bpa Bronisława Dembowskiego

Zwykle sam otwierał bramę do swojej małej posiadłości na zapleczu plebani katedralnej we Włocławku. Stał przed gankiem swojej kanonii w długim płaszczu, zawsze w sutannie, z charakterystycznym beretem na głowie, który kojarzyłem z nakryciem głowy ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Ten beret zapamiętałem ze zdjęć robionych Prymasowi Tysiąclecia podczas internowania w Stoczku czy w Komańczy. Patrząc na bpa Dembowskiego czułem bliskość Prymasa. Łączyły ich przecież i Laski, i Powstanie Warszawskie, i św. Marcin, nie mówiąc o pracy naukowej i zaangażowaniu społecznym. Teraz połączyła ich śmierć.
Czy Oriana Fallaci  jest apologetką  chrześcijaństwa?

Czy Oriana Fallaci jest apologetką chrześcijaństwa?

Z góry przyznaję, że nie jestem tak dobrze zaznajomiony z tekstami Oriany Fallaci, jak ks. prof. H. Seweryniak, który na pytanie postawione w tytule tego felietonu odpowiada zdecydowanie „tak” (por. H. Seweryniak, Chrześcijanka Oriana Fallaci, Rzeczpospolita. Plus. Minus”, 16-17 listopada 2019 r. s. 10-11). Już jednak w świetle tego, co możemy przeczytać w ciekawym artykule płockiego teologa fundamentalnego, rodzą się wątpliwości. Czy ktoś, kto konsekwentnie – jak czyni Fallaci – nazywa siebie „chrześcijańską ateistką”, kto uważa, że Kościół katolicki przetworzył, wypaczył i sprzeniewierzył się myśli Jezusa z Nazaretu, kto uważa, że istotą tej myśli jest hymn na cześć Rozumu i Wolności, może być apologetą chrześcijaństwa?
Czy  towarzyszyć  duszpastersko  kapłanom, którzy  porzucili kapłaństwo ?

Czy towarzyszyć duszpastersko kapłanom, którzy porzucili kapłaństwo ?

A właściwie, dlaczego nie towarzyszyć? W im więcej dyskusjach na temat „Amoris laetitia” biorę udział, z drugiej strony - im więcej młodych księży porzuca kapłaństwo, tym natarczywiej powraca pytanie, dlaczego te dwa towarzyszenia duszpasterskie się nie przywołują. Wszyscy mówią o pierwszym, małżeńskim, nikt nie wspomina o drugim, kapłańskim. Przecież tu i tu chodzi o sakrament, tu i tu miała miejsce niewierność, czyli zdrada, tu i tu zranione zostały wspólnoty – rodzinna i parafialna, tu i tu na ogół ważną rolę odgrywa dobro dzieci. Wreszcie tu i tu istnieje możliwość orzeczenia nieważności, choć w wypadku niewierności kapłańskiej – zdaje mi się – łatwiej ją otrzymywać.
Ojca Zięby lista grzechów pod  rozwagę

Ojca Zięby lista grzechów pod rozwagę

W czasie kilku spotkań formacyjnych z księżmi, które miałem przyjemność prowadzić w ostatnim czasie – w rożnych zresztą diecezjach – skorzystałem z dekalogu o. Macieja Zięby, w którym wymienia on 10 grzechów duchowieństwa. Mając świadomość, że namnożyło się krytyków polskich księży, a formacja duchownych nie powinna polegać tylko na krytyce, wyraźnie zaznaczałem, że o. Maciejowi chodzi raczej o spis problemów, które narosły w polskim Kościele, a które my – kapłani – nie zawsze dostrzegamy lub umiemy rozwiązywać.