Mt 16, 13-20.
Ludzie mówią,
że czasami warto,
na wszelki wypadek,
zapalić świeczkę,
zaśpiewać kolędę,
kupić palemkę i
poświęcić jajeczko.
Czasem mówią, że Jesteś opłatkiem,
melodią pośród zimowej nocy,
smutnym zniczem na jesieni…
Na wiosnę niektórzy pomylą Cię z zajączkiem,
a zimą z Mikołajem.
Zamknięty w sklepie z pamiątkami,
w przykurzonym obrazku,
w uroczyście wydanej
nigdy nie otwartej Księdze
czekasz…
Niektórzy przeczuwają,
że Jesteś blisko,
ale zanim pozwolą przeczuciu działać,
muszą wracać do pracy.
Wrócą na chrzest,
ślub przyjaciół,
pogrzeb kogoś z rodziny….
I pójdą dalej,
do następnego przystanku…
A Ty, za kogo Mnie uważasz…
Patrzę Ci w oczy…
Wiesz, że odpowiedź przynosi życie…
Chciałbym powiedzieć,
że Jesteś wszystkim…
Ty jesteś Mesjasz…
Syn Boga Żywego….
Ty wszystko wiesz...
Jezu, ufam Tobie…
Sdz 9, 6-15.
Ciernie nad winnicami,
Osty nad oliwnymi gajami.
Kolejny raz
po prostu się opłacało
koronować chwasty
i deptać oliwki.
Kłamstwo ponad prawdą
pycha ponad pokorą.
Kolejny raz
po prostu się opłacało
zamknąć oczy
i bić brawo
farmie ostów
udając, że podziwia się róże.
Nie płacz, synu Jerubbaala…
Ofiara twoich braci
nie poszła na marne.
Przyjdzie czas,
i wypełni się słowo starej baśni.
Ty, który tęsknisz,
Za dobrem i pokojem,
i życiem uczciwym…
Ty, który marzysz
o uśmiechu szczerym
i oczach czystych,
„nie zazdrość czyniącym nieprawość”.
Kochającym ciernie
ciernie odpłacą cierniście.
Spójrz ponad ostami.
One przeminą.
Stań na jotamowym wzgórzu
i bądź cierpliwy.
Idź za Życiem, którego pragniesz.
Ten, który cię prowadzi
uleczy twoje rany,
miłosierdziem oliwy i wina.
Staniesz znowu na wzgórzu
nad miastem
i zobaczysz Prawdę i Dobro,
zobaczysz Miłość
przebijającą się przez ciernie
do Życia.
Wtedy wszystko
stanie się jasne
i już nie będzie trzeba baśni.
Uroczystość św. Stanisława Kostki, Patrona Młodych, Patrona Diecezji Płockiej - Łk 2, 41-52.
Powoli gasną światła
Wiecznego Miasta.
W pałacach Cezarów
wiszą znaki
Syna Cieśli z Galilei.
Na kwirynalskim wzgórzu
Wikariusz Chrystusowy
ciągle jeszcze liczy,
że Ren jednak wpadnie do Tybru,
waży wielkie sprawy
wagą piotrowych kluczy.
Na kwirynalskim wzgórzu
powoli gasną oczy
chłopca, który tu dotarł
z mazowieckich pól.
Nie wie o nim człowiek w białych szatach,
w potrójnej koronie.
Wiedzą o nim aniołowie.
Oni dziś otworzą mu niebo.
Rozszumiały się wierzby Rostkowa.
Zaszumiał wiatr w pałacach Cezarów.
Przygasło upalne słońce
żniwnego lata,
rzymskiego sierpnia.
Oto działy się wielkie rzeczy,
dla których został stworzony,
dla których wędrował,
dla których żył.
Większa chwała Boża
objawiła się
w jasnych oczach
dziecka dalekiego kraju.
Przeżył czasów wiele.
Zostawił wszystko
i teraz wszystko zyskiwał.
Odwieczny Pan wszystkich rzeczy
dał mu swą miłość i łaskę
i to mu wystarczyło.
Wyszła po niego Matka
z przasnyskiej Fary.
Przyniosła zapach pól
i śpiew ptaków
z gaju przy rostkowskim stawie.
Chodź, dziecko…
Już wystarczy.
Doszedłeś już do celu.
Witaj w domu.
Większe rzeczy
czekają na ciebie.
Zapraszam na swój profil facebook