Czas Apokalipsy. Na marginesie Ap 5,11-14

I ujrzałem, i usłyszałem głos wielu aniołów dokoła tronu i Zwierząt, i Starców, a liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy, mówiących głosem donośnym: «Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo». A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem, jak mówiło: «Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków!» A czworo Zwierząt mówiło: «Amen». Starcy zaś upadli i oddali pokłon. (Ap 5,11-14)

Bez Tytułu

Jak człowiek może ujrzeć, i usłyszeć głos Boga, głos Jego aniołów? Kiedy przed ludzkim sercem odsłania się kurtyna dzieląca to, co widzialne, od tego, co niewidzialne? Kiedy znika granica czasu, i to, co było, staje się tym, co jest, i widzialne staje się to, co będzie, aż do ujrzenia ziemi nowej i nieba nowego?

Głos aniołów, i rzeczy ukryte przed patrzącymi a niewidzącymi oczyma widział człowiek, który był gotowy oddać życie dla Imienia Pana. Wygnaniec, człowiek rzucony na skalistą wyspę, która miała być jego więzieniem, stał się glebą, na którą zostało rzucone życiodajne ziarno Słowa. Był godnym spadkobiercą dawnych proroków, dziedzicem danielowych wizji, izajaszowego ognia, jeremiaszowej gorliwości, ezechielowej mocy. Człowiek, który nie miał nic. Człowiek pozbawiony cesarskim dekretem domu, ojczystej ziemi, każdego rodzaju ludzkiej pociechy, ten człowiek, imieniem niosący Boże Miłosierdzie, Jan – Johanan, ujrzał, i usłyszał. Żeby stało się Słowo w człowieku, człowiek musi być wolny nie tylko od ziemi, ale przede wszystkim od siebie samego. On, Jan, był wolny dla Słowa, z powodu którego nosił kajdany na ziemi.

Przed takim właśnie człowiekiem Bóg odkrył tajemnice tego, co musi się stać. Takiemu sercu Słowo zdradziło, co mówi Duch do Kościołów. Przez niego Duch karcił tych, którzy myśleli, że są bogaci, a byli biedni, i nadzy, i ślepi. Przez niego Duch umacniał tych, którzy cierpieli największe prześladowania, i mieszkali tam, gdzie był tron Szatana, i zmagali się fałszywymi apostołami i kobietami nauczającymi dla zaspokojenia próżności i żądzy panowania. Jan dla nich, dla cierpiących, wyciskanych przez świat jak winne grona w tłoczni, zobaczył i usłyszał Ducha zapewniającego o zwycięstwie, i nowym imieniu, i o chwale, która stanie się nagrodą sprawiedliwych i wieńcu życia czekającym na wiernych aż do śmierci.

Więzień Patmos ujrzał wreszcie i usłyszał Baranka Zabitego. I została przed nim odsłonięta tajemnica Zabitego, Który Żyje. Tylko On – Baranek Zabity, mógł złamać pieczęcie zamykające dostęp do Księgi. Wtedy właśnie widzący Jan ujrzał i usłyszał pieśń o chwale Zwycięzcy. Potęga i bogactwo, i mądrość i moc, i cześć i chwała, i błogosławieństwo – siedem przymiotów, pełnia doskonałości, wszystko, co sprawiedliwe i co godne należy do Zabitego Zwycięzcy. Imiona, którymi prorocy Izraela śpiewali wielkość Boga, otaczają teraz Baranka, który złamał pieczęcie Księgi.

Jest tylko Jeden, do którego należy pełnia błogosławieństwa. Jest tylko Jeden Żyjący. I tylko Jeden może otworzyć Księgę, dla innych zamkniętą, i złamać jej pieczęcie, dla innych nie do przełamania.

Tylko w Bogu otwierają się nam oczy na to, co bez Niego pozostaje niewytłumaczalną, zapieczętowaną tajemnicą. Tylko męka śmierć i zmartwychwstanie Jezusa – Zabitego Baranka, pozwala zrozumieć nie tylko to, co było, ale i to, co jest, i przygotowuje na to, co musi nastąpić.

Apokalipsa jest jedną z najpiękniejszych ksiąg Biblii. Jest również jedną z najbardziej tajemniczych. Odsłania to, co ukryte, temu, kto wierzy. Pod osłoną symboli i znaków opowiada historię czasu. Również naszego czasu. Od dni zwycięstwa Baranka czas ludzi stał się czasem Apokalipsy, czasem, który odnajduje sens, kiedy jest Apokalipsą czytany.

Czy czegoś można pragnąć bardziej niż zrozumienia tego, co mówi Duch do Kościoła? Czy wspólnota uczniów Jezusa nie odnajduje się ciągle na nowo w rysach Siedmiu Kościołów Apokalipsy? Czy i nasze dni nie są dniami męczenników, dniami próby, dniami oczyszczenia, dniami fałszywych nauczycieli i zwodniczych prorokiń? Czy na naszych oczach nie wyłaniają się z morza wielogłowe, koronowane pychą, przemocą, niesprawiedliwością bestie, a niebo czy nie drży od szalejącego smoka, siejącego spustoszenie wśród tych, którzy uwierzyli we własną boskość?

Świat znów zapłonął zapalony ogniem szkarłatnej bestii… Świadkowie Pana cierpią i są wystawiani na pośmiewisko na placach wielkich miast…. Ziemię przemierzają Czterej Jeźdźcy, słychać trąby gniewu i sądu… Głód, zaraza, wojna, trzęsienia ziemi…

Jednak to nie jest cała prawda o czasie Apokalipsy.

Czas Apokalipsy to czas ostatecznego zwycięstwa i tryumfu Boga i Jego ludzi. Zło, które sieje tak wielką grozę i zbiera żniwo śmierci, nie ma ostatniego słowa. Śmierć została zwyciężona śmiercią Baranka. Zło zostaje pokonane siłami dobra. Dzieci Niewiasty - Kościoła, zrodzone na pustyni, nie muszą się bać. Krew Baranka bieli im szaty, i żyją dzięki Zabitemu. Pełne grozy wizje nikną wobec piękna Nowej Jerozolimy. I staje się ziemia nowa, i niebo nowe.

Słowo Boga odkrywa tajemnicę tego, co było, jest i co stać się musi… Lęk czasu plag i prześladowań przemienia się w nadzieję wierzących serc. Widzieć to, co pozostaje zakryte, i usłyszeć Boży głos może człowiek o sercu wolnym, wbrew wyrokom możnych „Babilonu”. Kto czyta i wierzy, ten zrozumie, ten zobaczy, ten usłyszy. I zaśpiewa pieśń nową wobec złamanych pieczęci Księgi Objawionej Tajemnicy. A Baranek Zabity przyjdzie. Niebawem. Marana tha!

Źródło obrazu – okładka „powieści graficznej” Apokalipsa świętego Jana, autorstwa Pawła Kołodziejskiego i o. Cypriana Moryca. Fot. okładki – ks. jk