Orędzie papieża Franciszka na 55. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu „«Chodź i zobacz» (J 1,46). Komunikować, spotykając osoby, tam gdzie są i takie, jakie są” jest bogate w treść. Ojciec święty pisze o uczciwości i przejrzystości przekazu medialnego, otwarcie na prawdę i obiektywizm, o konieczności „zdarcia butów”, aby dotrzeć do sedna. Nie dochodzi się do niego klikając jedynie w klawiaturę komputera; potrzeba czasu, wysiłku, dociekliwości, rzetelności.
Papież chce, aby dziennikarstwo było spotkaniem, wymianą dóbr, dobrą komunikacją. Ono nie ma poniżyć czy pokazać miejsce w szeregu. Ono ma być przestrzenią do budowania więzi międzyludzkich. Od „Choć i zobacz” zaczyna się wiara chrześcijańska, która jest przekazywana z doświadczenia, a nie ze słyszenia.
„Również dziennikarstwo, jako opowiadanie o rzeczywistości, wymaga zdolności pójścia tam, dokąd nikt nie idzie - ruszenia się i pragnienia zobaczenia. Ciekawości, otwartości, pasji” – uważa Ojciec święty Franciszek. I przestrzega przed zagrożeniami związanymi z komunikacją social – bez weryfikacji faktów, poczucia odpowiedzialności, jakiejkolwiek kontroli. „Chodź i zobacz”, a więc przekonaj się sam!
„Wielka atrakcyjność Jezusa dla tego, kto Go spotykał, wynikała z prawdziwości Jego głoszenia, ale skuteczność tego, co mówił, była związana z Jego spojrzeniem, Jego postawą, a nawet z Jego milczeniem” – przekazuje nam papież Bergolio. – „Dobra Nowina Ewangelii rozpowszechniła się na całym świecie dzięki spotkaniom człowieka z człowiekiem, serca z sercem”.
Tak moi drodzy, twórzmy wspólnie informacje i przekazujmy je. Social media są i będą, i nikt nie chce ich kasować, ale zdobądźmy się refleksję, czy wszystko można i wszystko wypada? Tabloidyzacja mediów, to jeden ze współczesnych dziennikarskich grzechów głównych. „Choć i zobacz” - nie zmyślaj, nie powielaj z premedytacją półprawd i podejrzeń. Sprawdź, czy aby na pewno piszesz prawdę. Nie krzywdź tych, o których piszesz.
A kto wymyślił, że komentarze pod tekstami są anonimowe? Prawdziwą odwagą jest podpisanie się własnym imieniem i nazwiskiem, w innym razie często mamy do czynienia jedynie z obelgami, pomówieniami i domysłami. I nie bądźmy jak Piłat: „Cóż to jest prawda?” (J 18,38), bo wtedy możemy postawić znak zapytania pod wszystkim: Pismem świętym, listem apostolskim papieża, dekretem kongrergacji etc. etc.
Ja naprawdę lubię media i bardzo szanuję pracę dziennikarzy. Bez nich nie byłoby przekazu informacji. Jednak w czasach, gdy czytelnicy, słuchacze i widzowie coraz częściej mają do czynienia ze stekiem bzdur i kłamstw, trudno jest zachować obojętny stosunek i zimną krew. Pozostaje modlitwa:
„Panie, naucz nas wychodzić poza nasze «ja»
i wyruszać na poszukiwanie prawdy (…).
Obdarz nas łaską rozpoznawania miejsca
Twojego przebywania w świecie
i szczerością opowiadania o tym, co zobaczyliśmy”.