Pusta katedra

W niedzielę 1 września 2019 roku na Mszy św. w intencji Ojczyzny o godzinie 11.30, w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej, główna świątynia w diecezji niemal ziała pustką. Gdyby nie harcerze i poczty sztandarowe, byłoby jeszcze gorzej. Smutne, że 80 lat po tym, jak Niemcy zaatakowali nasz kraj, jak w straszliwej wojnie zginęło około 6 mln Polaków, a na całym świecie 60 mln ludzi różnych nacji, płocczanie nie czuli potrzeby podziękowania Panu Bogu za pokój.

fot. misyjne.pl
W niedzielę 1 września 2019 roku na Mszy św. w intencji Ojczyzny o godzinie 11.30, w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej, główna świątynia w diecezji niemal ziała pustką. Gdyby nie harcerze i poczty sztandarowe, byłoby jeszcze gorzej. Smutne, że 80 lat po tym, jak Niemcy zaatakowali nasz kraj, jak w straszliwej wojnie zginęło około 6 mln Polaków, a na całym świecie 60 mln ludzi różnych nacji, płocczanie nie czuli potrzeby podziękowania Panu Bogu za pokój.    
Nie lepiej było potem, podczas oficjalnych uroczystości przed Płytą Nieznanego Żołnierza. Uroczystość przygotowano jak zawsze, był hymn, program poetycki, przemówienie prezydenta miasta. Tu znów się jednak okazało się, że rocznica początku wojennej hekatomby niemal nikogo nie interesuje. Gdyby nie delegacje składające kwiaty i niewielka grupa rodziców dzieci, które stały w pocztach sztandarowych, plac przed Płyną Nieznanego Żołnierza byłby niemal pusty. 
Dlaczego? Przecież niedawne uroczystości w 100-lecie Odzyskania Niepodległości gromadziły tłumy. Wiem: teraz było lato, upał, ostatni dzień wakacji, ale przecież gros mieszkańców Płocka do szkoły już nie chodzi, a wielu z nich jeszcze osobiście słuchało przekazów ustnych od świadków lat 1939-1945. W dodatku sklepy 1 września były w kraju zamknięte, więc zakupy przed nowym rokiem szkolnym też nie są jakimś uzasadnieniem.  
Gdy gazety i inne media na całym świecie, w ramach projektu „Opowiadamy Polskę światu”, przypominały wybuch II wojny światowej, która rozpoczęła się od ataku Niemców na Polskę, Polacy nie zechcieli wziąć udziału w uroczystościach związanych z tą dramatyczną rocznicą. Fakt, 1 sierpnia w Płocku zawyły syreny z powodu 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, a 15 sierpnia w mieście obchodzono 99. rocznicę obrony Płocka przed sowietami. Może 1 września płocczanie nie przyszli pod odwach, bo obchodzili za dużo rocznic w ostatnich tygodniach? 
Może przesadzam ze swoją troską o promowanie polityki historycznej, ale przecież głowy państw i ich przedstawiciele, którzy stali na Placu Piłsudskiego w stolicy, też widzieli pustki. II wojna światowa, to dla Polaków odległa przeszłość. Rocznica jej wybuchu nie robi większego wrażenia na młodych ludziach, a okazało się, że na starszych również. Płocczanie  analizują każdy komunikat o czystości wody z Wisły, ale wojna z przeszłości ich nie interesuje. W czasach pokoju niewygodnie pamiętać o wojnie.   
  
W piątek 1 września 1939 roku katedra w Płocku też mogła być pusta, tyle, że z innych powodów. W niedzielę 5 września 1939 roku podczas rannych nabożeństw Niemcy na bazylikę zrzucili pięć bomb. Zniszczyły one kaplicę św. Zygmunta, chór, organy i część sklepienia nawy głównej. Podczas okupacji Niemcy wykorzystywali katedrę jako magazyn, zrabowali też wszystkie dzwony i miedzianą blachę z dachu. Po naprawach w 1946 roku katedrę ponownie oddano do użytku, a w latach następnych ją odnowiono. Wciąż pozostaje „matką Kościołów” w diecezji. 
Na zakończenie Mszy św. rocznicowej w bazylice katedralnej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Płocku organista zaintonował religijną wersję „Roty” Marii Konopnickiej: „Nie rzucim Chryste świątyń Twych, / Nie damy pogrześć wiary, / Próżne zakusy duchów złych. / I próżne ich zamiary”. Czy ja wiem?