Czy patriarcha wierzy w Boga?

To dramatyczne pytanie zadał ostatnio arcybiskup Eustracjusz, rzecznik Prawosławnego Kościoła Ukrainy. Czy patriarcha Cyryl, zwierzchnik Patriarchatu Moskiewskiego, a także zwierzchnik Eustracjusza, jeszcze wierzy w Boga?

Fot. Blog 22.03.2022
Foto: twitter @HromadskieRadio za Aleteia.pl

Słowa abp. Eustracjusza (Zorii) z fejsbuka cytuje Katolicka Agencja Informacyjna. Są bardzo emocjonalne, ale nie ma się co dziwić. Arcybiskup patrzy od niemal miesiąca na rzeź ludności cywilnej na Ukrainie, a jego serce rozpada się na miliony kawałków.

Główna myśl przesłania z fejsbuka jest następująca: Patriarchat Moskiewski i osobiście jego zwierzchnik patriarcha Cyryl (Gundiajew) są współsprawcami zbrodni, dokonywanych przez Putinowską Rosję. Przywódca Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego Cyryl boi się bardziej tyrana niż grzechu. Dzieje Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego znają uczciwych zwierzchników, którzy bali się Boga i grzechu, a nie tyrana.

Owszem, patriarcha Cyryl porozmawiał online z papieżem Franciszkiem, ale relacje po tym spotkaniu były nadzwyczaj wstrzemięźliwe: „Wojny są zawsze niesprawiedliwe, bo płaci za to lud Boży. Nasze serca nie mogą nie płakać w obliczu zabitych dzieci, kobiet i wszystkich ofiar wojny. Wojna nigdy nie jest drogą. Duch Święty, który nas łączy, prosi nas, pasterzy, byśmy pomogli narodom cierpiącym z powodu wojny” – powiedział Ojciec święty. Odpowiedzi Cyryla nikt nie cytuje.

Do tej pory nie pomógł ani monit papieża, ani żaden inny. Cyryl wie swoje. Ekumeniści słusznie wieszczą, że jego postawa zahamowała dialog katolicko-prawosławny na wiele lat. Po tej wojnie już nic nie będzie takie samo, dialog różnych wyznań chrześcijańskich też. Nawet dialog w łonie samego prawosławia stracił rację bytu. Instrumentalne posługiwanie się nauką Jezusa Chrystusa, szukanie w niej potwierdzenia dla swoich chorych idei (vide wypowiedź Putina na stadionie Łużniki, okraszana Ewangelią) szkodzi całemu chrześcijaństwu, bo zaprzecza przykazaniu „Nie zabijaj”.

„Wznieś serce nad zło” - mówią słowa jednej ze znanych piosenek. To byłby dopiero akt odwagi cywilnej, gdyby patriarcha Cyryl zobaczył w tych dniach coś więcej niż swój wygodny, moskiewski, patriarszy fotel. Niestety, obecne smutne dni jedynie potwierdzają doniesienia o jego agenturalnej, KGB-owskiej przeszłości. Wszak komunizm, to inny stan myślenia.

Już dawno przestało mnie śmieszyć ocenianie przez niektórych, czy jakiś ksiądz jest wierzący czy niewierzący. Dla Cyryla aktem odwagi i prawdy byłoby sprzeciwienie się teraz prezydentowi Rosji. Ale on tego nigdy nie zrobi, bo podobnie jak jego przyjaciel z Kremla, marzy o „wielkoj Rosii”. Alians tronu i ołtarza spowodował, że ołtarz sięgnął bruku.

Na zdjęciu: Poważnie uszkodzony przez Rosjan Sobór Zaśnięcia Matki Bożej w Charkowie