Co ma Stuhr do chorągiewki?

Patrzę i oczom nie wierzę: w KAI informacja o Międzynarodowym Kongresie Naukowym pt. „Dehumanizacja i depersonalizacja w medycynie i świecie współczesnym a życie św. Jana z Dukli” w Lublinie. Jednym z gości jest aktor Jerzy Stuhr. Cytuje Dostojewskiego: „Wyjdź na rozstaje dróg i przyjmij cierpienie, zrób znak krzyża i przyjmij cierpienie”.

Patrzę i oczom nie wierzę: w KAI informacja o Międzynarodowym Kongresie Naukowym pt. „Dehumanizacja i depersonalizacja w medycynie i świecie współczesnym a życie św. Jana z Dukli” w Lublinie. Jednym z gości jest aktor Jerzy Stuhr. Cytuje Dostojewskiego: „Wyjdź na rozstaje dróg i przyjmij cierpienie, zrób znak krzyża i przyjmij cierpienie”.

Dalej wyważona wypowiedź. Zdania, jak perły. Stuhr ma za sobą krzyż choroby nowotworowej, więc jako człowiek nim doświadczony, z pewnością wie, co mówi. Bardzo współczuję aktorowi, że przechodził przez tę fatalną chorobę. Bardzo się cieszę, że teraz cieszy się zdrowiem. Życzę mu, żeby żył jeszcze wiele lat. Jednak coś mi tu w tym Lublinie nie gra.

Oprócz Stuhra prelekcje na kongresie głosili także m.in. Joaquin Navarro-Valls, abp Stanisław Budzik, abp Mieczysław Mokrzycki. W trakcie m.in. odczytano list kard. Gianfranco Ravasiego, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Kultury. Organizatorem kongresu było Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej im. św. Jana z Dukli. To ono zaprosiło Stuhra. Czy organizatorzy znali poglądy aktora czy też udali, że ich nie znają? On zaś wiedział, że będzie obcował z dostojnikami Kościoła.

Stuhr to ten sam człowiek, który jest reżyserem „Obywatela”. Na ostatnim festiwalu w Gdyni jurorzy rozpływali się w zachwytach nad tym filmem. W Płocku go jeszcze nie grają, więc cytat z recenzji: „Punkt wyjścia `Obywatela` jest zaskakująco prosty. Jan Bratek, rzecznik warszawskiej kurii, zostaje ranny w tragikomicznym wypadku - kiedy wychodzi z siedziby Telewizji Polskiej, spada na niego jedna z umieszczonych na fasadzie budynku liter. Bratek niezwłocznie trafia na intensywną terapię i przypomina sobie najistotniejsze epizody ze swojego życia”.

I dalej: „Stuhr zapowiadał w wywiadzie, że po premierze filmu będzie musiał się bronić przed atakami, szczególnie ze strony katolickiej prawicy. I rzeczywiście, polski kościół [pisownia oryginalna] i środowiska prawicowe obrywają w `Obywatelu` najmocniej” – kwituje autor recenzji. Gdy działa się Gdynia, w telewizji można było zobaczyć zwiastun filmu – wspomniany Bratek zapytany podczas programu telewizyjnego o „Główne prawdy wiary” -  zaniemówił.

W związku z „Obywatelem” aktor – reżyser  udzielił wywiadu tygodnikowi „Wprost”. Pojawiły się tam takie casusy, jak: „Mam świadomość, że będę musiał się bronić, tłumaczyć, może coś wyjaśniać. Proszę jednak pamiętać, że to ja jestem w tym filmie i to ja nie znam wszystkich prawd wiary. Jak się na mnie rzucą kręgi kościelne czy prawicowi dziennikarze, to ja sobie takie wytłumaczenie przygotowałem: dzięki temu filmowi widz może poznać sześć prawd wiary”.

Dalej z wywiadu wynika, że jedną z tych prawd wiary jest „rozwiązłość polskiego duchowieństwa”: „To i tak łagodnie. Bo wcześniejsza wersja scenariusza była znacznie ostrzejsza. Zrezygnowałem z pewnej sceny, choć wielu mnie przekonywało, że powinna się tam znaleźć. Wiemy przecież, z jakimi problemami boryka się ta instytucja”.

Stuhr sam o sobie mówi, że nie czuje, że jest w Kościele, ale grunt, że zna jego problemy. Uważam, że popłynął na fali antyklerykalizmu. Fali to za mało powiedziane. Mamy do czynienia z tsunami. Każdy używa sobie na Kościele, ile może. ANONIMOWO. Najczęściej podczas komentarzy na forach internetowych. A niektórzy to mają nawet taki koncept, że piszą 30 negatywnych opinii z jednego numeru  IP. Co bystrzejsi jednak natychmiast to spostrzegają.

Ale wracam do Stuhra. Czyli co, z jednej strony można mówić o Kościele pejoratywnie, jako o opresyjnej, zaściankowej, zepsutej instytucji, z drugiej zaś przyjmować od niego splendory, jeśli występuje się na międzynarodowym forum, bo „wiatr wieje, kędy chce?”.

Swoje wystąpienie w Lublinie Stuhr zakończył przesłaniem: „Pamiętaj, choruje Twoje serce. Duszę masz zawsze zdrową”. Wątpię.

Zgodnie z art. 8 ust. 1 Dekretu ogólnego w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych w Kościele katolickim wydanym przez Konferencję Episkopatu Polski w dniu 13 marca 2018 r. (dalej: Dekret) informuję, że:

  1. Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Diecezja Płocka z siedzibą przy ul. Tumskiej 3 w Płocku, reprezentowana przez Biskupa Płockiego;
  2. Inspektor ochrony danych w Diecezji Płockiej, tel. 24 262 26 40, e-mail: inspektor@diecezjaplocka.pl;
  3. Pani/Pana dane osobowe przetwarzane będą w celu zapewnienia bezpieczeństwa usług, celu informacyjnym oraz pomiarów statystycznych;
  4. Przetwarzanie danych jest niezbędne do celów wynikających z prawnie uzasadnionych interesów realizowanych przez administratora lub przez stronę trzecią, z wyjątkiem sytuacji, w których nadrzędny charakter wobec tych interesów mają interesy lub podstawowe prawa i wolności osoby, której dane dotyczą, wymagające ochrony danych osobowych, w szczególności, gdy osoba, której dane dotyczą, jest dzieckiem;
  5. Odbiorcą Pani/Pana danych osobowych jest Diecezja Płocka oraz Redaktor Strony.
  6. Pani/Pana dane osobowe nie będą przekazywane do publicznej kościelnej osoby prawnej mającej siedzibę poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej;
  7. Pani/Pana dane osobowe z uwagi na nasz uzasadniony interes będziemy przetwarzać do czasu ewentualnego zgłoszenia przez Pana/Panią skutecznego sprzeciwu;
  8. Posiada Pani/Pan prawo dostępu do treści swoich danych oraz prawo ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania zgodnie z Dekretem;
  9. Ma Pani/Pan prawo wniesienia skargi do Kościelnego Inspektora Ochrony Danych (adres: Skwer kard. Stefana Wyszyńskiego 6, 01-015 Warszawa, e-mail: kiod@episkopat.pl), gdy uzna Pani/Pan, iż przetwarzanie danych osobowych Pani/Pana dotyczących narusza przepisy Dekretu;
  10. Przetwarzanie odbywa się w sposób zautomatyzowany, ale dane nie będą profilowane.

 


Opuść stronę