wtorek, 27 stycznia 2015
W styczniu
wspominamy wyzwolicieli spod okupacji hitlerowskiej – Armię Czerwoną i
dyskutujemy, czy faktycznie było to wyzwolenie?
Przyjście sowietów
w 1945 roku oznaczało dla milionów Polaków zniewolenie i początek nowej
okupacji radzieckiej, oczywiście łagodniejszej od niemieckiej ale jednak
okupacji. Często słyszę, że nawet nie ma co porównywać okresów 1939-45
(okupacja niemiecka) i 1945-89 (okupacja radziecka). W tym pierwszym z
wymienionych można było stracić życie w każdej chwili. Niemcy mordowali,
wywozili do obozów i na roboty. W drugim okresie, jeżeli ktoś był posłuszny
władzy ludowej, mógł osiągnąć wiele. Takie opinie rozgłaszają przede wszystkim
ludzie lewicy i starsze pokolenie, które przeżyło wojnę i trudno się z tym nie
zgodzić. Suwerenność jednak nie może być ograniczona, albo jesteśmy wolni, albo
ktoś za nas decyduje. Co to znaczy być posłusznym władzy?
Gdy alianci
wyzwalali Europę Zachodnią, władzę administracyjną przejmowały tam miejscowe
organy, a u nas na wschodzie Europy władzę przejmował Józef Stalin i jego
towarzysze, kto się sprzeciwiał to wywózka na Syberię, albo do Kazachstanu.
Stalinowska
propaganda wmawiała nam aż do 1989 roku, że to dobra armia czerwona wyzwoliła
Polskę. Owszem, Sowieci wygonili Niemców, ale przecież później sami tutaj
rządzili. Nie możemy więc mówić o wyzwoleniu, a co najwyżej o oswobodzeniu od
Niemców. Wyzwolić to znaczy uczynić kogoś wolnym, a my byliśmy nadal narodem
zniewolonym.
Warto wrócić do
1939 roku i przypomnieć sobie, jak potraktowali nas wówczas sąsiedzi ze
wschodu. Co później było w Katyniu?
Historii uczyłem
się w dwóch ustrojach – w szkole podstawowej i średniej – w PRL oraz na
studiach w wolnej Polsce. Zawsze lubiłem historię i nawet w PRL, kiedy
nauczyciele opowiadali o przyjaźni polsko-radzieckiej z ciekawością słuchałem
tych "bajek". W podstawówce jeszcze niewiele rozumiałem, moim
ulubionym filmem był serial "Czterej pancerni i pies" – kultowy w
PRL. Na studiach trafiłem na wybitnego historyka Janusza Osicę, którego można
było słuchać godzinami i dopiero wówczas poznałem prawdziwą historię. Dotarło
do mnie, jak bardzo mój ulubiony serial z załogą czołgu Rudy był przekłamaniem
historycznym.
Pamiętajmy o
ofiarach tej straszliwej wojny, ale czy warto robić to oficjalnie właśnie w
dniu, kiedy wkroczyła tu sowiecka armia? Z czego tu się cieszyć?
"Wyzwoliciele" gnębili nas przez długie lata i my dzisiaj mamy im
oddawać hołd?
Armia Czerwona
była armią okupacyjną, to nie było wyzwolenie.
wtorek, 27 stycznia 2015