Mógł zostać bohaterem

Na początku września brałem udział w spotkaniu z Lechem Wałęsą w gostynińskim zamku z cyklu "Porozmawiajmy o Polsce". Aż przebierałem nogami aby napisać moje spostrzeżenia ze spotkania z tym pogubionym, zadufanym człowiekiem. Te jego pomysły na uzdrowienie Polski - np. czipy dla polityków, które będą wszystko nagrywać: co robi, gdzie chodzi, z kim śpi itd. - oj byłoby zabawnie.

Na początku września brałem udział w spotkaniu z Lechem Wałęsą w gostynińskim zamku z cyklu "Porozmawiajmy o Polsce". Aż przebierałem nogami aby napisać moje spostrzeżenia ze spotkania z tym pogubionym, zadufanym człowiekiem. Te jego pomysły na uzdrowienie Polski - np. czipy dla polityków, które będą wszystko nagrywać: co robi, gdzie chodzi, z kim śpi itd. - oj byłoby zabawnie.

Wychodząc jednak z założenia, że leżącego się nie kopie, nie podjąłem tematu, ale jeśli słyszę po raz kolejny brednie i groźby pod adresem władzy wybranej w demokratycznych wyborach, nawoływanie do manifestacji razem z KOD, należy głośno krzyknąć – zamilcz, Bolku!

Historycy IPN Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk w książce „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” wyraźnie udokumentowali współpracę Lecha Wałęsy z SB.

Prosty chłop z Popowa k/Dobrzynia nad Wisłą powinien z pokorą przyjąć wiadomość o swojej niechlubnej przeszłości i przeprosić za swoje czyny, a co robi? Namawia do rewolty i czeka na dwa miliony ludzi, którzy wyjdą na ulicę aby przegonić PiS.

Tak, tak, razem z KOD, z "Gazetą Wyborczą", lewakami i innymi "oświeconymi" chcą walczyć o demokrację w kraju. Wałęsa chce dwa miliony ludzi i dopiero ruszy do walki.

Śmiać się czy płakać? Kto dziś pójdzie z Bolkiem walczyć o demokrcję w Polsce?

W czerwcu tego roku odwiedziłem Edmonton w Kanadzie i wystąpiłem w polonijmym radiu w tym mieście. Prowadzący dopytywał mnie o KOD i czy faktycznie demokracja w kraju jest zagrożona. Odpowiedziałem, że w KOD są przegrani z PO, PSL oraz spora grupka towarzyszy z PRL, obawiająca się o swoje zagrożone wpływy i o wysokie esbeckie emerytury.  Skrytykowałem KOD i oznajmiłem, że jeszcze kilka miesięcy i nie będzie komu wyjść na ulicę, ponieważ zwykli ludzie przekonają się, że nie ma żadnego zagrożenia demokracji. I co się dzieje?

W miniony weekend przywódca KOD Mateusz Kijowski uzbierał według Policji 12 tys. osób. Przy pięknej pogodzie, przy nagłośnieniu lewackich i liberalnych mediów, przy apelach Lecha Wałęsy – klapa.

Ludzie już się przekonują, że KOD to żadna obrona demokracji, to walka o władzę. Właśnie ci zwykli ludzie zauważyli manipulacje KOD i ich aparatczyków. Szkoda, że w to wszystko dał się w manipulować Lech Wałęsa. Mógł zostać bohaterem, zabrakło odwagi i został...