poniedziałek, 11 stycznia 2016
Coraz więcej ludzi w Europie mówi głośno, że polityka wielokulturowości się nie sprawdziła. Już nie tylko nielegalni imigranci, którzy przybywają na grecką wyspę Lesbos są poważnym zagrożeniem dla miejscowych. Ostatnie doniesienia z Niemiec i innych krajów europejskich utwierdzają w przekonaniu, że Europa musi jak najszybciej rozwiązać problem arabskich uchodźców.
Słabnąca chrześcijańsko Europa Zachodnia przy rosnącym w sile islamie nie wygląda optymistycznie. W tym wyjątkowym roku: Miłosierdzia Bożego i 1050. rocznicy chrztu Polski uważam, że należy o tych zagrożeniach mówić i pisać gdzie tylko się da.
Pamiętam jak na lekcji religii, w latach siedemdziesiątych, ksiądz odważnie mówił, że upadają wielkie mocarstwa i imperia, a chrześcijaństwo nigdy nie upadnie. Dawał nam, młodym ludziom do zrozumienia, że nawet komuna i PRL upadnie, co wówczas było trudne do uwierzenia.
Przez lata żyliśmy w spokojnej Europie. Unia Europejska i NATO jak dla mnie dawały poczucie bezpieczeństwa.
Dziś widać wyraźnie, że Europa potrzebuje wartości chrześcijańskich. Stańmy w obronie chrześcijaństwa, tak jak przed laty nasi dziadowie.
W wolnym czasie proponuję obejrzeć film "Bitwa pod Wiedniem". Wiele do życzenia ma realizacja filmu ale nie to jest najważniejsze. Film pokazuje jak w XVII wieku Polacy uratowali Europę przed islamem i jak różnią się te dwie religie.
Czy dziś Polacy również mogą odegrać decydującą rolę w powstrzymaniu islamu? Patrząc na marność i nieudacznictwo przywódców europejskich, moim zdaniem Polska wysuwa się na pozycję lidera w obronie chrześcijaństwa w Europie, no, może na jednej lini z Węgrami, bo należy podkreślić, że premier Węgier Viktor Orban od dawna przestrzegał przed najazdem muzułmanów. A gdzie jest Francja? – najstarsza córa Kościoła, dziś nazywana najmłodszą córą islamu.
poniedziałek, 11 stycznia 2016