poniedziałek, 22 lutego 2016
Kiedy Komitet
Obrony Demokracji wyprowadzał w grudniu minionego roku na ulice tysiące ludzi,
Lech Wałęsa sugerował, że rządy Prawa i Sprawiedliwości doprowadzą
do wojny domowej. Moja mama była przerażona komentarzem
legendy Solidarności, a ja próbowałem ją uspokajać i przekonywać, że wreszcie poznamy prawdę o człowieku z Ziemi Dobrzyńskiej, że
wreszcie naród pozna prawdę z 1992 roku, kiedy obalono rząd premiera Jana Olszewskiego, że wreszcie poznamy rozgrywki
Lecha Wałęsy z lat siedemdziesiątych. Uważnie przyglądałem się różnego rodzaju
wywiadom telewizyjnym z udziałem byłego lidera Solidarności i zawsze kiedy
tylko był poruszany temat Bolka, strasznie się denerwował.
Podejrzewany o współpracę z SB po ujawnieniu dokumentów znalezionych w domu wdowy po
Czesławie Kiszczaku, mówi wprost, że to jest wojna.
Jaka wojna? Kto z kim wojuje?
Daleki jestem od osądzania człowieka, słucham różnych opinii i
wyciągam wnioski, a najbliższe dni pokażą prawdę o Lechu Wałęsie. Jego
emocjonalne wypowiedzi i komentarze z ostatnich godzin pokazują, jak bardzo się denerwuje.
W minionym
tygodniu brałem udział w dwóch ciekawych spotkaniach w Gostyninie – w środę z
dziennikarzami Gazety Polskiej: Dorotą Kanią i Jackiem Liziniewiczem (pisze
również felietony na portalu gostynin24) oraz w sobotę z parlamentarzystami
PiS: posłem Maciejem Wąsikiem i senatorem Markiem Martynowskim. Oczywiście był
poruszany temat Lecha Wałęsy ale co bardziej mnie ucieszyło, tematami
przewodnimi była przyszłość Polski pod nowymi rządami. Zarówno dziennikarze jak
i politycy zgodnie mówili, że Polskę czeka skok rozwojowy, uczciwe rządy oraz
zmiany w prokuraturze i sądownictwie. Postkomunistom i przegranym w ostatnich
wyborach, liberałom i byłym milicjantom zapewne to się nie podoba i krytyka
będzie, ale to nic nie zmieni, karawana już ruszyła i jedzie.
Z optymizmem
patrzę na proponowane reformy PiS i zauważam, że coraz więcej ludzi zaczyna się
przekonywać do nowego rządu, oby tak dalej.
poniedziałek, 22 lutego 2016