Kilkanaście lat temu, a dokładniej w 2006 roku, kiedy pracowałem w telewizji kablowej w Gostyninie, nieżyjący już nauczyciel z miejscowego Liceum Ogólnokształcącego Ludwik Pawikowski zaproponował mi zrobienie materiału filmowego z wyjazdu rowerzystów z Gostynina do Skępego na uroczystości odpustowe ku czci Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Ekipa tv odprowadziła grupę składającą się głównie z uczniów LO, aż za Lucień i tam przewodnik cyklistów ks. Jarosław Kłosowski, ówczesny katecheta z LO, obecnie proboszcz w Szczawinie Kościelnym zarządził pierwszy postój. Byłem pod wrażeniem młodych ludzi i podjąłem decyzję, że jadę na drugi rok i tak też się stało, oczywiście z kamerą. Od tego czasu rozpoczęła się moja przygoda z miejscem wybranym przez Maryję.
Lubię atmosferę skępskiego odpustu, lubię wpatrywać się w pielgrzymów poruszających się w kompaniach, często z orkiestrą, uwielbiam słuchać o cudownych historiach i pięknych świadectwach związanych z pielgrzymowaniem do Skępego.
Jezus powiedział do swoich uczniów: Proście, a będzie wam dane. Wielu skępskich pielgrzymów prosi i są tego wspaniałe efekty.
Znam pięknych i bogatych, którzy są nieszczęśliwi, cierpią na depresję, kręcą się w kółko nie widząc Boga, który jest przecież najlepszym lekarstwem na nasze problemy. Biskup Mirosław Milewski w tym roku w Skępem dziękując pielgrzymom za szlachetne i proste piękne świadectwo wiary zwrócił uwagę, że współczesny świat żyje właśnie tak, jakby Boga nie było.
Moja propozycja dla zagubionych i szukających szczęścia jest taka - proszę kupić sobie dobre buty albo dobry rower i wyruszyć na pielgrzymi szlak do Cudownej Skępskiej Maryi naszej, tylu łaskami wsławionej i prosić o lepsze życie.