To jedna z tych inicjatyw, które zrodziły się z potrzeby serca, oddolnie, w środowisku ludzi świeckich (jej pomysłodawcami byli wówczas Andrzej i Leonarda Mejerowie). I mimo różnych niesprzyjających okoliczności ta pielgrzymka do patronki rodzin, małżonków i narzeczonych wciąż idzie… Kolejny raz - już jutro.
W tym roku organizatorzy – SRK i Duszpasterstwo Rodzin DP, zapraszają na nią w godzinach popołudniowych. – Mamy nadzieję, że czas poobiedni będzie bardziej sprzyjał temu, by wyruszyć na szlak całą rodziną. Wyjdziemy, jak zawsze, sprzed płockiej Stanisławówki, o godz. 15.15 i zakończymy pielgrzymkę Mszą św. o godz. 18.000 przy relikwiach św. Joanny w kościele parafii św. Jakuba w Płocku - Imielnicy – mówią członkowie SRK. Hasłem tegorocznej pielgrzymki, podobnie jak i majowego Marszu dla Życia i Rodziny jest wezwanie „Otoczmy troską życie”.
- Idziemy, by my naprawdę kochamy św. Joannę. Ona swoim życiem, przykładem wskazuje nam, szczególnie kobietom, jak żyć, jak być wspaniałą matką, będąc jednocześnie aktywną zawodowo, bo Joanna była przecież lekarzem. To piękny wzór do naśladowania, osoba pozbawiona pychy, egoizmu, patrząca dalej, głębiej, nie tylko na ten świat ziemski, ale w perspektywie eschatologicznej, życia po śmierci – przekonuje Anna Parys z parafialnego koła SRK w parafii św. Stanisława Kostki w Płocku.
Osobie lekarki z włoskiej Magenty, a zarazem matki, która zdecydowała się urodzić czwarte dziecko, mimo że to zagrażało jej życiu (dzień po porodzie zmarła), pani Anna, jak wierzy, zawdzięcza zdrowie wnuka. – Kiedy moja synowa była w ciąży, były pewne komplikacje. Poszliśmy na tę pielgrzymkę, zawierzając św. Joannie tę intencję. Jestem przekonana, że dzięki temu, wszystko poszło dobrze – wspomina.
- W tym roku będziemy jak zawsze modlić w intencji rodzin naszej diecezji i w osobistych sprawach. Jednocześnie, w kontekście obecnej burzliwej debaty wokół aborcji, będziemy również modlić się o to, by życie było chronione od poczęcia do naturalnej śmierci – mówi dr Witold Wybult, prezes SRK Diecezji Płockiej.
- Każde życie ma wartość, sens, nawet jeśli rodzi się w niesprzyjających okolicznościach. My chcemy o tym mówić, chcemy przypominać i ofiarować nasz trud w tej intencji, bo ta wędrówka jest jednak pewnym trudem – dodaje Anna Parys.