W mediach najważniejszy jest tytuł. Nieważne czy odpowiada rzeczywistości czy też nie. Tytuł ma przyciągnąć czytelnika. Tylko tyle i aż tyle. W niektórych portalach tytuły bezustannie się powtarzają. Jak więc wymyślić niebanalny tytuł? Nie wiem, sama nieraz się nad tym trudzę. Ale redaktor „MLT” z portalu Onet nie miał z tym problemu. Po prostu odwrócił kota ogonem. Gratuluję mu: tytuł „Biskup przestrzega. «Ołtarz stał się barem»” to majstersztyk manipulacji.
Kościół od samego początku głosił wiarę w realną obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Prawdziwa i rzeczywista obecność Jezusa Chrystusa pod postaciami chleba i wina opiera się według nauki Kościoła na słowach samego Jezusa, który powiedział: „to jest Ciało moje […] to jest moja Krew”(Mk 14,22-24).
Święto Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa uświadamia na nowo, jak bardzo Bóg kocha każdego z nas. Jego miłość jest pełna czułości. Jest do tego stopnia wielka, prawdziwa i żywa, że Jezus przyszedł na świat, aby nas nauczyć kochać i dać nam siebie. Jego miłość nigdy nie wygasa. Zawsze pozostaje żywa. Prawdziwe oblicze miłości objawia się w czynach.
Zesłanie Ducha Świętego jest świętowaniem konkretnego wydarzenia, jakie miało miejsce w Wieczerniku, „kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy” i uczniowie byli wszyscy w tym samym miejscu (Dz 2,1). Jak polecił Jezus przed wniebowstąpieniem „wszyscy oni modlili się wytrwale i jednomyślnie. Razem z nimi były także kobiety: Maryja, Matka Jezusa i Jego bracia” oczekując na spełnienie obietnicy (Dz 1,14).
Znamienne w dziejach obchodu Wniebowstąpienia Pańskiego, są wersety 9 – 20 z ostatniego, czyli 16-go rozdziału Ewangelii według św. Marka.
Arcybiskup Antoni Julian Nowowiejski nauczając diecezjan o miłosierdziu twierdził, że jest ono fundamentem nie tylko działalności Kościoła, ale również życia społecznego i to bez względu na to, czy ktoś jest wierzący, czy nie. „Miłosierdzie jest bowiem zobowiązaniem moralnym każdego człowieka” – twierdził pasterz-męczennik z Płocka.
Od ponad roku jestem sędzią diecezjalnym w Sądzie Biskupim Płockim. Podczas studiów z zakresu prawa kanonicznego wielokrotnie mówiono o zadaniach i uprawnieniach sędziego. Jednak podczas jednego ze zjazdu członków Stowarzyszenia Kanonistów Polskich usłyszałem ważne stwierdzenie, które jeszcze bardziej motywuje mnie do tego, aby zadania jakie powierzył mi Kościół wypełniać z największą starannością.
W Wielki Czwartek w liturgii, jak i poza nią, myśl nie koncentruje się na jednym misterium, lecz biegnie ku wielu tajemnicom: niezwykłe osamotnienie, udręczenie i trwoga Jezusa, relacje z ludźmi i z Ojcem, decyzja na wypełnienie woli Ojca.
Kim była biblijna Rachela? Kobietą, która tak bardzo pragnęła mieć dziecko, że nie przebiegała w środkach i metodach. Do celu dotarła, ale połowicznie - zmarła po narodzinach swego dziecka. Imię tej nietuzinkowej osoby zostało wykorzystane w tytule rekolekcji - „Winnica Racheli”. Są one adresowane głównie do kobiet, które dokonały aborcji. Dla mężczyzn, którzy do tej aborcji namówili, rekolekcji brak. Czy ktoś pomyśli na przykład o spotkaniach pt. „Łoże Jakuba”?
Czterdzieści dni Wielkiego Postu rozpoczyna obrzęd posypania popiołem – znakiem przemijalności człowieka, ale także nadziei pokładanej w Zmartwychwstałym. Popiół w Starym Testamencie symbolizował grzech, moralną ułomność człowieka. Posypanie się popiołem było przyznaniem się do upadku, ale także znakiem skruchy, z jaką człowiek stawał przed Bogiem oraz podjęcie pokuty, czyli zadośćuczynienia. Nieustannym problemem jest wyzwolenie się ze zła. Według słów Jezusa płynie ono z wiary w Ewangelię i czynów wypływających z niej. Wiara sprawia, że ogień zła zostaje pochłonięty przez miłość, która oświeca ludzkie serce i umacnia w dobru.
Dzisiejsze święto obchodzono w Jerozolimie już w 386 r. Do Kościoła Zachodniego wprowadził je papież Gelazy (492 r.). Nawiązywało do ofiarowania Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej oraz obrzędu oczyszczenia Matki czterdziestodniowego Dziecka. Oba obrzędy były głęboko zakorzenione w tradycji Narodu Wybranego. Zgodnie z Prawem Mojżeszowym czterdziestego dnia po narodzeniu należało ofiarować syna w Świątyni, a następnie wykupić za symboliczną opłatą 5 szekli, lub parę synogarlic albo dwa młode gołębie (ubodzy).
Grecka nazwa dzisiejszego święta „epifania”, wskazuje na objawienie się Pana, który jak mówi św. Paweł, objawia się wszystkim narodom, reprezentowanym dzisiaj przez Mędrców (por. Ef 3, 6). Symbolem objawienia jest światło, które dociera wszędzie i wszystko oświetla.
Jak zawsze, tak i w tym roku, święta Bożego Narodzenia minęły tak samo niepostrzeżenie, jak się rozpoczęły. Gdy jeden z redaktorów Katolickiego Radia Diecezji Płockiej poprosił mnie o udział w audycji świątecznej zastanawiałem się, czym mogę się podzielić ze słuchaczami naszej diecezjalnej rozgłośni radiowej o moim sposobie spędzania tego czasu. W pierwszej chwili wydawało mi się to nawet dość trudnym zadaniem, ale już po chwili zaczęły w mojej pamięci powracać zapomniane nieco obrazy i wydarzenia. Nawet nie spodziewałem się, że ta prośba spowoduje u mnie aż tyle dobrych emocji i wzruszeń.
Był rok 2008. Miałam jechać na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Koleżanka, która starała się wówczas o potomstwo, poprosiła, żebym przywiozła jej pył z Groty Mlecznej w Betlejem. Usłyszała, że pył i towarzysząca mu modlitwa do Dziewicy Karmiącej czyni cuda. Zapamiętałam tę prośbę, przywiozłam do Polski pył w niewielkiej, przezroczystej torebce i modlitwę. Potem zapomniałam o tym na kilkanaście lat.
Była noc. Uczeni w Prawie badali Prawo. Władca nie swojej ziemi śnił swoje niespokojne i krwawe sny. Niewolnicy marzyli o wolności. Ubodzy marzyli o odmianie losu.
- ← Poprzednia
- 1
- 2 (Aktualna)
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Następna →