Kapłan Diecezji Płockiej. W Zambii od 2001 roku. Pochodzi z Pułtuska. Święcenia kapłańskie: 14 czerwca 1997 roku. Proboszcz: Mpunde
W ostatnich tygodniach w mediach katolickich natknęłam się na serię artykułów o tym, że katolik nie powinien obawiać się pomocy psychologicznej, a wręcz przeciwnie – tylko psycholog czy psychiatra jest w stanie w pewnych sytuacjach mu pomóc. Sama wiara tego nie zdziała. Nie jestem psychologiem, choć lubię czytywać artykuły o tej tematyce i zgadzam się w zupełności z ks. dr. Jackiem Prusakiem: „Są takie problemy emocjonalne, których nie da się uleczyć jedynie przez modlitwę czy sakramenty. Potrzebny jest drugi człowiek”. Amen.
Kapłan Diecezji Płockiej. W Zambii od 2001 roku. Pochodzi z Pułtuska. Święcenia kapłańskie: 14 czerwca 1997 roku. Proboszcz: Mpunde
Różne znaczenia chleba i wina
Na płaszczyźnie znaku nie ma równoważności między komunią pod postacią chleba i komunią pod postacią wina. Z jednej bowiem strony chleb jest pożywieniem najczęściej spożywanym, jest pokarmem podstawowym[1]. Dla Chrystusa, dać nam swoje Ciało w chlebie, oznaczało potwierdzenie, że Jego obecność jest tym, co nadaje strukturę naszemu istnieniu i życiu.
13 października 1917 r. w Fatimie niemal do godz. 12. 00 padał deszcz, a niebo było zaciągnięte chmurami. Nagle zaczęło się przejaśniać, deszcz ustał i „mogliśmy zobaczyć – jak zanotował Antonio. de Almeida, dziennikarz „O Século” - że miejsce cały ranek pogrążone w zimnie, miało oświecić słońce (…). I wówczas rozpoczął się spektakl niepowtarzalny, a dla tych, którzy nie byli jego świadkami - niemożliwy. Wielki tłum zwrócił się w stronę zawieszonego wysoko na niebie słońca. Ciało niebieskie przypominało matowy srebrny talerz, na który można było patrzeć bez wysiłku.
Kardynał Robert Sarah, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów udzielił wywiadu „Przewodnikowi Katolickiemu” (nr 39 z 1.10.2017 r.). Od jakiegoś czasu to mój ulubiony zwierzchnik watykańskiej Kongregacji. Ilekroć czytam jakąś jego wypowiedź, od razy mam o czym myśleć. Wywiad w gazecie niemal cały popodkreślałam, a to znaczy, że zgadzam się z zawartymi w nim tezami. Na przykład tą, że „każdego dnia jesteśmy kuszeni, aby się nie modlić”.
Kapłan diecezji płockiej. Od 2009 pracuje w Peru w Puszczy Amazońskiej. Proboszcz parafii Señor de los Milagros w Iquitos.
Nie do pomyślenia i nie przyjęcia jest dla mnie fakt, że świecki dziennik, zanim oficjalnie ogłosi to Stolica Apostolska, ogłasza światu nazwisko przyszłego ordynariusza jednej z metropolii. Owszem, zdarzało się już wielokrotnie, że wcześniej sugerowano jakieś typy, podsuwano czytelnikom kilka nazwisk, ale nigdy do tej pory nie wskazano tak jednoznacznie na jedną osobę. Przekroczone zostało kolejne tabu.
Warszawski pogrzeb ks. prof. Stanisława Warzeszaka przypadł w liturgiczne wspomnienie św. Augustyna. W wypełnionym po brzegi kościele Niepokalanego Poczęcia NMP na stołecznym Wrzecionie, gdzie ostatnio ks. Stanisław był proboszczem, były krajowy duszpasterz służby zdrowia, wykładowca bioetyki na UKSW, ale także w Seminariach Duchownych w Warszawie, Grodnie i Petersburgu był żegnany - ośmielę się powiedzieć – z podobnym żalem jak Augustyn żegnał swoją matkę.
Tak zapytał Piotr Martę, swoją narzeczoną, kiedy siedzieli wieczorem przed telewizorem. Mieszkali już razem, Marta nie chciała zawierać ślubu kościelnego. Przed rokiem, kiedy otrzymała od Piotra pierścionek, nawet nie pomyślała o ślubie. Teraz – tak sobie wyobrażam – może po jakimś filmie o miłości, może po lampce wina czy serdecznym geście czułości – bez zastanowienia, jak opowiada dziennikarce lokalnej gazety, odpowiedziała „no dobra”.
- ← Poprzednia
- 23
- 24
- 25
- 26 (Aktualna)
- 27
- 28
- 29
- 30
- Następna →