Warto zauważyć, że w diecezji płockiej, przed niemal stu laty, do takiej postawy zachęcał błogosławiony abp A. J. Nowowiejski, który w wizycie duszpasterskiej, zwanej dziś częściej kolędą, upatrywał szansy dla realizacji jednej z pierwszych powinności każdego proboszcza parafii jakim był obowiązek poznawania swoich parafian. Ów błogosławiony pasterz przestrzegał jednak duchownych, aby przy okazji kolędy niczego nie wymagali od swoich parafian (Por. Statut 40, Statuty Synodu Płockiego z 1927 r; Por. Statut 49, Statuty Synodu Płockiego z 1938 r.).
Dobitnie wyłożył tę normę autor komentarza do statutów synodu diecezjalnego z 1927 r. (Por. Komentarz na Synod Płocki z r. 1927, MPP 23 (1928), n. 11, s. 329) wyjaśniając: „Już dawno należałoby zerwać z marną praktyką zbierania podczas kolędy pieniędzy i środków żywnościowych. Kto by chciał za dawnym zwyczajem obdarzyć czym swojego proboszcza lub organistę, niech to odeśle do plebanii lub organistówki. Duszpasterz przybywa na kolędę z dobrym słowem, z miłością, które szczególnie dzieciom okazuje. Wypadnie mu być przy takiej wizycie ojcem, nauczycielem, sędzią, lekarzem, a zawsze w zastępstwie Jezusa Chrystusa”.
Współcześnie do takiej praktyki nie zachęca już ostatni tj. XLIII Synod Diecezji Płockiej, jak to czyni na przykład synod diecezji rzeszowskiej (2004), który zobowiązuje księży, aby nie przyjmowali ofiar od wiernych w domach. Dziś płockie prawo diecezjalne nakazuje w tej materii między innymi, aby „składane przez wiernych ofiary nie stały się głównym motywem wizyty duszpasterskiej kapłana” (Por. Instrukcja o wizycie duszpasterskiej, w: „Gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość”. XLIII Synod Diecezji Płockiej. Prawo partykularne i program odnowy pastoralnej Kościoła Płockiego, Płock 2015, s. 569).
Mimo tego, że aktualne prawo partykularne w diecezji płockiej nie zakazuje przyjmowania ofiar w domach wiernych, to jednak przynajmniej jedna z niemalże 250 parafii tej diecezji, realizuje wspomniane wyżej wskazania sprzed wieku.
W ogłoszeniach parafialnych poprzedzających rozpoczęcie wizyty duszpasterskiej tej wspólnoty, znajdujemy zapis: „Wracamy do tradycyjnej kolędy. Wizyta duszpasterska to spotkanie rodziny z księdzem, wspólna rozmowa i wspólna modlitwa. I to jest istota, i najgłębszy sens tego wydarzenia. Nie będziemy w czasie kolędy przyjmować jakichkolwiek ofiar – ani kolędowych, ani na remont kościoła, ani żadnych innych. Niech kolęda będzie tylko tym, czym być powinna – czasem rozmowy i modlitwy. Pamiątką tegorocznej kolędy będzie książeczka «Rozpal swoją wiarę». […] W czasie kolędy, w każdym domu zostawimy dwie koperty – jedną na ofiarę kolędową i drugą – ofiarę na kościół. Jeśli ktoś będzie mógł (to jest pierwszy warunek), będzie chciał (drugi warunek) i sprawi mu to radość (trzeci warunek) to może w tej kopercie złożyć ofiarę i nie podpisując koperty, anonimowo, przynieść ją do kościoła i wrzucić do przezroczystej skarbonki w kościele, na stoliku za ławkami. Skarbonka na ofiary kolędowe będzie wystawiona od najbliższej niedzieli, we wszystkie niedziele stycznia oraz 6 stycznia. Niezaklejone koperty pomagają w sprawniejszym przeliczeniu ofiar. O policzenie ofiar z kopert proszę liczących tacę”.
Czyli jednak ofiara przy okazji kolędy w przywołanej parafii jest możliwa, ale ma ona być anonimowa, a ofiarodawca ma „chcieć”, „móc” i złożenie ofiary ma mu „sprawić radość”. Ryzykowne? Być może. Choć takie postawienie sprawy wydaje się być bardziej pożyteczne dla obydwu stron. Czy tak jest ostatecznie? Nie wiem, ale wolałbym osobiście, aby spotkanie kolędowe rzeczywiście nigdy nie przybierało w swojej formie nawet pozoru transakcji.
Tak czy inaczej warto jednak zawsze pamiętać o treści piątego przykazania kościelnego, które zobowiązuje wiernych do troski o potrzeby wspólnoty Kościoła.