Powyższy obrazek znalazłem w internecie. Dobrze oddaje istotę Bożego Narodzenia. Dzisiaj w deszczu odwiedzałem chorych parafian. Jedna kobieta na koniec, po krótkiej rozmowie, mówi mi z radością w oczach i w głosie: „Proszę księdza! Teraz to będę mieć prawdziwe Boże Narodzenie”. Pytam Kobiety: „a dlaczego Pani tak sądzi?”. Odpowiada Staruszka: „Bo przyjęłam Pana Jezusa do serca!”.
Jakie proste i zarazem genialne stwierdzenie: przyjąć Jezusa do serca! Cały kerygmat mieści się w nim. W tym hałasie i zabieganiu przedświątecznym wiele osób zapomina o tym.
Andrzej Krauze – komentator i rysownik w najnowszym wydaniu Gościa Niedzielnego pokazuje obrazek św. Rodziny: Maryja pochylona nad kołyską, św. Józef grozi palcem i odwraca głowę w stronę świata i mówi: „Prosimy o ciszę!” Jest tyle hałasu wokół nas, w mediach, na salonach, w sklepach i marketach, w domach… Dobrze, że są Święta! Dobrze, że Bóg się rodzi w ciszy, w kościele, w Dniu Pańskim, w człowieku.
Życzę Wszystkim zaglądającym tu, aby zawsze przyjmowali Jezusa do swego serca i przez całe życie mieli Boże Narodzenie!
„Jeśli będziesz mnie szukał w Boże Narodzenie,
nie wypatruj specjalnej gwiazdy,
nie ma mnie już w Betlejem,
jestem tam, gdzie Ty jesteś.
Nie szukaj mnie w sklepach, ozdobach, dekoracjach.
A jeśli na chwilę oderwiesz się od listy rzeczy do zrobienia
i posłuchasz serca, znajdziesz mnie.
Przyjdę do Ciebie, jeśli zrobisz dla mnie miejsce.
Jesteś tym jedynym, z którym chcę być.
Jesteś celem, dla którego przyszedłem.
A znajdziesz mnie w ciszy, będę szeptał Twoje imię. „ ~ Jezus
~ Autor nieznany