Może tak zaproponuję mały test na obecność Ducha Świętego w nas? Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. (Ga 5, 22-23) . Po owocach ich poznacie… (Mt 7, 16). A jakie uczynki rodzą się z ciała? Nierząd, nieczystość, wyuzdanie, bałwochwalstwo, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki… (Ga 5, 19 -21).
Jak życie tlenu i jak zeschła ziemia deszczu, my potrzebujemy świeżości powiewu Ducha Świętego; jego owoców i darów.
38 lat temu Jan Paweł II z wielką wiarą i mocnym głosem wzywał Ducha Świętego. I stał się cud. Otrzymaliśmy wolność. Miałem wtedy niespełna 12 lat. Byłem po odnowieniu przyrzeczeń chrztu świętego. Służyłem do Mszy św. i czytałem lekcje. Cieszyłem się bliskością ołtarza. Nie rozumiałem wagi słów wypowiadanych przez Ojca Świętego, ale jakby podświadomie czułem, że dzieje się coś niesamowicie ważnego… Jeśli pozwolimy się prowadzić Duchowi, zdarzą się cuda!
Przyjdź: najmilszy z Gości; bądź orzeźwieniem, ochłodą, radością, utuleniem, światłością, szczęściem; obmyj, ulecz, wlej, rozgrzej, daj i prowadź! Jutro Ksiądz Biskup Mirosław udzieli sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej kilkudziesięciu młodym ludziom. Duchu Święty prowadź moich młodych parafian, aby to nie był dla nich sakrament pożegnania ze wspólnotą Kościoła oraz wspólnym - na koniec - udokumentowaniem faktu pożegnania zdjęciem z Biskupem.
Czy pozwalamy się prowadzić Duchowi Świętemu? Życzę udanego testu! Po owocach Was poznamy...