Rok szkolny się rozpoczął spokojnie. Dzieci już mają poświęcone tornistry i przybory szkolne. W kościele zaraz radośniej się zrobiło, gdy z różnych zakamarków kościoła wychodziły maluchy ze swoimi plecakami i odważnie maszerowały do ołtarza. Wówczas rodzi się pytanie: co i jak robić, aby młode pokolenie Polaków przyjmowało wiarę jako skarb? Dzieci doskonale wyczuwają ten skarb wiary. Często dorośli (nawet rodzice!) utrudniają im to poszukiwanie i nie pomagają. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakty: rodzice zostają w domu, a dziecku każą iść na Mszę św. Niektórych ojców lata nie widziałem w świątyni, nawet gdy trwa przygotowanie do pierwszej Komunii ich dziecka. Kiedyś rodzice poniosę tego konsekwencje. Dzisiaj jest w wielu z nas taka męczona wiara, leniwa, bez radości, którą mają w sobie dzieci.
Wszyscy jesteśmy od czegoś uzależnieni: od papierosów, alkoholu, plotek, tv, internetu, forów internetowych, gier. A nam potrzebne jest to Święte Uzależnienie – od Boga, od Świętości, od Eucharystii. Kilka dni temu uległa awarii internetowa strona naszej parafii. Przez 30 godzin nie było dostępu do parafialnej strony. I zaczęła się burza pytań: telefony, gg, FB, w sklepie, w zakrystii mnóstwo wyrażanego zaniepokojenia z tego powodu. Pomyślałem, że jesteśmy uzależnieni od informacji i zdjęć na stronie parafialnej. Ale to chyba jest jedno z tych dobrych uzależnień? Nikomu nie szkodzi? A czy pomaga nam żyć?
Tydzień temu parafianie zaprosili mnie na Mszę w intencji AA w Oborach oraz na mityng otwarty. Podziwiam tych ludzi za ich walkę. Słuchając ich świadectw, przyszła mi na myśl obrona Westerplatte sprzed 75 lat. I słowa św. Jana Pawła II: „Każdy z Was, młodzi Przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych”.
Na prawym obrazku widzimy grób śp. Andrzeja Hołowatego dominikanina z Jamnej. Niezwykła postać! Warto wejść na zalinkowaną stronę i ubogacić się ciekawym życiorysem. Jego psy – jak widać – uzależniły się od niego i są wierne aż po grób. To chyba święte uzależnienie…
Na Jamnej bywałem wielokrotnie. Zapraszał o. Jan Góra. Tam przeżywaliśmy słynne listopadowe rekolekcje kapłańskie. To miejsce też uzależnia.
Są święte i dobre uzależnienia: warto uzależnić się od Boga, od Eucharystii, od ciekawych ludzi i miejsc, od gór, od zwierzaków.