To już 12 spotkanie pod znakiem Ryby. Pamiętam jak 13 lat temu (1995/1996) rodził się ten pomysł Lednicy na spotkaniach Duszpasterstwa Akademickiego u św. Anny w Warszawie. Przyjeżdżał tam charyzmatyczny o. Jan Góra. Zapraszał nas księży do siebie w gościnę w góry na Jamną. Na warsztaty duszpasterskie. Pojechałem tam w roku 1999. Mówił wtedy, że to warsztaty strategiczne. Że jeśli nic nie zaproponujemy młodzieży tu i teraz, to stracimy potencjał tych młodych ludzi. Pamiętam te gawędy Ojca Jana Góry przy kominku na Jamnej. Częstował nas chlebem ze smalcem i ogórkiem. Spaliśmy na materacach na strychu. Rozpoczynał budowę kościoła. Karmił nas SŁOWEM swego PRZYJACIELA Jana Pawła II. Potrafił to Słowo przetworzyć na czyn.
Co pamiętam z tych warsztatów strategicznych? Kilka nieuczesanych myśli – perełek: promieniować ojcostwem, być gigantem Bożym, kochać i być kochanym, mieć w sobie siłę, by wytrzymać-najpierw jest błoto, gnój, zniechęcenie – potem radość, nie dać się sprowokować, nerwowo wytrzymać, cierpienie i upokorzenie jest siłą napędową, współofiarowć się z Chrystusem, wiarę przełożyć na kulturę, mieć wizerunki święte wokół siebie, korzystać z nowoczesnych środków przekazu, jest potężny potencjał finansowy, szukać sponsorów – bo sekty wezmą, brać ziemię, mieć swoje małe Taize (kilka hektarów ziemi), kosić trawę na działce, być gościnnym, bo to źródło ewangelizacji, zawsze coś chcieć i umieć brać, chcę brać – bo potem chcę dać, słowo ma prowadzić do sakramentów, smakować twórczości duszpasterskiej, być otwartym na media, wykorzystywać najnowsze techniki medialne, wybudować kościół bez złotówki (Jamna), nie kokietować ludzi, uczyć z mocą-kazać, wymagać, żądać, twoje humory g…. mnie obchodzą – proszę nie zanieczyszczać środowiska, wychowywać do obowiązku, mówić szybko i zdecydowanie, czas jest drogi-uczyć się od reklamy, utrzymać kondycję eucharystyczną, organizować sobie czas-mieć przestrzeń wolności, wygrać wyścig z czasem, nie mówić do milionów, ale do jednej osoby – jak u cioci na imieninach, dać poczucie bezpieczeństwa, mieć w sobie pięknoduchostwo.
Na początku było nas kilka, potem kilkanaście i kilkadziesiąt tysięcy ludzi młodych na Lednicy. Teraz dzieją się tam cuda… haczyk na RYBĘ (za)chwycił… „Nazwałem Was przyjaciółmi” – w tym roku!
http://www.lednica2000.pl/2008/index.php
Co sądzisz o znaku Wielkiej Ryby? Byłeś tam? Wybierasz się?