Spodobało mi się powiedzenie, którego użył podczas homilii nuncjusz Apostolski w Polsce abp. Celestino Milgliore
11 czerwca przed katedrą w Płocku (w tytule): „święto skończone, święty wyprowadzony w pole”. Nie ucieszyłem się z
tego, że święty został wyprowadzony w pole, ale z prawdziwości tegoż
powiedzenia. Wprawdzie nie da się żyć cały czas na szczycie, który
mozolnie się zdobywało, bo przecież trzeba wracać do codzienności. Ale
wspominając przygotowania do spotkania z Matką w Jej Ikonie Jasnogórskiej, przeżycia z Doby Nawiedzenia,
wzruszenia, łzy, dobre postanowienia, nawrócenia, to trudno zrozumieć
fakt, że w wielu przypadkach mogliśmy Maryję wyprowadzić w pole…
To są dzisiaj nasze pola: powróciliśmy do lenistwa duchowego, bo znów nie chce się iść do kościoła na Mszę św., Biblia dalej leży zakurzona na półce, nie ma czasu na pacierz (zwłaszcza w gronie rodzinnym), bo wiecznie gdzieś spieszymy się, pokłóciliśmy się z najbliższymi o majątek, znów kogoś niesłusznie osądziliśmy, przyszły plotki i obmowy, brak serca.
Maryjo wracaj z tych naszych pól do nas!