Marzenia sprzed 25 lat

Marzenia księdza i smak wolności...

Archiwum 004

To zdjęcie znalazłem w archiwum. Pochodzi z wiosny 1989 roku. Byłem wtedy w asyście biskupiej Zygmunta Kamińskiego – Biskupa Płockiego. Miasto biskupie odwiedził wówczas Lech Wałęsa. Dziś wiemy, że jest postacią kontrowersyjną w kilku płaszczyznach. 25 lat temu czułem, że marzenia się spełniają na moich oczach. Wolnością pachniała wówczas wiosna. Cieszyliśmy się z tego, że system socjalistyczny wali się na naszych oczach. Za dwa lata do Płocka przyjechał Jana Paweł II – papież wolności. W tym czasie pierwszy raz udało się nam wyjechać polonezem (to marka samochodu) na „Zachód”, do Paryża. Była to niezapomniana wycieczka z kolegami. Smak wolności czuliśmy na każdym kroku. Jechaliśmy jako wolni europejczycy ze „Wschodu” z towarzystwem piosenek Scorpionsów.  Gdy zepsuł się samochód na autostradzie niedaleko Liege w Belgii, pomogli nam Arabowie z Pakistanu. Dali nocleg, nakarmili, naprawili nam poloneza (zepsuła się pompka paliwowa, więc ze szrotu przywieźli pompkę z łady). Przyjęli nas gościnnie, bo jechaliśmy z Polski Jana Pawła II i „Walezy”. Nasz polonez pojechał dalej, ale na ulicach Paryża zagotowała się woda w chłodnicy. Wyglądało to groźnie, jakby nam auto się paliło się… Oczywiście jako biedni studenci zabraliśmy ze sobą prowiant (m.in. jajka). Pamiętam, jak bardzo smakowała nam na granicy jajecznica, którą usmażyliśmy używając turystycznej butli gazowej. Na koniec ta właśnie butla zapaliła się…Takie to były radosne czasy początków wolności.

Niedawno z okazji imienin Parafianka życzyła mi między innymi spełnienia marzeń. Jakie marzenia może mieć ksiądz? Gdy publicznie dziękowałem za życzenia, powiedziałem, że największym marzeniem jest to, aby w mojej parafii wszyscy chodzili do kościoła (aby w życiu pozwolili się zbawić, a nie tylko zabawić). Czy te marzenia mają szansę spełnić się…? Pożyjemy, zobaczymy. Wszystko w rękach wolnych ludzi, którzy nic nie muszą, a wszystko mogą!