W tym majowo – czerwcowym czasie, gdy kończy się okres Wielkanocny i przypominamy sobie najważniejsze tajemnice naszej wiary: Wniebowstąpienie, Zesłanie Ducha Świętego, Trójcę Przenajświętszą, Boże Ciało, to wtedy wielu księży wspomina jubileusze święceń kapłańskich. W tym roku nadszedł czas na 25-lecie moich święceń kapłańskich. Słowa św. Jana Pawła II z książki Dar i Tajemnica powinny stać się dobrym komentarzem do każdego jubileuszu kapłańskiego. Dziękując Bogu za ten niezwykły i niezasłużony dar kapłaństwa, pragnę uczynić je swoimi: „Każde powołanie kapłańskie w swojej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka. Każdy z nas kapłanów doświadcza tego bardzo wyraźnie w całym swoim życiu. Wobec wielkości tego daru czujemy, jak bardzo do niego nie dorastamy”.
Dlatego potrzebne jest wsparcie naszych ludzkich i kapłańskich rąk, bo często w różnych sytuacjach zwyczajnie opadają nam ręce… I tu potrzebne jest podtrzymanie ich – jak u Mojżesza podczas bitwy pod Refidim. Gdy ręce były w górze, Izrael zwyciężał. Kiedy dostojny Kaznodzieja podczas Mszy jubileuszowej wyliczał parafie, w których pracowałem przez te 25 lat, pomyślałem, że patronowie tych parafii podtrzymywali moje opadające ręce. Byli to różni święci – nieświęci. Zwyczajni ludzie, którzy może mieli karkołomne i garbate życiorysy, ale zostali świętymi. Dziękuję za tych świętych patronów i tych parafian, którzy podtrzymywali i podtrzymują moje ręce. A są to:
Św. Jan Chrzciciel z Sochocina, św. Zygmunt z płockiej Katedry, św. Mateusz z pułtuskiej Bazyliki, św. Michał Archanioł z Płońska, św. Bartłomiej z płockiej Fary, św. Piotr z Ciechanowa, NMP Wniebowzięta z Dulska (15 sierpnia to rocznica mojego chrztu) i obecnie św. Stanisław BM. Dziękuję za spotkanych proboszczów i wikariuszy w tych parafiach. Za księży pracujących w mojej rodzinnej parafii w Zielonej Mławskiej. To m.in. dzięki ich gorliwej posłudze zrodził się dar mojego powołania.
Sądzę, że wiele można się nauczyć od tych naszych świętych patronów i zwykłych ludzi, którzy stają na drodze naszego życia i dzięki nim dorastać do wielkości daru, który otrzymujemy.