Jeszcze w czasie Bożonarodzeniowym w naszej tradycji przyszły myśli godne podzielenia się. Przed Pasterką czekaliśmy na Świętą Rodzinę z Jasełek, aby stanęła przy Stajence w kościele. Maryja przybyła wcześnie. Na Świętego Józefa nie doczekaliśmy się. Zachorował? Zapomniał? Zabalował? W zastępstwie przybył Aniołek z Jasełek. Takie czasy mamy widać! Ojców mamy coraz mniej w rodzinach. Mężczyźni niewieścieją. To znak czasu: Matka Maryja pozostała osamotniona, bez męża, bez ojca. Ale był z Nią Anioł – i to jest nadzieja, być z Aniołem w życiu, gdy się nie układa…I spostrzeżenie z dzisiejszego kolędowania: jestem na kolędzie w trzypokoleniowej rodzinie. Trwa modlitwa, rozmowa, potem dorośli składają ofiary kolędowe na różne potrzeby wspólnoty Kościoła. Wcześniej obdarowałem dzieci obrazkami i cukierkami poświęconymi - na grzeczność działającymi. Po chwili pięcioletni chłopiec wybiegł do swego pokoju i przyniósł 10 zł i złożył je na ofiarę. Rodzice byli zaskoczeni, że ze swoich oszczędności chłopiec umiał się podzielić. Podziękowałem za tę mądrość dzielenia się. To pierwszy taki przypadek w moim już 25 – letnim kolędowaniu. Dzieci naprawdę wiedzą więcej niż nam się wydaje!