Polemika jest sporem publicznym, przeważnie
pisemnym między autorem a krytykami jego poglądów. Polemika zakłada dyskusję, dysputę,
a nawet spór. Życie społeczne, artystyczne, naukowe, polityczne karmi się polemiką;
zmusza bowiem do doskonalenia argumentów, prowadzi do wyjaśnienia zagmatwanych twierdzeń,
precyzuje poglądy dyskutujących, pomaga zrozumieć uwarunkowania życia. Trudno sobie
wyobrazić życie wspólnot religijnych bez polemik, dyskusji, dysput i sporów.
Chrześcijańskie polemiki powinny być wzorem
dyskusji rzeczowych, a więc uporządkowanych, w których twierdzenia wypowiada się
w tym celu, aby przybliżyć się do prawdy. Religijność chrześcijańskich dyskutantów
powinna uwrażliwiać ich na merytoryczność dyskusji, lojalność w przedstawianiu argumentów
przeciwnych, niewyciąganie nieuzasadnionych wniosków z wypowiedzi adwersarza, nie
mówiąc już o stosowaniu niewybrednych chwytów demagogicznych, lżących przeciwnika,
budzących złe emocje, najczęściej pochlebiające ludziom wpływowym, a okazujące fałszywą
litość maluczkim tego świata..
Swego rodzaju polemika wpisana jest w system
wszelakich recenzji naukowych. Każdy recenzent wie, że nie napisze dobrej recenzji
bez dogłębnego poznania ocenianej pracy, bez odpowiednich kompetencji czy zdolności
krytycznej oceny. To wszakże nie wystarczy, potrzebne jest poczucie sprawiedliwości,
wierność prawdzie naukowej, a także wielkoduszność i życzliwość, pozwalające odróżnić
poglądy krytykowanego od jego osoby. W nieoszacowanej łacinie mówiło się, że spór
powinien być prowadzony suaviter in modo,
fortiter in re - delikatnie co do formy,
a mocno co do treści.
Takich polemik jest za mało w polskim Kościele.
Nie tutaj miejsce i czas, aby wymieniać przyczyny tego stanu rzeczy, choć niewątpliwie
trzeba pytać, czy nieumiejętność w prowadzeniu takich dysput nie prowadzi do podziałów,
tworzenia frakcji, niepotrzebnych oskarżeń, mówiąc wprost – osłabiania Kościoła.
Co rusz, mamy z tym do czynienia, począwszy od zaangażowania politycznego księży,
poprzez rozumienie odpowiedzialności religijnej świeckich polityków katolickich,
aż po ostatnio dyskutowane kwestie spowiedzi
furtkowej, pentekostalizacji i wielu
innych problemów. Jakże różnie podchodzi się do tych problemów w krytycznych, żeby
nie powiedzieć wrogich wobec siebie, redakcjach katolickich mediów, portali, czasopism.
Niektóre z nich gotowe są do współpracy z wrogami Kościoła, aby nawrócić (!) swoich katolickich braci.
W tym kontekście z radością powitałem polemikę
między dwoma płockimi księżmi, zresztą profesorami tej samej uczelni, na temat wspomnianej
już pentekostalizacji, a więc - jak ujmuje to ks. A. Kobyliński – szybkiego wzrostu
wspólnot zielonoświątkowych w Kościele katolickim. Na artykuł opublikowany w Studia Philosophiae Christaianae (2014, nr 3)
odpowiedział ks. L. Misiarczyk na portalu Fronda.pl. Każdy może zapoznać się
z treścią i formą sporu płockich kapłanów. Osobiście uważam, że poza pojedynczymi
zdaniami, w których autorzy nie powstrzymali emocji, ich polemika nie tylko dotyczy
ważnego duszpastersko problemu, ale pomaga każdemu wyrobić sobie własne zdanie.
A o to chyba chodzi. Osobiście jestem wdzięczny
polemistom; natychmiast zajrzałem do teologii kard. J. Ratzingera, którego poleca
ks. A. Kobyliński, oraz do znakomitej książki R. Cantalamessy Pieśń Ducha Świętego, którą z kolei cytuje
ks. L. Misiarczyk. Co się okazuje? Wydaje mi się, że faktyczna odległość między
teologią inkarnacyjną, a więc skoncentrowaną na Jezusie Chrystusie wizją religii
chrześcijańskiej i Kościoła, a „pneumatologiczną” chrystologią Soboru Watykańskiego
II, jest mniejsza niż wynika z polemiki. Ratzinger pisze: „oczywiste jest, że (…) swoiste rozdzielenie kompetencji Chrystusa i Ducha
Świętego mocno sprzeciwia się wierze objawionej przez Pismo święte i nie ma nic
wspólnego z <pneumatologiczną> chrystologią, której od czasu Soboru poszukujemy.
Jednak pytanie, w jaki sposób Chrystus i Duch Święty razem działają w historii,
jaki jest zakres działania Ducha Świętego i sposób Jego Boskiej obecności w ludzkich
dziejach, niewątpliwie może prowadzić do owocnej refleksji”. (Wprowadzenie do ksiązki Cantalamessy, <Pieśń
Ducha> w języku niemieckim).
Właśnie takiej owocnej refleksji oczekiwałbym
od wszystkich zaangażowanych w spór o pentekostalizację. Wydaje mi się, że w naszych
sporach zbyt dużo uwagi poświęcamy zewnętrznym objawom pentekostalizacji ( emocje,
spontaniczność liturgiczna, omdlenia, zjawiskowe traktowanie niektórych charyzmatów,
czasami niecierpliwość w oczekiwaniu na skutki), a za mało mówimy o autentycznym
doświadczeniu Ducha Świętego w życiu człowieka wierzącego. Jak słusznie pisze Cantalamessa,
to doświadczenie jest związane z Tradycją Kościoła, można je odkryć w życiu świętych,
a wyrazić poprzez symbole, obrazy, proroctwo, poezję.
W ten sposób pisze o Duchu Świętym Cantalamessa,
komentujący zresztą znany hymn Veni, Creator
Spirutus (O Stworzycielu, Duchu, przyjdź). Fascynująca to książka, nie wiem,
czy znana wszystkim charyzmatykom w Polsce i w naszej diecezji. Na forum dyskusyjnym
po polemice ks. Misiarczyka, ktoś poleca z kolei książki bpa A. Siemieniewskiego
z Wrocławia. Powinny one czekać na czytelników w naszych księgarniach katolickich,
być omawiane na katechezie, wspominane na kazaniach, rekolekcjach, wykładach. Jakże wzbogaciłoby to naszą religijność,
przepowiadanie, liturgię.
Czyż w sumie nie o to modlił się Karol Wojtyła/
Jan Paweł II, odmawiając przez całe życie następującą modlitwę: „Duchu Święty, proszę cię o dar mądrości, do
lepszego poznawania Ciebie i Twoich doskonałości Bożych; o dar rozumu, do lepszego
zrozumienia tajemnic wiary świętej; o dar umiejętności, abym w życiu kierował się
zasadami tejże wiary; o dar rady, abym we wszystkim u Ciebie szukał rady i u Ciebie
ją znajdował; o dar męstwa, aby żadna bojaźń ani względy ziemskie nie mogły mnie
od Ciebie oderwać; o dar pobożności, abym zawsze służył Twojemu Majestatowi z synowska
miłością; o dar bojaźni Bożej, abym lękał się grzechu, który Ciebie, o Boże, obraża”.
Może dlatego nie tylko nie widział sprzeczności
między Chrystusem i Duchem Świętym, ale napisał trzy encykliki poświęcone trzem
Osobom Trójcy Świętej.