Dziękując za nagrodę Pro Redemptione, przyznawaną przez kwartalnik „Homo Dei”, ks. prof. Edward Staniek, znany krakowski patrolog i rekolekcjonista, opowiedział historię swoich studenckich zmagań ze zrozumieniem dzieł św. Augustyna. Po dwukrotnym przeczytaniu „Wyznań”, niewiele z nich rozumiejąc, poszedł do swojego profesora, ks. Mariana Michalskiego z prośbą o pomoc. Prof. Michalski, wybitny patrolog, poradził młodemu studentowi, aby duchowo wybrał się do Mediolanu, Hippony, Ostii i tak zwyczajnie porozmawiał z Augustynem,
Podobną rozmowę polecił odbyć z matką Augustyna, jego ojcem, synem, św. Ambrożym. Co więcej – radził ks. Michalski – „zaproś Augustyna do Krakowa, postaw mu piwo, pokaż Rynek Krakowski i opowiedz o sobie. Potem przeczytaj ponownie <Wyznania>”. „Tak zrobiłem. I to pomogło. Co więcej – ciągnął dalej ks. Staniek - tę metodę stosowałem potem przy studiowaniu Orygenesa, Tertuliana i innych Ojców Kościoła. Także założycielowi Redemptorystów - uroczystość miała miejsce w Tuchowie, mateczniku polskich redemptorystów - zadawałem wiele pytań. Św. Alfons Maria Liguori nie odpowiedział mi na jedno ważne pytania: <Jak mam się zachować, kiedy przełożony w Kościele okazuje się być osobą niewierzącą?”.
Osobiste spotkanie z autorami czytanych teksów stało się metodą pracy, zwłaszcza kaznodziejskiej ks. prof. Stańka. Opowiadał więc nam jak spotyka się ze św. Pawłem, św. Janem, innymi wielkimi postaciami chrześcijaństwa, w tym z samym Jezusem Chrystusem. Spotkanie z Nim następuje poprzez naśladowanie Mistrza, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. Takie spotkanie prowadzi do świętości, która nie od razu musi równać się z doskonałością naśladującego. Ważne, aby była to konsekwentna droga naśladowania, mimo sprzeciwów, upadków, przeszkód.
Wzruszył mnie ks. Staniek opowieścią o własnym ojcu, tak się złożyło, że antyklerykale, który nagle stanął oko w oko z Matką Bożą Nieustającej Pomocy, której obraz znajdował się w kościele w Wadowicach. Przed urodzenie syna, w szpitalu wadowickim, ojciec dowiedział się, że zagrożone jest życie dziecka i matki. Poszedł do kościoła, stanął przed obrazem i w wojskowym stylu zameldował: „dziecko sobie weź, ale oddaj mi żonę”. O tym zdarzeniu opowiedział ojciec synowi dopiero po jego obłóczynach, kiedy pierwszy raz przyjechał do domu w sutannie. Trochę niepewny reakcji ojca na sutannę, młody kleryk zaskoczony został spokojem ojca. Ten opowiedział o zdarzeniu sprzed lat w kościele i znowu niemal w formie meldunku wojskowego oznajmił: „ofiarowałem Cię Matce Bożej, nie mam nic do gadania w sprawie twojego powołania.
Jako student E. Staniek spotkał w Krakowie także młodego profesora etyki chrześcijańskiej, ks. Karola Wojtyłę. Wykładano wtedy po łacinie i w tym też języku ks. prof. Wojtyła zaczął egzaminować młodego studenta.. Ten natychmiast w swoich odpowiedziach przeszedł na język polski. Wojtyła ponowił pytanie po łacinie, kleryk znowu po polsku. Charakterystyczne było zachowanie Wojtyły; zapytał – „czy się nie dogadamy po łacinie”, na co usłyszał odpowiedź – „nie, ponieważ będę głosił Ewangelię po polsku”. Przyszły papież wysłuchawszy odpowiedzi po polsku, napisał w indeksie bene (dobry), na marginesie dodając - uparty.
Słuchając opowiadającego o latach studenckich niemłodego dziś Profesora, jeszcze raz poczułem wdzięczność wobec Boga za takie pokolenia ludzi, w Krakowie, Warszawie, Płocku, ba w każdej polskiej diecezji, gdzie żywa jest tradycja setek lat myśli, służby Kościołowi, nierzadko świętości i męczeństwa. Kraków jest oczywiście wyjątkowy, ostatecznie stamtąd Pan Bóg powołał polskiego Papieża, przedtem nasycając jego umysł i serce mądrością i świętością bogatej tradycji Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Dobrze, że ludzi wychowanych w takiej tradycji, pomnażających własnym życiem jej bogactwo dostrzega się, nagradza i propaguje.. Oni zresztą nie znają pojęcia wypalenia zawodowego, odpoczynku emerytalnego czy zmęczenia. Ks. prof. Staniek zdradził nam, że zgodnie ze swoją dewizą poszukiwania prawdy w spotkaniu, zadał ostatnio piętnastu najbardziej znaczącym osobom życia religijnego i politycznego w Polsce jedno pytanie: „jak widzą najbliższą przyszłość Ojczyzny i Kościoła?” .Chociaż odpowiedzi nie do końca usatysfakcjonowały Księdza Profesora, to ważne jest, że ktoś stawia takie pytania, dając okazję do przemyśleń, rachunku sumienia i refleksji.