Sprawozdanie z sympozjum polskich teologów moralistów na temat ekologii (Warszawa, 14 – 16. VI 2015), zamieszczone w biuletynie KAI, nosiło znamienny tytuł: teologowie krytyczne o modach ekologicznych. Byłem na tym sympozjum, miałem nawet przyjemność wygłosić referat na temat statusu zwierząt w kontekście postulatów ekologicznych. Osobiście napisałbym trochę inne sprawozdanie, w którym – po pierwsze - nie zabrakłoby streszczenie referatów prof. K. A. Meissnera (Fizyka i ekologia), prof. A. Lemańskiej (Od filozofii do ekologii) i prof. J. Szyszko (Od ekologii do polityki). Po drugie – na naszym sympozjum nie wszyscy ujmowali ekologię jako mniej czy bardziej niebezpieczną modę.
Dzisiaj to już nie moda, ale naukowe, etyczne i gospodarcze wyzwania, obok których trudno przejść obojętnie. Bogu dzięki, Franciszek nie przechodzi obojętnie; w trosce o wspólny dom wydał encyklikę Laudator si’, na którą zresztą – my moraliści polscy – nie czekaliśmy biernie. Poprzez sympozjum i mobilizację naszego środowiska zamierzaliśmy aktywnie włączyć się w dyskusję, która bez wątpienia rozpocznie się. Kto jak kto, ale etycy chrześcijańscy powinni mieć w tej materii wcale niemało do powiedzenia. Dotyczy to zresztą duszpasterzy, katechetów, dziennikarzy katolickich.
Zachęcam więc Kolegów, aby nie tyle skupiali uwagę na tępieniu mód ekologicznych, co podchwycili pozytywny i bardzo interesujący – także z punktu widzenia etyki chrześcijańskiej – wywód charyzmatycznego Papieża. Nie dajcie sobie wmówić, że są ważniejsze tematy do omawiania w encyklikach, że ekologia to moda, ze łatwo tu o pomyłkę, a nawet stawanie na usługach obcej chrześcijaństwu ideologii.
Jestem przekonany, że po lekturze encykliki wszyscy katoliccy malkontenci zmienią zdanie. Laudato si’ ma szansę stać się w dziedzinie ekologii tym, czym w szeroko rozumianej nauce społecznej Kościoła była encyklika Leona XIII Rerum novarum (1891). . Obie ukazały się raczej za późno niż za wcześnie. Obie nie tylko podniosły najważniejsze problemy swoich czasów; sprawiedliwości społecznej w wypadku Leona XIII, harmonii w ludzkim, światowym habitat – w wypadku Franciszka.
W obu przypadkach Papieże wydobywają z serca tradycji chrześcijańskiej takie myśli, które okazują się bardzo przydatne do dialogu ze światem. Tchną świeżością, wnoszą tyle inspiracji, że wcale się nie dziwię, iż wielu ludzi daleko stojących od Kościoła jest pełnych uznania, a nawet podziwu. Czy musimy się z tego powodu smucić, szukać przy tym jakiś ukrytych intencji, powiązań, koligacji. Czy nie lepiej spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać, że Przemoc jaka istnieje w ludzkich sercach zranionych grzechem, wyraża się również w objawach choroby, jaką dostrzegamy w glebie, wodzie, powietrzu i w istotach żywych (Laudator si, ,nr 2).
Genialne zdanie Papieża uświadamia nam nie tylko chrześcijański wymiar ekologii, ale pokazuje, jak czasami zacieśniamy obszary grzechu, ulegając czy to schematycznemu myśleniu czy po prostu lenistwu duchowemu. Mamy wtedy za złe tym, którzy o ekologii mówią głośno czy nawet zbyt jednostronnie. Owszem, jest prawdą, że wśród ekologów szerzą się różne ideologie, czasami niebezpieczne. Niektóre z nich zresztą powstały dlatego, że my za długo milczeliśmy. Papież Franciszek pokazuje, jakim językiem także z nimi rozmawiać.
Kluczem do sukcesu papieskiego dyskursu jest integralne ujecie ekologii. W dobie wąskich specjalizacji i braku adekwatnej wizji człowieka całościowe spojrzenie kogoś, kto może oprzeć się na przesłaniu Biblii, prezentuje realistyczną wizję osoby ludzkiej, w dodatku nie stroni od współczesnych nauk o człowieku, ukazujących uwarunkowania ekologiczne, musi być wysłuchane.
Język Papieża jest tak samo precyzyjny, jak i piękny Pełno w nim św. Franciszka, ale i przytomnych prostych stwierdzeń. Kilka razy Papież powtarza, że w ekologii wszystko jest ze sobą powiązane. Trzeba pamiętać o walce z ubóstwem, przywrócić godność wykluczonym, a więc także nienarodzonym dzieciom, niszczonym płodom i jednocześnie zatroszczyć się o naturę czyli klimat, wodę, ziemię, zwierzęta.
Tak, o zwierzęta również. Na wspominanym wyżej sympozjum teologicznym ten problem wzbudził najwięcej dyskusji. No ale o tym innym razem. Na początek zachęcam do zabrania encykliki na wakacje.
17. 06. 2015.