Na śmierć bpa Bronisława Dembowskiego

Zwykle sam otwierał bramę do swojej małej posiadłości na zapleczu plebani katedralnej we Włocławku. Stał przed gankiem swojej kanonii w długim płaszczu, zawsze w sutannie, z charakterystycznym beretem na głowie, który kojarzyłem z nakryciem głowy ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Ten beret zapamiętałem ze zdjęć robionych Prymasowi Tysiąclecia podczas internowania w Stoczku czy w Komańczy. Patrząc na bpa Dembowskiego czułem bliskość Prymasa. Łączyły ich przecież i Laski, i Powstanie Warszawskie, i św. Marcin, nie mówiąc o pracy naukowej i zaangażowaniu społecznym. Teraz połączyła ich śmierć.

Zwykle sam otwierał bramę do swojej małej posiadłości na zapleczu plebani katedralnej we Włocławku. Stał przed gankiem swojej kanonii w długim płaszczu, zawsze w sutannie, z charakterystycznym beretem na głowie, który kojarzyłem z nakryciem głowy ks. kard. Stefana Wyszyńskiego. Ten beret zapamiętałem ze zdjęć robionych Prymasowi Tysiąclecia podczas internowania w Stoczku czy w Komańczy. Patrząc na bpa Dembowskiego czułem bliskość Prymasa. Łączyły ich przecież i Laski, i Powstanie Warszawskie, i św. Marcin, nie mówiąc o pracy naukowej i zaangażowaniu społecznym. Teraz połączyła ich śmierć.
 Zanim przeszedł na emeryturę, bp Dembowski przyjmował nas, członków Komisji Mieszanej do spraw Dialogu Teologicznego między Kościołem Rzymskokatolickim i Kościołem Starokatolickim Mariawitów, w pięknym domu biskupim, położonym nad Wisłą we Włocławku. Był współprzewodniczącym Komisji ze strony katolickiej; drugim współprzewodniczącym był bp .Ludwik Maria Jabłoński, wówczas biskup naczelny Mariawitów. Komisja spotykała się dwa razy w roku, na przemian, we Włocławku, u Biskupa Bronisława i w Płocku lub Łodzi u Biskupa Mariawitów.
 Bardzo lubiłem te spotkania. Nie tylko dlatego, że szczególnie dwaj członkowie Komisji, ks. prof. H. Seweryniak, z naszej strony, i ks. prof. P. Rudnicki ze strony mariawickiej, dbali o wysoki poziom merytoryczny dyskusji. Jestem pewien, ze owoc tej pracy zostanie kiedyś doceniony i stanie się inspiracją do dalszych kroków w zbliżeniu siostrzanych Kościołów. Nie mniej ważna była jednak atmosfera naszych spotkań. Tworzyli ją ludzie pokroju bpa Dembowskiego i prof. P. Rudnickiego, syna znanego pisarza, kapłana mariawickiego i profesora astronomii na UJ.
 Obaj pochodzili z warszawskich rodzin inteligenckich, gdzie troska o sprawiedliwość społeczną często łączyła się z postawą antyklerykalną. Mimo to obaj na tyle zbliżyli się do Boga, że nie tylko zachowali wiarę, ale zostali kapłanami. Fascynowało mnie ich kapłaństwo. U obu oparte było na głębokiej duchowości. Trzeba było widzieć, z jaką pokorą klękali w kaplicy, jak żarliwie modlili się przed obradami. Wtedy zrozumiałem, dlaczego pierwszy przez lata był Krajowym Duszpasterzem Ruchu Odnowy w Duchu Świętym, a drugi konsekwentnie szukał duchowości w redagowanym przez siebie Aperiodyku Mariawickim, „Praca nad sobą”.
 Tu też chyba biło źródło ich dialogowania. Żaden z nich ani na jotę nie odstąpił od swojej tradycji, ale też nigdy ich dysputa nie przerodziła się w kłótnię. Pomagał w tym nie tylko profesorski sznyt i przedwojenne wychowanie. Słuchając tych niemłodych przecież mężów, doświadczonych życiem, po tylu przemyśleniach i przemodleniach, miałem nieodparte wrażenie, ze widzą nie tylko dalej, ale i głębiej. Byłem pewien, że wiedzą, iż ostateczną przyczyną rozejścia się mariawitów i katolików przed stu laty była niewierność Ewangelii. Konsekwentnie też tylko coraz większa wierność doprowadzić może do jedności. 
 W ich obecności można było czuć się jak w domu. Bp Dembowski jak dobry gospodarz czuwał nad tym, czy drzwi do ganku są zamknięte, czy obiad jest na czas, o czym będziemy dyskutować następnym razem. W tym wszystkim podobny był do swego kuzyna sprzed dwustu lat, Mikołaja Dembowskiego, biskupa kamienieckiego. O. Tokarczuk w „Księgach Jakubowach” portretuje go, jak pisze ważny list: „Na rokietę nałożył ciepły wełniany mucet, a stopy grzeje w futrzanym papuciu uszytym przez kobiety specjalnie dla niego, bo marzną mu nogi. Jego pałacyk kamieniecki nigdy nie jest dość dogrzany, ciepło gdzieś stad ulatuje, czuć przeciągi, choć okna są małe i w środku zawsze panuje mrok”.
 Bp Bronisław Dembowski umiał docenić, że z jego domu biskupiego we Włocławku ciepło nie ulatywało, chociaż okna nie były wcale małe. Natomiast list, o którym pisze Tokarczuk, był skierowany do nuncjusza papieskiego w sprawie wyznawców niejakiego Jakuba Franka, słynnych frankistów. Biskup był im życzliwy. Też doceniał dialog.

Zgodnie z art. 8 ust. 1 Dekretu ogólnego w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych w Kościele katolickim wydanym przez Konferencję Episkopatu Polski w dniu 13 marca 2018 r. (dalej: Dekret) informuję, że:

  1. Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Diecezja Płocka z siedzibą przy ul. Tumskiej 3 w Płocku, reprezentowana przez Biskupa Płockiego;
  2. Inspektor ochrony danych w Diecezji Płockiej, tel. 24 262 26 40, e-mail: inspektor@diecezjaplocka.pl;
  3. Pani/Pana dane osobowe przetwarzane będą w celu zapewnienia bezpieczeństwa usług, celu informacyjnym oraz pomiarów statystycznych;
  4. Przetwarzanie danych jest niezbędne do celów wynikających z prawnie uzasadnionych interesów realizowanych przez administratora lub przez stronę trzecią, z wyjątkiem sytuacji, w których nadrzędny charakter wobec tych interesów mają interesy lub podstawowe prawa i wolności osoby, której dane dotyczą, wymagające ochrony danych osobowych, w szczególności, gdy osoba, której dane dotyczą, jest dzieckiem;
  5. Odbiorcą Pani/Pana danych osobowych jest Diecezja Płocka oraz Redaktor Strony.
  6. Pani/Pana dane osobowe nie będą przekazywane do publicznej kościelnej osoby prawnej mającej siedzibę poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej;
  7. Pani/Pana dane osobowe z uwagi na nasz uzasadniony interes będziemy przetwarzać do czasu ewentualnego zgłoszenia przez Pana/Panią skutecznego sprzeciwu;
  8. Posiada Pani/Pan prawo dostępu do treści swoich danych oraz prawo ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania zgodnie z Dekretem;
  9. Ma Pani/Pan prawo wniesienia skargi do Kościelnego Inspektora Ochrony Danych (adres: Skwer kard. Stefana Wyszyńskiego 6, 01-015 Warszawa, e-mail: kiod@episkopat.pl), gdy uzna Pani/Pan, iż przetwarzanie danych osobowych Pani/Pana dotyczących narusza przepisy Dekretu;
  10. Przetwarzanie odbywa się w sposób zautomatyzowany, ale dane nie będą profilowane.

 


Opuść stronę