W zeszłym tygodniu A. Michnik powtórzył w wywiadzie dla Gazety Wyborczej (19.III.2014) wiele tez na temat Kościoła. Dodał też nowe. Docenia między innymi, że Kościół pomaga biednym, że co niedzielę mówi zwykłym Polakom, co jest dobre, a co złe. Kościół zmienił się po 1989 r. ma teraz poczucie zagrożenia, więc chowa się za podwójną gardę. Jednak nie chce tworzyć katolickiego państwa narodu polskiego, choć biskupi mają podobny syndrom lęku jak przed epoką oświecenia czy rewolucji francuskiej.
Pan Michnik boi się odrzucenia Dekalogu i odwrócenia od tradycji, boi się, że uczniowie, nie będą wiedzieli, kim był Jezus. To nieusuwalny składnik naszej tradycji i oś europejskiego systemu wartości. Nie razi go wprawdzie to, że Nergal podarł Biblię na scenie – to była jak pisze: prowokacja niemądrego artysty. Boli go jednak realne odwrócenie się tyłem do Biblii, bo to najmądrzejsza książka jaką napisano. Swoje dzieci posłał na religię, ponieważ w kraju katolickim trzeba chodzić na religie katolicką, choć – z drugiej strony - nauczanie religii w szkole to zły pomysł i dla demokracji, i dla Kościoła.
Moją uwagę zwróciło to, co mówi o etyce w Polsce. Na wzmiankę redaktorek, że prof. M. Środa i J. Palikot chcą zbudować system wartości poza Kościołem, p. Michnik odpowiada: To niech budują, ale nie na pogardzie dla katolicyzmu, który jest dla milionów ludzi czymś świętym. Gdy wyobrażę sobie Polskę bez Kościoła, to mam czarny obraz. Nasze życie byłoby o wiele uboższe w sferze etyki.
Prawdę mówiąc, zainteresowałem się tym wywiadem z powodu owej pogardy. Niełatwo ja zdefiniować, ponieważ zawiera w sobie zarówno brak szacunku, niechęć jak i poczucie wyższości wobec osoby lub wartości. Żeromski pisał, że człowiek odważny pogardza śmiercią (Dzieje grzechu), a Oppman rezerwował ją dla kainowych czynów (Głos Małachowskiego). Synem Bożym wzgardzono w czasie drogi krzyżowej, a apostołowie od pierwszych dni istnienia Kościoła nieustraszenie głosili Słowo ludziom, którzy mieli ich w pogardzie. (por. Dz 4, 29.31; 9, 27 n; 18, 25 n ).
Nie, w żaden sposób nie akceptuję pogardy. Wiem, jak boli. Zwracam tylko uwagę, jak apostołowie ją pokonywali.
25. 03. 2014.