Jezus oskarżony. Jezus przed sądem.
Sędzią jest Piłat, urzędnik imperium rzymskiego dominującego wówczas w świecie, dowódca żołnierzy okupujących Palestynę. Cesarzem rzymskim jest Tyberiusz. Piłat ma wszystkie uprawnienia do zarządzania prowincją i tłumienia powstań wybuchających przeciwko okupantowi. Ostatnio w bramach miasta kazał powiesić Zelotów zbuntowanych przeciw Rzymowi.
Oskarżonym jest Jezus, cieśla z Nazaretu, do tego czas nieznany władzy rzymskiej. Dwaj mężczyźni stojący twarzą w twarz: Piłat i Jezus. Sędzia i oskarżony.
Piłat pyta: „Czy Ty jesteś Królem żydowskim?” Słowa Jezusa zmieniają sytuację, gdyż Piłat w odpowiedzi słyszy pytanie: „Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?”. Odpowiadając pytaniem Jezus nadaje przesłuchaniu charakter osobistej rozmowy. Zmienia prawną, jurydyczną forma. Rozmawia jak człowiek z człowiekiem, nie jak oskarżony z sędzią. Zwykle podczas rozmowy: pracodawca – zatrudniony, lekarz – pacjent, sprzedawca – klient, profesor – student, rodzic – dziecko, Kościół nauczający – wierni i tp. zakładamy jakąś maskę. Jezus pragnie niejako powiedzieć: „Zdejmij maskę, Piłacie. Spójrz mi w oczy. Powiedz od siebie, co myślisz o Mnie? Nie kieruj się zdaniem innych. Złóż własne „wyznanie wiary”.
Piłat jest przedstawicielem władzy, dominuje więc nad Jezusem, utrzymuje postawę sędziego. Jezus – ubogi rzemieślnik z Nazaretu nie jest stroną wobec Cezara, reprezentowanego przez Piłata. Pyta Jezusa: „A więc jesteś królem”? „Królestwo moje nie jest z tego świata” – odpowiada Jezus. „Nie jest stąd ... Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu”.
Obaj mówią o królestwie, lecz każdy inaczej je rozumie. Jezus mówi o wielorakim znaczeniu słowa „królestwo” i „król”. Istnieją przynajmniej trzy formy królestwa i bycia królem: 1. Królestwo w znaczeniu politycznym na sposób rzymski, polegające na panowaniu nad podbitymi i traktowaniu ich jak traktuje się pokonanych; 2. Królestwo mesjańskie, takie, jakiego oczekiwali Żydzi, gdy potomek Dawida obejmie tron i zdecydowanie zatryumfuje nad wrogami Izraela. Jest i 3. forma: królestwo jakie głosi Chrystus. Nie będzie w nim ucisku i niewolnictwa. Jezus mówi: „Jeśli chcesz pójdź za Mną”. Pyta: „Czy i wy chcecie odejść?.” Jest to królestwo, którego król nie potrzebuje straży czuwającej nad jego bezpieczeństwem, ani ochrony przed tłumem, królestwo bez armii, czołgów, samolotów i karabinów. (Był taki sowiecki władca, który pytał ile dywizji czołgów może wystawić papież?)
Jezus działa jak Bóg, któremu świat podlega: ucisza burzę na morzu, naucza z niezrównanym autorytetem, wyrzuca demony. Ale nigdy nie podporządkowuje sobie ludzi. Nigdy nikogo do niczego nie zmusza. Jest obrazem Boga. Objawia Go ludziom: „kto Mnie widzi, widzi i Ojca mego”.Królestwie Bożym, które nie jest podobne do królestwa ziemskiego. Jest ono – mówi – jak ziarno gorczycy, które staje się krzewem dającym schronienie ptakom; jest jak odrobina kwasu, która zakwasza mąkę, jak ziarno pszenicy, które obumiera w ziemi, aby wydać owoc. Naucza, że Bóg jest Ojcem i że trzeba wołać: „Przyjdź królestwo Twoje”. W tym królestwie słońce wznosi sie nad dobrymi i złymi, ateistami i wierzącymi, Bóg kocha także tych, którzy Go nie kochają (Mt 5,43-48) i pragnie, aby jego wyznawcy tak samo czynili.
Rzeczywiście królestwo Jezusa nie jest „stąd” i nie ma nic wspólnego z królestwem ziemskim. Chwałą Jezusa jest człowiek zbawiony przez Jego mękę, krzyż i zmartwychwstanie. Królewskość nie ustrzeże Go od śmierci ciała. Jego chwałą jest być podwyższonym na krzyżu i po prawicy Ojca.
„Czy Ty jesteś królem?” – pytał Piłat. Odpowiedział Jezus: „Tak, jestem królem. Królestwo Moje nie jest z tego świata”. Te słowa są wielkim problem dla nas, Jego uczniów, bo On mówi: „kto jest z prawdy, słucha mojego głosu”.
No właśnie – ot nasz problem!