Przywykliśmy już do „czterdziestnicy” Wielkiego Postu, ale jeszcze niewystarczająco wpisał się w naszą pamięć czas Paschalny. Tymczasem: „Pięćdziesiąt dni od Niedzieli Zmartwychwstania do Niedzieli Zesłania Ducha Świętego obchodzi się z wielką radością jako jeden dzień świąteczny, co więcej jako „wielką niedzielę” (ONRLiK 22). Wielkosobotnie „Exultet” zwiastuje święto nad świętami. Ten śpiew wprowadza chrześcijan w jego radość.
Pascha! Obiektywna pamiątka centralnego dnia naszej wiary. Dzień, który wprowadza w misterium śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.
Pascha rozpoczyna się w nocy, podczas której rozbłyska światło zwyciężając niepewność i lęki, śmierć i jej ciemności. W pierwszych dniach stworzenia Bóg powiedział: „Niech się stanie światło” I stało się tak, jak rzekł. W naszych ostatecznych czasach (a żyjemy w nich), światło znaczy tyle, co życie wieczne. Noc zmartwychwstania rodzi nas do istnienia, w którym w Jezusie Chrystusie będziemy w pełni dziećmi Bożymi.
Ten dzień wieczności przeżywany jest w nadziei w czynnościach liturgicznych, podczas 50-ciu dni paschalnych, które stanowią jakby „wielką niedzielę”! Wszystkie teksty słowa Bożego, które są wówczas czytane, zarówno te z niedziel, jak i z dni powszednich przed Niedzielą Zesłania Ducha Świętego, przynoszą myśl o misterium życia, które św. Łukasz wypowiada w odniesieniu do jednego dnia: Jezus umarł i zmartwychwstał, posłał w nas swego Ducha Miłości, Czułości, Prawdy i Życia.
Eucharystia pozwala żyć misterium paschalnym, ponieważ ono jest uobecniającą pamiątką tego wyjątkowego momentu przejścia ze śmierci do życia, z ciemności do światła, z grzechu do daru przebaczenia. Całe przepowiadanie mistagogiczne Ojców Kościoła było wezwaniem do uczynienia tej prawdy swoją własną, osobistą, ale w powiązaniu ze wspólnotą chrześcijańską, która przyjęła ją od czasów apostolskich. Dlatego też każdy chrześcijanin powinien nią żyć podczas całego swego ziemskiego życia.
50 dni, jak jednak wielka niedziela! Czas wtajemniczenia wielki jak Eucharystia!