Adwent ma jeden cel i prorok Izajasz otwiera tylko jedno okno, okno oczekiwania eschatologicznego i to w sposób definitywny: chwała będzie mieszkaniem wszystkich narodów. Stopniowo osoba Jana Chrzciciela wprowadza nas w aktywne oczekiwanie, które polega na nawróceniu, wewnętrznej zmianie rozumianej jako zwrot w kierunku Tego, który powtórnie przyjdzie na świat, aby go już nierozerwalnie połączyć z Bogiem. Jan Chrzciciel jest obecny jako figura człowieka, który się umniejsza po to, by Chrystus mógł wzrastać (J 3,30). Wtedy można rozpoznać przyjście Chrystusa. On jest jednocześnie tym, którego pragnienie jest czyste, żywe i płonące jak pustynia, którą on przechodzi nie w innym celu jak tylko głoszenia Tego, którego obecność ukazuje i przed którym się uniża. Oczekiwanie wg Jana Chrzciciela objawia się w pracy nad sobą samym, w pracy nad uproszczeniem i otwarciem duszy na działanie Ducha Świętego, poszerzeniem pragnienia obecności Bożej. Oczekiwanie prowadzi do wejścia wewnątrz siebie dla przyjęcia Chrystusa.
Liturgia stawia przed nasze oczy jeszcze jedną postać, postać Maryi, która łączy w sobie nadzieje całego Izraela i oczekiwanie Mesjasza. Ona godzi się i ofiaruje siebie, aby dać ciało Chrystusowi i wydać Go na świat.
Adwent nie jest zatem wspomnieniem pięknej, dawnej historii, on wprowadza nas w wielkie pragnienie, którego wypełnienie definitywne przechodzi przez nasze „tak” w aktualną realizację w nas. Liturgia Adwentu wprowadza nas, dzięki Izajaszowi, Janowi Chrzcicielowi i Maryi do podtrzymania w nas samych i w świecie nadziei zbawienia.