Święty Pokarm chorych i grzesznych
Jeść Ciało i pić Krew Boga? Poza chrześcijaństwem żadna religia nie śmie postawić tak niewyobrażalnej propozycji swoim wyznawcom. Zrozumiałe jest więc odejście tłumów, wobec których Jezus oświadczył: „Uroczyście zapewniam was: Jeśli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i pili Jego krwi, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6,53).
Kościół zawsze wierzył i głosił że w sakramencie Eucharystii, chleb staje się Ciałem Chrystusa a wino Jego Krwią. Święto jest dziękczynieniem za ten Dar. Jest nad czym się zadziwić i zastanowić. Eucharystia jest skarbem Kościoła, nie w znaczeniu biernym, tzn. nie jest skarbem, który ma być jedynie strzeżony i przechowywany. „Oto Ciało moje ... Oto Krew moja dla życia świata”- mówi Jezus i dodaje „Czyńcie to na moją pamiątkę”. Pod znakami chleba i wina przyjmujemy Ciało i Krew Chrystusa jako rękojmię i pokarm na życie wieczne. Nie można zrozumieć życia chrześcijanina bez udziału w Eucharystii. Spożywając Ciało i pijąc Krew Chrystusa poznaje kim jest i otwiera swoją przyszłość.
Żeby pełniej zrozumieć treść święta powstałego na przełomie XIII i XIV wieku, zauważmy, że w mentalności chrześcijan tamtej epoki było ono celebracją obecności Chrystusa w sakramencie Eucharystii. Nazywano tę obecność realną, rzeczywistą. Celebracja liturgiczna, procesje i formy adoracji, były ukierunkowane na proklamację i uwielbienie prawdziwej obecności Chrystusa w konsekrowanym Chlebie i Winie („W tej Hostii jest Bóg Żywy, choć ukryty, lecz prawdziwy”). Szczególnego znaczenia nabrała ta prawda wiary po wystąpieniu Marcina Lutra (1517 r.).
Już przed XIII i XIV wiekiem wierni nie uczestniczyli czynnie we Mszy św. z racji nieznajomości języka, w którym ją sprawowano. Wiele modlitw celebrans odmawiał po cichu i odprawiał przy ołtarzu oddalonym i oddzielonym od wiernych balustradą, był do nich odwrócony plecami. Od XIII w. nie udzielano też z różnych powodów Komunii św. z kielicha, a teologowie uczyli, że cały Chrystus jest obecny pod każda z dwóch postaci: chleba i wina. Tłumaczyli także, że ksiądz jest „ustami wiernych”. On komunikuje w ich imieniu pod obiema postaciami. Stąd wierni komunikowali bardzo rzadko, a ci którzy pragnęli przyjąć Komunię, otrzymywali ją po zakończeniu Mszy św. Nauczano także, że uczestnictwo wiernych dokonuje sie w dwojaki sposób: przez oglądanie i adorację (pragnienie przyjęcia) Hostii ukazywanej przez kapłana po przeistoczeniu. Sakramentalna Komunia była tak rzadka, że Sobór Lateraneński IV (1215 r.) zobowiązał chrześcijan do jej przyjęcia przynajmniej raz w roku. Traktowano to przyjęcie jako świadectwo przynależności do Kościoła. Jako czas przystąpienia do Komunii wskazywano okres wielkanocny.
Święto Bożego Ciała przez wieki koncentrowało uwagę wiernych na uroczystym ukazaniu Hostii, okadzaniu jej, niesieniu w procesji i adoracji. Wyakcentowanie rzeczywistej obecności Chrystusa zacieśniało rozumienie Eucharystii.
Po Soborze Watykańskim II uroczystość Bożego Ciała nie jest jedynie okazją do uwielbienia i dziękczynienia za dar Ciała i Krwi Chrystusa. Jest zaproszeniem do przyjmowania Komunii świętej jako „Chleba naszego powszedniego” w każdą niedzielę, i w każdym dniu. W XIII w. nawet wielcy święci powstrzymywali się od Komunii świętej chcąc adorować Chrystusa-Boga obecnego pod konsekrowanymi postaciami. Czuli się niegodni przystąpić do Komunii: „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie...”.
Chrystus przyszedł na świat dla chorych na duszy, grzesznych i źle się mających, nie zaś jako pokarm zdrowych i doskonałych. Jego Święty Kościół jest Kościołem grzesznych ludzi, którym On niesie przemianę losu.