Jezus przybył wraz z uczniami w rejon Cezarei Filipowej, miasta u stóp góry Hermon, niegdyś północnego krańca ziemi Izraela, zbudowanego przez Heroda Filipa II ok 2 roku przed Chrystusem. Dla uczczenia panującego wówczas w imperium Cezara, nazwał to nowe miasto „Cezareą”. Dzisiaj ono już nie istnieje. Jedynie blisko położone źródła Jordanu wypływają nadal z podnóża skał.
Postawił swoim uczniom pytanie: „Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?” Z dala od tłumów, aby uniknąć ryzyka agitacji mesjanicznej, sam Jezus stawia wyraźne pytanie o swą osobę.
Uczniowie odpowiadają, że opinia publiczna jest podzielona, lecz w sumie zgodna co do tego, że Jezus nie jest zwyczajnym człowiekiem. Jego słowa i czyny świadczą, że jest kimś wyjątkowym. Przytaczają słowa najważniejszych proroków z przeszłości. Także dziś ogromna większość ludzi widzi Jezusa jako kogoś, kto przerasta wszystkich. Historia wskazuje, że nawet najwybitniejsze jednostki nie dorównują Jezusowi w słowach i czynach.
Pyta wiec Jezus uczniów: „A wy za kogo Mnie uważacie?”
Od nich wymaga czegoś więcej, niż powtórzenia ogólnych opinii. One bowiem nie wystarczają. Jezus oczekuje odpowiedzi bardzo osobistych: ty Janie, Piotrze, Tomaszu … Kim jestem dla ciebie?
Podobnie pyta dziś każdego z nas… Kim jestem dla ciebie?
Gdy inni milczeli Piotr zadeklarował: „Ty jesteś Mesjasz Syn Boga Żywego”. W tym dniu Piotr nie rozumiał jeszcze w pełni wypowiedzianych słów. Stały się one przejrzyste i jasne po dniu zmartwychwstania i określeniach Soborów pierwszych trzech wieków. Tym nie mniej nie można minimalizować wyznania wiary Piotra do zwyczajnego sensu zwrotu, znanego w Starym Testamencie: „syn Boży” („synami Bożymi jesteście”). W Starym Testamencie ten tytuł odnoszono nie tylko do Mesjasza, ale także do wszystkich dzieci narodu wybranego (Wj 4,22; Pp 14,1; Mdr 2,16.18,13; Jer 31,20; II Sm 7,14; Ps 2,7. 87,27). Dla Piotra jest rzeczą oczywistą, że Jezus nie jest „synem Bożym” w obiegowym znaczeniu. Apostoł mówi, że Jezus nie jest jak inni prorocy, jest „Wysłannikiem, Mesjaszem, Synem”, w sensie, który nie może być przypisany innym.
Odpowiadając Jezus rzekł: „Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie”.
„Nie ciało i krew” – bardzo stary zwrot biblijny, który podkreśla autentyczność słów Jezusa. Piękna formuła obrazowa ukazująca słabość człowieka pozostawionego światu własnego rozumu. Dzisiaj powiedzielibyśmy: „To nie twój mały rozum zdolny był tego dociec”. Aby poznać rzeczywistość Bożą potrzebne jest objawienie. Rozum człowieka jest niezdolny do zdefiniowania Boga, który wszystko przewyższa. Tak wypowiada się w hymnie św. Grzegorz z Nazjanzu: „O Ty, który przewyższasz wszystko, czyż to nie jest to jedyne, co można powiedzieć o Tobie? Jaki język Cię wypowie? Żadne słowo Cię nie wyrazi. (…) Jesteś końcem wszystkich bytów. (…) O Ty, który jesteś ponad wszystkim, czyż nie jest to wszystkim, co można wyśpiewać o Tobie?”
Jezus potwierdza w prostych słowach, że nie można Go poznać bez objawienia Bożego: „Mój Ojciec przekazał Mi wszystko i nikt nie zna Syna, jak tylko Ojciec. Nikt nie zna też Ojca jak tylko Syn i ten, komu Syn chce objawić” (Mt 11,27). .
Te dwa krótkie słowa: „mój Ojciec” obrazują przepaść, której Jezus jest świadom w swej własnej osobie. Dlatego ogłasza „szczęśliwym” ( to jest nowe błogosławieństwo!) człowieka, który poznał tajemnicę Jego osoby: „Szczęśliwy jesteś, Szymonie, synu Jony, gdyż nie poznałeś tego ludzką mocą, ale objawił cI to mój Ojciec, który jest w niebie” (Mt 16,16).
„Ja ci mówię, Ty jesteś Piotr (Opoka) i na tej opoce zbuduję mój Kościół”
Mk 8,27.30; Łk 9,18.21 przytaczają jedynie wyznanie wiary Piotra. Mateusz przedłuża je przez deklarację Jezusa odnośnie do odpowiedzialności Piotra za Kościół. Gra słów: Piotr – Opoka jest autentycznie Jezusowa, jest bardzo semicka i bardziej oryginalnie brzmi w języku aramejskim, niż w greckim. Słowo „Opoka” (kepha w języku aramejskim) jest rodzaju męskiego.
Deklaracja Chrystusa odnosząca się do Piotra, oparta jest na semickich obrazach:
Skala – symbol trwałości, symbol Boga;
Kościół – oznacza zgromadzenie zwołane przez Boga (Qahal Jahwe);
Bramy – w starożytności symbol mocy miasta ufortyfikowanego;
Klucze – symbol władzy;
Związać i rozwiązać – symbol, który łączy przeciwności.
Opoką jest Bóg. „Ty jesteś moją opoką, moją twierdzą” (Ps 71,3). Łatwo o wyobrażenie sobie potężnego zamku i miasta doskonale strzeżonego, pobudowanego na skale. Taką właśnie budowlę chce Jezus wznieść.
Kościół – „Qahal”, czyli zgromadzenie – to wspólnota sprawująca pewne czynności razem. Sobór Watykański II zdefiniował Kościół jako „Lud Boży”. Nie można być chrześcijaninem będąc samemu. Męczennicy z Abiteny (IV w.) stwierdzają przed sądem: „Nie ma chrześcijanina bez zgromadzenia”). Nie można mieć wiary „indywidualnej”. Dramat braku praktyk religijnych, w tym dramat nie uczestniczenia w zgromadzeniu niedzielnym, polega na tym, że wiara bez gromadzenia się, krok po kroku umiera.
„Tobie dam klucze królestwa niebieskiego” (Mt 16,19)
To także obraz bardzo starodawny, znak autentyczności (Iz 22,22). Ten, kto otrzymuje klucze do domu ma pełną władzę w nim.
„Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie”.
Dzisiaj spotykamy wielu ludzi, którzy mówią: „Jezus tak, Kościół nie”. Posługa Piotra, chciana przez Jezusa, przypomina, że wiara jest darem, który pochodzi od Boga: Chrystus rzeczywiście dał Piotrowi „władzę”. Należy słuchać Piotra.