Dzisiaj pierwszy dzień nowego roku kościelnego. Św. Łukasz będzie wprowadzał chrześcijan w misterium zbawienia dokonanego przez Jezusa Chrystusa: ukaże misterium Jego przyjścia na świat z łona Maryi, wypełnienie zbawczej misji na świecie oraz aktualną obecność, zgodnie ze słowami: „ Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.
W Ewangelii spisanej przez Łukasza, czytanej w I Niedzielę Adwentu, jest także zapowiedź powtórnego przyjścia Pana „na końcu czasu”: „Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga ogarnie narody bezradne wobec szumu wzburzonego morza”.
Literacka forma opisująca czasy ostateczne (apokalipsa) pojawiła się w Izraelu dwa wieki przed Chrystusem i trwała jeszcze wiek po Jego przyjściu. Ten styl jest wzięty z Biblii, nawiązuje do mów prorockich w czasach, gdy zawiodły nadzieje związane z królestwem Izraela i przyjściem Mesjasza; Izraelici stracili niepodległość, stali się poddanymi mocarstw pogańskich. Wielu z nich wydawało się, że Bóg już nie jest Panem historii. Wiara ludu była poddana poważnej próbie.
Powiew apokalipsy niósł jednak odrodzenie nadziei. Prorocy tym wyraźniej głosili: Bóg jest Panem historii, do Niego należy ostatnie słowo! Tryumf Boga nad złem nadejdzie z pewnością w czasie, który zna jedynie Bóg.
Taki przekaz prorocy podawali w wielkich i barwnych obrazach kosmicznych. Według tradycyjnego ujęcia trzy wielkie elementy kosmosu zostaną wstrząśnięte: niebo, ziemia i morze. Ale spadające na ziemię gwiazdy i słońce, które nie będzie dawać światła – to forma ukazania Boga jako Pana wszechświatu. Nie można wszak zapomnieć, że większość narodów starożytnego Wschodu czciła gwiazdy jako byty nadziemskie, nadnaturalne, dominujące nad ziemią i mające wpływ na losy ludzi. Jeśli narody pogańskie (goim) adorują pseudo – boskie gwiazdy, to prorocy przez apokaliptyczne obrazy głoszą, że zarówno słońce jak i gwiazdy będą spadać i rozsypywać się, bo nie ma innego boga jak tylko Bóg Izraela, Bóg Jedyny!
Łukasz posługując się obrazami apokalipsy notuje ciemność i zaćmienie słońca w momencie śmierci Jezusa na krzyżu (Łk 23,44). Podkreśla w ten sposób, że przez Jego śmierć na Golgocie spełnia się zbawcza interwencja Boga w historię świata. Dawny świat odszedł, narodził się nowy, w którym krzyż Chrystusa jest znakiem zwycięstwa, „tronem” z którego Zbawiciel panuje i począwszy od paschalnego poranka, oświetla dzień nowym blaskiem.
„Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu tego, co ma nadejść na ziemię, gdyż moce niebieskie będą wstrząśnięte”. Ewangelista uwypukla reakcję ludzi na zjawiska we wszechświecie. Bardziej chodzi mu bowiem o dramat człowieka, niż o „szum wzburzonego morza” i rozsypywanie się gwiazd. Człowiek w każdym czasie, w przeszłości jak i dzisiaj, źle znosi wydarzenia nieoczekiwane i nieprzewidziane. Co może jeszcze się wydarzyć? Niewiadome zawsze budzi lęk. Stąd bierze się konserwatyzm i tradycjonalizm wszelkiego rodzaju. Czyni się wiele, byle uniknąć zmiany tego, co jest. Tymczasem całe Pismo święte powtarza, że wydarzenia są epifanią Boga, Jego objawieniem. Bóg interweniuje poprzez nie, wkracza w dzieje świata. Zburzenie Jerozolimy i Świątyni, a przede wszystkim o tym mówi Jezus, jest wydarzeniem strasznym, ale zarazem znakiem „Syna Człowieczego przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą” (Łk 21,27). Zapowiedź tej katastrofy brzmi tak, jak dzisiaj brzmiałaby np. przepowiednia o zburzeniu Watykanu i wielkich, wspaniałych katedr. Wiele dzisiejszych ideologii eksploatuje naturalny strach człowieka przed taką katastrofą.
Jezus jest daleki od podsycania strachu: „A gdy to zacznie sie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, bo zbliża się wasze odkupienie” (Łk 21,28).
Bulwersujące wydarzenia, są początkiem zaczynającego się innego świata. Wizja przychodzącego w chwale, na obłoku, Syna Człowieczego i spotkania z Nim, kontrastuje z przerażeniem i śmiertelnym strachem ludzi. Ta wizja wzywa do nabrania odwagi i „podniesienia głowy” ponieważ „zbliża się odkupienie wasze”. Jezus korzysta z apokalipsy Daniela (7,13-14), ale całkowicie ją przebudowuje. Królestwo Boże, jakiego oczekiwał Daniel, miało być tryumfem nad wrogami Izraela i nadejść raptownie przez wkroczenie Boga w historię. Syn Człowieczy, symbol Narodu wybranego, nadejdzie w obłoku niebieskim.
Jezus identyfikuje się z Synem Człowieczym. Lecz przychodząc pierwszy raz na świat, nie objawia się jako byt niebieski: jest synem Maryi, wiadomo skąd pochodzi, nie zjawia się na obłokach, dzieli całkowicie życie ludzi i ich ziemską kondycję. Dopiero gdy umiera na krzyżu wstępuje w świat swej chwały i mocy zmartwychwstałego Pana. Mówi o tym przed Sanhedrynem: „Syn Człowieczy będzie siedział po prawej stronie wszechmogącego Boga” (Łk 22,69). Śmierć Jezusa jest rzeczywistym punktem wyjścia dla nowej historii. Adwent jest czasem jej nowego rozpoczęcia.
Apokalipsa (w j. greckim = objawienie) jest zatem przesłaniem nadziei. Katastrofy które mają nadejść, zapowiadają przyjście Jezusa w chwale. Przerażeniu pogan przeciwstawia się ufne przekonanie wierzących: „wyprostujcie się i podnieście głowy”, zbliża się bowiem wasze zbawienie.
Ten kontrast zwiększa się jeszcze wyraźniej w połączeniu z przypowieścią o drzewie figowym: „Gdy widzicie, że gałązki jego wypuszczają pąki, poznajecie, że zbliża się lato” (Łk 21,29-30).
To, co dla wielu ludzi oznaczało zniszczenie i kompletną klęskę istniejącej rzeczywistości (śmierć Jezusa na krzyżu, upadek i zniszczenie Jerozolimy, koniec cywilizacji, koniec świata), jest dla ufających słowom Jezusa, nadchodzącym
się odkupieniem, czyli centralnym punktem wiary: misterium paschalnym, misterium śmierci i życia! Ten, „przez którego wszystko się stało, a bez Niego nic się nie stało z tego, co istnieje” (J 1,10. Tłum. ks. Kowalskiego), stworzy nowy świat. Pisze św. Jan: „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły i morza już nie ma. I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: «Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie "BOGIEM Z NIMI". I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie ... bo pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł Zasiadający na tronie: «Oto czynię wszystko nowe» (Ap 21,1-5).
Po słowach nadziei i ufności, Jezus mówi: „Uważajcie więc na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa, oraz trosk codziennego życia, żeby ten dzień nagle was nie zaskoczył”. Serce ludzkie może ulec obciążeniu troskami i perturbacjami życia, sprawami ziemskimi i materialnymi. Wierzący winni czuwać i modlić się w każdym czasie, aby „uniknąć tego wszystkiego, co ma się zdarzyć i (aby) mogli stanąć przed Synem Człowieczym”.
Marana tha! Przyjdź, Panie Jezu, jest wołaniem o wyzwalające przyjście Pana, o nowy świat wolny od grzechu, lęku i nieszczęść starego świata. Katastroficznych obrazów znajdujących się w Ewangelii Łukasza nie należy więc rozumieć literalnie. Nie mniej każdego dnia aktualne jest wezwanie „Czuwajcie” i „Przyjdź, Panie Jezu”. Nieznajomość czasu, w którym Jezus nadejdzie, nie może ustawiać człowieka w postawie biernej. Pan każdego dnia przychodzi i jest obecny w każdym dniu. Każda Eucharystia jest antycypacją przyjścia Chrystusa „na obłokach”. Adwent dziś przeżywany uzmysławia więc, że czekamy na to drugie i ostateczne przyjście Pana, które już nierozerwalnie połączy ludzi i świat stworzony, z Bogiem.