25 XII Paradoksy i misterium Bożego Narodzenia

Urodziny świętuje się z najbliższymi i przyjaciółmi. Dlaczego więc świętować dzisiaj urodziny Jezusa? Jest dużo innych urodzin także z odległego czasu, które można by  świętować. Jednak to wydarzenie rodzinne i ciche na miarę prostoty Maryi, Józefa i pasterzy, jest wspominane od wieków choć pod umowną datą. Dlaczego przybrało taki wymiar, zainspirowało szopki i obrazy artystów, dzieła wielkich kompozytorów i ludowych twórców? Dlaczego to wydarzenie ma konkretną datę w naszym kalendarzu i stwarza okazję do podniosłych uroczystości kulturalnych i religijnych? Skąd bierze się szczególna atmosfera nocy i dnia Bożego Narodzenia? Skąd płynie potrzeba znalezienia się w gronie rodzinnym, jeśli tylko można?

BN2024

Z radości bycia razem, z obdarowywania i otrzymywania, z bliskości. Czy tylko to? Mówi się: „Święta, święta i po świętach”. Co czerpiemy z tych dni?

Święta Bożego Narodzenia, choć dzisiaj są wspomnieniem dokonanego już faktu, kierują nas ku przyszłości.  Nasza uwaga, modlitwa, nabożeństwa koncentrują się na szopce, aby z niej odnowić nadzieję, że Jezus ponownie przyjdzie „w blasku swej chwały, aby nam udzielić obiecanych darów, których czuwając z ufnością oczekujemy” (1 pref. adw.).W tej nadziei i ufności obchodzą  także Boże Narodzenie chrześcijanie cierpiący ucisk i prześladowanie.

Słowo Boga stało się widzialne i dotykalne osobie Jezusa Chrystusa. Jego przyjście w ciele ukazuje miłość Boga do ludzi. Nowonarodzony pyta: „Czy Mnie kochasz i rozpoznajesz zarówno w „najmniejszym”, jak i „największym” z twoich braci?” Kim jest Bóg, który dla ukazania godności człowieka przyoblekł ludzkie ciało. Wielka to rzecz być człowiekiem, skoro Boży Syn chciał  stać się jednym z nas. „Pan niebiosów obnażony”, tak wielki, i tak łatwy na zranienie. Kim jest Bóg, który otworzył przed nami bramy swego  królestwa? Kim jest Bóg, który  tak nas ukochał?

Boże Narodzenie jest wezwaniem do uznania i obrony godności najsłabszych i najbardziej podatnych na skrzywdzenie: dzieci w łonach matek, chorych i kalekich, starych w końcówce życia. Jezus  w żłobie woła o większą uwagę i troskę o nich. Niech będą zaakceptowani i kochani, ponieważ są podobni do bezradnego, ogołoconego, leżącego w żłobie Bożego Syna. Błogosławieni ci, którzy poruszeni tym widokiem przychodzą im z pomocą.

Obdarowujmy i bądźmy obdarowani. Żyjmy radością, którą niosą święta, nie zapominając wszak o bezdomnych, samotnych i nie kochanych.

Błogosławionego Bożego Narodzenia.